Strona tytułowa (0)
OSOBY (0)
Akt I [1] W izbie przesłuchań (0)
Akt I [2] W celi (19)
1.
Podejdź bliżej! Słyszysz mnie?
2.
Najpierw zapamiętaj: o sobie trzeba milczeć. Weź z niego przykład. Siedzi ze mną już trzy miesiące. Nie usłyszałem dotąd ani jednego słowa.
3.
Spytaj.
4.
On ci nawet nie poda ręki.
5.
Spytaj.
6.
Długo.
7.
Tam jest woda. Weź sobie. On ci nie poda.
8.
(śmieje się)Lekarz? Sądzi, że obaj jesteśmy zdrowi.
9.
Cicho.
10.
Przestań. Patrzy na nas przez judasza.
11.
Połóż się. Myśl o czymś innym. Opowiem ci o ojcu. Kiedyś czekałem na niego w ogrodzie. Dzień był upalny, chyba czerwiec. Przyplątał się naraz pewien starzec. Bredził coś o pałacu i kazał się tam prowadzić. Pamiętam jak przez mgłę. Mówił o szabli i o tym, jak chciał ciąć przez łeb pana Szczęsnego. Potem po swoim powrocie ojciec wyjaśnił, że mówił prawdę. Miał kiedyś rzeczywiście taki zamiar. Przed wielu laty jemu także opowiadał te szczegóły. O jakimś przedstawieniu, które Potocki urządzał w swoim pałacu...
12.
Nie. Okien otwierać nie wolno. Staraj się o tym nie myśleć.
13.
Bywa gorzej. Słuchaj i nie przerywaj... Pan Szczęsny sprowadził podobno do pałacu trupę włoskich aktorów, których oglądał w Petersburgu. I ten, który przyplątał się wówczas w ogrodzie – stary, schorowany – chciał go za zdradę, podczas tego przedstawienia, ciąć przez łeb.
14.
Kiedy już kładł rękę na uchwycie szabli – stał blisko Potockiego, w odległości kilku kroków, zaledwie jednego dłuższego skoku, do którego się czaił – bo, jak mówił, krew z gniewu gęstą, ciemną strugą spłynęła mu na oczy i przestał słyszeć głosy stojących w pobliżu...
15.
Ktoś ciężką, niewidoczną ręką przytrzymał jego dłoń, nim dotknęła szabli. Nie mógł nawet drgnąć, ani rozprostować palców. Zobaczył, jak strop, pod którym stali, rozstępuje się, a na wełnistej chmurze, która nakryła wszystko, pokazują się ustawione w równych szeregach sylwetki. Wszyscy mieli twarze wzniesione ku górze, ręce złożone do pacierza i poruszali wargami. Jakby mnisi. Tam zaś, gdzie patrzyli, unosił się jedynie złoty obłok, z którego biła wielka jasność. Zobaczył też po jakimś czasie, że niektórzy z tych ludzi mieli na sobie krwawiące rany. Krew wsiąkała w ich stroje. Czuł, że narasta w nim strach coraz większy i usłyszał gdzieś nad sobą wypowiedziane słowa:volenti non fit iniuria...
16.
Nie sposób krzywdzić tego, kto chce swej krzywdy.
17.
(śmieje się)Potem chmura znikła. Jasność ustąpiła przed szarością, jak to bywa, przyjacielu. Czy ty jesteś rzeczywiście przyjacielem?
18.
Kiedy otworzył ponownie powieki, zobaczył, że ktoś naciera mu piersi chustką. Dostrzegł też, że leży na skrzyni w pałacowej sieni. Musieli go więc wytaszczyć z sali, kiedy miał widzenie. Przez uchylone drzwi dobiegała muzyka. – Tęgo się spiłeś, panie bracie! – powiedział ten, który się nad nim pochylał... To wszystko. Spodziewałeś się czegoś jeszcze, panie Waszkowski, jeśli rzeczywiście tak się nazywasz?
19.
Zapamiętaj co powiem. Nie ciągnij mnie nigdy za język, niczego się nie dowiesz. Ani od niego, ani ode mnie, choć on zupełnie milczy – ale uważnie słucha, możesz być pewien.
Akt I [3] W izbie przesłuchań (0)
Akt I [4] W celi (33)
1.
Tam leży twoja miska. Pewnie nie wszystko wystygło.
2.
Nie gadaj głupstw. Bierz łyżkę.
3.
Potem wystygnie. Widzisz, on zjadł wszystko. A jakim okiem patrzy na twoje jedzenie.
4.
Nie narzekaj. Jeśli masz rodzinę w mieście...
5.
Postaraj się, żeby ci jedzenie przynosili z restauracji. Nie smakuje?
6.
Trzeba to opanować, nie wolno ci stracić sił.
7.
Wiesz, kto tu był? Pytał nawet o ciebie.
8.
Lekarz. On do nas co jakiś czas przychodzi. Mówi, że ma tu najlepszych pacjentów. Tamtego zawsze najczęściej bada, chce go zmusić, żeby powiedział choć jedno słowo: pić, boli... Siada i mówi, że nasze choroby są urojone. Mnie na przykład też nie uważa za chorego. Sądzi, że jestem na najlepszej drodze do zupełnego wyzdrowienia. A wtedy – mówi mi – pojedziesz pan sobie na Wschód. Zaraz poczujesz się lepiej. Powietrze zdrowsze, nie pozwolimy też, żebyś tam zbyt ciężko pracował...
9.
Po co? Powiada, że natura wymyśliła na to wszystko jeszcze jeden sposób obrony.
10.
Obłęd... Ponieważ moja pamięć jest bardzo ścisła, nie jestem człowiekiem obłąkanym.
11.
Nie umiem tylko poradzić sobie z czasem. Poznasz to uczucie, bądź pewien. Wtedy wszystko mi się przypomina. Na przykład opowieści ojca o tańcach włoskiej trupy, którą sprowadził sobie kiedyś pan Szczęsny. Potocki. Balet podobno był świetny, przyjrzał mu się u carycy w Petersburgu. W pałacu – a to była zima – aktorzy nie mieli nic do roboty. Ćwiczyli godzinami. Zaglądał do nich podobno każdego dnia. Przynosił pudełko kandyzowanych owoców. Tancerka, którą sobie upatrzył, aby w tańcu uosabiała postać Ojczyzny, przytyła imponująco. Z trudem wykonywała swoje ruchy. Cieszył się na ten widok. Kazał opalać wszystkie gościnne pokoje w zabudowaniach, bo szykował na święta wielki zjazd. Stryjaszek w obwisłym fraku przymierzał przed lustrem orderowe szarfy. Nadeszły też gazetki z Warszawy. Podobno w okolicznych lasach ubito niedźwiedzia. Kazał go wyprawić i skórę wyprawioną dostarczyć do pałacu. Przynieśli pocztę z Pitra. Sporo intrygujących wiadomości. Wypadki toczą się tak szybko, że łatwo dostać zadyszki. W sprawach konfederacji istotne novum. Wydawało się, kiedy ją zawiązywali, że działalność potrwa długo, może dłużej, niż oni sami żyć będą. Że to fundament dopiero pod budowę, którą ukończą przyszłe pokolenia. A tu wypada uznać inną konieczność. Konfederację15 września 1793 roku Rosjanie rozwiązali konfederację targowicką. W jej miejsce powołano konfederację grodzieńską. jednym słowem trzeba rozwiązać.
12.
Po co?
13.
Kazali ci? Nie mogą tego od nas wymagać.
14.
Co chcesz robić? Uważaj, każde słowo będą w rękach obracać, niczego nie będziesz się mógł wyprzeć...
15.
Jakże to?
16.
Nie, nie rozumiem. Wylej atrament.
17.
Myślisz, że w ten sposób uda ci się ich zmylić i że potem zostawią cię w spokoju...
18.
Chciałbym zobaczyć skórę tego niedźwiedzia.
19.
Daj spokój.
20.
Powinniśmy brać z niego przykład.
21.
O tym, którego pan Potocki kazał sobie wyprawić i dostarczyć do pałacu.
22.
Stukają z góry. (po chwili) Pytają kim jesteś?
23.
(nieufnie)Nie obchodzi mnie to.
24.
Sam się naucz alfabetu. Co odpowiedzieć?
25.
(po chwili)Pytają, czy to prawda, że byłeś naczelnikiem miasta.
26.
Tego im nie powiem.
27.
Zbierają pewnie dowody. Tuchołko bardzo kręci się koło twojej sprawy. Proszą, abyś był dobrej myśli. Zdaje się, że ciągle niewiele wiedzą.
28.
On też by miał ochotę to wylać!
29.
Pyta o ciebie ten Sikorski. Podobno twój ojciec zwolniony.
30.
Oszczędzamy. Świec jeszcze nie wolno palić.
31.
Okno stuka.
32.
Myli się pan.
33.
On nie pali.
Akt I [5] Izba przesłuchań (0)
Akt I [6] W celi (15)
1.
Co tam jest?
2.
Bili?
3.
Nic nie słychać. Dlaczego nie pukają w ścianę?
4.
Podejdź bliżej.
5.
Uważaj! Nie wiedzą jeszcze, jak cię podejść.
6.
Tego się nigdy nie wie do końca, człowieku.
7.
Śniło mi się znów przedstawienie z włoskimi tancerzami na dworze pana Szczęsnego... Poczucie siły – musiał sobie wtedy myśleć pan Szczęsny – z prawdziwie możnych przechodzi też, widać, na maluczkich. Pijany szlachciura, który chciał go ciąć szablą, został wyprowadzony do sieni, leży tam na skrzyni i cucą go lokaje. Pan Szczęsny myśli, że nie ma właściwie jednej ojczyzny. Raduje go to, ale i napawa lękiem. Wychowani w tej samej łacinie, którą szlachciura umie się jako tako posługiwać w koślawych jej odmianach, oddychający tym samym – mój Boże, prawie tym samym, bo z tego samego nieba lejącym się powietrzem, różne przecież mają wyobrażenia o ojczyźnie…
8.
I wie już, że to tak musi być wymieszane.
9.
Do czego mi on potrzebny? Tobie by się on bardziej przydał... Posłuchaj, pałac oświetlony, okna się jarzą wielkim światłem...
10.
Od patrzenia na pana nie przechodzi.
11.
Z pana pomocą.
12.
Pada?
13.
Wspaniały humor, doktorze.
14.
Wierz mi, to porządny człowiek.
15.
Szkoda, że jest sam właściwie, bo pozostali dobrali się, jak w korcu maku.
Akt I [7] W izbie przesłuchań (0)
Akt II [8] W izbie przesłuchań (0)
Akt II [9] W celi (15)
1.
(odwracając się od ściany)Podobno szykują nowy transport. Jakaś duża grupa z wyrokami.
2.
Zostaw go. Zaraz wróci do siebie.
3.
Nie rób tego.
4.
Dawno.
5.
Może dołączą mnie do tego transportu, jak sądzisz?
6.
Nie myślisz o ucieczce? Dawniej myślałem o tym stale. Teraz jakoś to osłabło.
7.
Z transportu czasami uciekają.
8.
A co z twoją sprawą?
9.
Wysłali akta do sądu?
10.
Mówili, co cię czeka?
11.
Straszą. To jest jeszcze pora – zanim akta nie znajdą się w sądzie – aby się z tobą pobawić. Oni zawsze w takich wypadkach straszą. Co powiedzieli?
12.
Nie wierz! Zawsze to mówią. Teraz nie będą wieszać. Są ostrożniejsi. Nie zapominaj, że oni też się boją.
13.
Za kilka tygodni walka wybuchnie od nowa.
14.
To był tylko zimowy zastój. Należało przeczekać. Doskonale o tym wiedzą.
15.
Ciszej... Pokaż ręce... Delikatne.
Akt II [10] Izba przesłuchań (0)
Akt II [11] W celi (21)
1.
Co ich tu znowu nosi?
2.
Co on ci powiedział?
3.
Nie wierz mu. Chce cię podejść. Oni tak postępują do końca... Jaki wyrok?
4.
Oni tak zawsze robią. Nie wolno, żeby cię podeszli.
5.
(wstaje, siada na pryczy Waszkowskiego)Milczałeś, prawda?
6.
Nie zdradziłeś?
7.
Inaczej przecież nie skazaliby cię. Posłuchaj, oni już nie będą zatwierdzać wyroków śmierci. Boją się. Udają tylko... Na wiosnę...
8.
Jesteś w lepszej sytuacji, niż ja. Mnie zniszczy choroba. Wyrok śmierci zamienią na zsyłkę. Myśl teraz o ucieczce. Można uciec z etapu. Słyszysz?
9.
O czym mówisz?
10.
Kto ci to powiedział?
11.
Oni myślą, że jestem chory. Bzdura. Nie usiłuję wyprowadzić ich z błędu. Teraz dają mi wreszcie spokój. Niczego im nie powiedziałem, niczego ze mnie nie wydobyli, ani jednego zbędnego słowa. Dochowałem wierności. Niczego nie ujawniłem.
12.
Bo co?
13.
Odpowiadałem przed Bogiem za wspólną sprawę.
14.
Jak to? Przecież ty słyszysz.
15.
Byłeś przy tym?
16.
Cóż to za znak?
17.
Straszne.
18.
Wypełniłeś rozkaz. Musiałeś tak zrobić.
19.
Kłamiesz. Odnajdą, znajdą wszystko. Oni odnajdą na pewno.
20.
Opamiętaj się!
21.
Błogosławić.
Akt II [12] W izbie przesłuchań (0)
Akt II [13] W celi (2)
1.
Nie mówiłem ci wszystkiego o panu Szczęsnym. Przypomnieć ci to jeszcze raz?...
2.
Bo może jednak prawda wyglądała inaczej. Może cięli go szablą?