Strona tytułowa (0)
OSOBY (0)
Akt I [1] W izbie przesłuchań (0)
Akt I [2] W celi (0)
Akt I [3] W izbie przesłuchań (17)
1.
Tam jest krzesło, proszę, może pan sobie siadać. Dobrze, że przy aresztowaniuTuż po zatrzymaniu przez stójkowego Waszkowski przedstawił się jako „Wilczkowski”. Kiedy został odprowadzony przez rewirowych do cyrkułu VII, wyjawił tam swoje prawdziwe nazwisko. wymienił pan od razu prawdziwe nazwisko. Cenimy tu ludzi odważnych. Nie lubimy zaś zabawy w zgadywanki. Dzisiaj, kiedy wszystko jest już w naszych rękach – no, prawie wszystko! – takie zabawy do niczego nie prowadzą.
2.
(do Protokolanta)Odpowiada jak mądry polityk.
3.
Jest pan. Jest pan z pewnością!
4.
Zgadza się pan ze mną, Iwanie PawłowiczuTuchołko zwraca się do Griszyna, jednakże pierwowzór tej postaci – pułkownik Griszyn (Gryszyn) miał na imię Mikołaj i był synem Aleksandra. Zatem Tuchołko winien się do niego zwrócić: „Mikołaju Aleksandrowiczu”.Opracowania historyczne (w tym monografia o Waszkowskim pióra Henryka Jabłońskiego, z której autor dramatu czerpał informacje) najczęściej nie podają imienia ani otczestwa Gryszyna. Jego imię (Mikołaj) wymienia Franciszka Ramotowska we wstępie Carskie władze represyjne do wydawnictwa źródłowego Proces Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego. Akta Audytoriatu Polowego z lat 1863/1864, t. 1, red. Amanuela Haliczka, oprac. Anna Borkiewicz, Warszawa 1960, s. XXXVI.Z kolei w „Kurierze Warszawskim” z 1 listopada 1887 (nr 302) znajdziemy nekrolog Mikołaja Gryszyna (jako dymisjonowanego jenerał-majora), gdzie oprócz wieku zmarłego (67 lat), dnia jego śmierci 17 (29) października 1887 r., a nawet adresu (ul. Wspólna 10) i miejsca pochówku – widnieje informacja: „syn Aleksandra”. Podane daty pozwalają z dużym prawdopodobieństwem łączyć nekrolog z Mikołajem Griszynem (Gryszynem), carskim śledczym okresu powstania styczniowego., że mądrości politycznej nikt już dzisiaj nie mierzy wiekiem. Ten oto młody człowiek zdaje się być potwierdzeniem mojej tezy.
5.
Ale niech go pan nie słucha. Być może, udaje...
6.
Zanim przystąpimy do rzeczy... Przed pana wejściem rozmawialiśmy na korytarzu z Iwanem Pawłowiczem o pewnym zagadnieniu, które i pana może zaciekawić.
7.
Dotyczy ono ludzi w pańskim wieku zamieszkałych w tym kraju, doprowadzonym waszym nierozważnym działaniem na skraj przepaści. Jaka też ta młodzież będzie? Czego się na waszych błędach nauczy? Chce pan może wiedzieć, do jakich doszliśmy wniosków?... Iwan Pawłowicz jest pesymistą. Uważa, że raz wznieconego ognia nie da się tak łatwo – inna rzecz, moi panowie, czy to istotnie takie łatwe! – ugasić. Im mniej ma się doświadczenia, tym bardziej grzęźnie się w nierozważnych działaniach. Ten pesymizm wynika bardziej z pana osobistego usposobienia.
8.
Nie podzielam go. Źródła buntu przestają istnieć. A powstanie ostatecznie upadło. Czyż nie mam racji?
9.
Proszę, niech pan pije... To, co jeszcze daje znać o swoim istnieniu, to garstka niedobitków. Bez sieci organizacyjnej, bez pieniędzy, bez nadziei...
10.
Zatem przystąpmy do rzeczy. Wprowadzić stróża.
11.
Na pewno?
12.
Ma się rozumieć… (po wyjściu Stróża) Szczerze mówiąc nie mieliśmy zupełnie pewności, czy pan aby mówi prawdę. Musieliśmy się upewnić.
13.
(ostro)Co mianowicie?
14.
Bez pośpiechu, mój panie. Cóż to znów za pośpiech?
15.
Cóż pan na to?
16.
W porządku. Dostanie pan więc papier, pióro i atrament.
17.
I niech pan, proszę, na przyszłość zapamięta, że my tu mamy dużo czasu.
Akt I [4] W celi (0)
Akt I [5] Izba przesłuchań (17)
1.
(odkłada czytaną gazetę, „Moskiewskie Wiadomości”)Panie Waszkowski, może tym razem zawiódł pana talent? Bo przecież pan umie pisać. No, choćby nekrolog, który zamieściliście po straceniu Traugutta. Poznać tam dobry styl...
2.
A tu nagle talent zawodzi.
3.
Słusznie. Był pan nim. Do niedawna. Ostatnim
4.
Jak sam pan widzi, to uznanie udzieliło się nawet pułkownikowi Griszynowi.
5.
A więc pan posiada zmysł polityczny, dzięki Bogu.
6.
Powtarza pan wytarte zwroty.
7.
Rzeczywiście, mówił mu pan coś takiego?
8.
A ja jednak spytam. Sądzi pan, że istnieje możliwość, aby ta walka trwała nadal?
9.
Otóż to! I od tego miejsca winniśmy rozmawiać.
10.
Chciałbym o coś jeszcze spytać. Może pan sądzi, że powieszono zbyt mało winnych? Zbyt mała ich liczba powędrowała na zesłanie? Zbyt nieliczni zginęli w polu?
11.
Nie chcielibyśmy stracić zaufania w pańskie rozeznanie sytuacji.
12.
Samotnikom tutaj bywa gorzej. Proszę się lepiej zastanowić.
13.
Wątpię, czy się uda. Tu jest wszędzie ciasno.
14.
Nie mam nic przeciwko temu.
15.
Waszkowski. Zdążył go pan poznać?
16.
(zabierając się do wyjścia)Jakże by mogło być inaczej, Kiryle Michajłowiczu. (z udaną zazdrością) Że też pan ma zawsze tak dużo czasu.
17.
(w progu)Bóg z panem. (wychodzi)
Akt I [6] W celi (0)
Akt I [7] W izbie przesłuchań (0)
Akt II [8] W izbie przesłuchań (27)
1.
I to z jaką niecierpliwością!
2.
Tak pan sądzi? (sięga do teczki) Czytaliśmy także pańskie listy do SikorskiegoW rzeczywistości Waszkowski nie kierował swoich listów do Kazimierza Sikorskiego. Napisał (oprócz listów do rodziny) trzy listy do Aleksandra Laskowskiego i jeden do Alfonsa Kiełczewskiego. i do rodziców...
3.
Mój Boże, pan jest jednak bardzo naiwny. A wie pan, te karteczki są co najmniej tak samo ciekawe, jak pańskie pisemne zeznania.
4.
Czemu chciał pan nas oszukać? Sądził pan, że strażnik nie zawiedzie zaufania?
5.
Szkoda. Prowadzi pan ciągle podwójną grę. Nie warto, panie Waszkowski.
6.
Może więc skończymy już te zabawy? O zdrowie rodziców proszę nas w przyszłości pytać. Postaramy się, być może, zaspokoić pańską ciekawość.
7.
O, nie, mój panie! Najważniejsze czynności mamy jeszcze przed sobą.
8.
Staramy się zaspokoić jego ciekawość, Iwanie Pawłowiczu.
9.
Śledczych, rzecz jasna. Interesuje nas napad na Bank Królestwa, w którym pan brał udział.
10.
Niech pan nam nie przerywa! Interesuje nas napad, który zorganizował pan na Bank Królestwa. Kto był autorem planu?
11.
Tym łatwiej ona przychodzi, że pozostali wspólnicy uszli na razie sprawiedliwości i pewnie nieźle się teraz bawią w Paryżu.
12.
Myśli pan o tym, który się załamał? Jemu też nic nie grozi. Przecież powiesił się, nim dostarczył pan mu fałszywych dokumentów i zanim zdołał pan go odprowadzić na dworzec. No cóż? Zdarzają się i takie przypadki.
13.
Dla pana Waszkowskiego nie ma to z pewnością wielkiego znaczenia, Iwanie Pawłowiczu. Musiała to być chyba przykra niespodzianka? Widzi pan, niekiedy oto ludzie sami wymierzają sobie sprawiedliwość.
14.
Nie będę się sprzeczał. Wróćmy do faktów. Powstanie było wówczas w pełnym toku. Narzekaliście stale na brak pieniędzy.
15.
Podatki, które ściągaliście bezkarnie, już nie wystarczały?
16.
Ale o tym, że trzeba zorganizować napad, był pan przekonany, czy tak?
17.
I tak dochodzimy do sedna sprawy. W banku mieliście swoich ludzi?
18.
(z gniewem)To nie zmniejsza winy, panie Waszkowski.
19.
Nawiązał pan z nimi kontakt, aby ustalić niezbędne szczegóły?
20.
Dziwiliśmy się niekiedy podczas przesłuchań, jak to było możliwe – innymi słowy: jaka była siła tamtej trucizny, którą zaszczepialiście ludziom – że nawet wzorowi urzędnicy, od lat sumiennie wykonujący swoje obowiązki, przyzwoici obywatele stawali się nagle, z dnia na dzień, przestępcami przekreślając przestępczym postępowaniem całe swoje poprzednie, często nieskazitelne, życie?
21.
Słowa!
22.
Zostawmy lepiej te rozważania. A więc ustaliliście, jak najlepiej zorganizować napad i kiedy w banku znajduje się najwięcej pieniędzy...
23.
To duże walory, panie Waszkowski. Złoto, pieniądze, listy zastawne.
24.
Owszem. Pieniądze znajdują się w banku angielskim. Nie zdołano ich wydać do końca.
25.
Przeciwnie! Pańska. Chcieliśmy to też właściwie panu uprzytomnić.
26.
Bo widzi pan, sąd angielski nie zamierza nam ich wydać.
27.
Musimy im udowodnić, że zdeponowany w Londynie kapitał pochodzi z rabunku. Teraz już pan rozumie?
Akt II [9] W celi (0)
Akt II [10] Izba przesłuchań (15)
1.
Iwanie Pawłowiczu, niechże pan mówi po ludzku. Zaprosiliśmy konsula White.
2.
Niczego nie trzeba wyjaśniać. Pan Waszkowski wie doskonale, do czego zmierzamy.
3.
No, proszę. Otóż chcemy, aby poczciwy Anglik usłyszał potwierdzenie tego, co nam pan napisał.
4.
Nie ma pan nadziei?
5.
Panie Waszkowski, nikt z nas nie potrzebuje pańskiej śmierci. Niech pan, proszę, nie zapomina choćby o łasce cesarza.
6.
(twardo)Nie.
7.
Czemu?
8.
Nie sądzę, aby o to pytał, panie Waszkowski.
9.
Zadowolony pan, ekscelencjo?
10.
Zdaje się, że byłoby najlepiej, gdyby pan Waszkowski własnoręcznie, w obecności pana konsula, napisał podobne oświadczenie.
11.
A zatem niech pan siada przy stoliku. Pióro, atrament i papier już tam leżą.
12.
Z boku, mówiąc po prostu...
13.
Gazety też zmienią niebawem temat. A tu zapanuje, Bogu dzięki, spokój. Jest pan zadowolony z tutejszego klimatu?
14.
Cel się liczy. Nie motywy.
15.
To nie interesuje z pewnością pana konsula. Można więźnia odprowadzić do celi!
Akt II [11] W celi (0)
Akt II [12] W izbie przesłuchań (11)
1.
Słyszałem, że chce mnie pan widzieć.
2.
Ależ niech pan prosi.
3.
Ano, podobno.
4.
Na miłość boską, po co, panie Waszkowski?
5.
Daj pan spokój.
6.
Pan oszalał.
7.
Nic nie rozumiem. Pan chce uciec?
8.
No, dobrze, dobrze. Fantastyczny pomysł. Ale nam już ta pieczątkaTuchołko stwierdza, że śledczym pieczęć nie jest już do niczego potrzebna, ponieważ już po aresztowaniu Waszkowskiego, ale jeszcze przed jego załamaniem się w śledztwie, Rosjanie podrobili główną pieczęć Rządu Narodowego. Była to część prowokacji obmyślonej przez Teodora Trepowa, generał-policmajstra Królestwa Polskiego i prawej ręki namiestnika Berga. Dzięki rozkazom sygnowanym fałszywą pieczęcią udało się Rosjanom ściągnąć do Królestwa emigracyjnych emisariuszy i ich aresztować. Prowokacja Trepowa ostatecznie położyła kres organizacji konspiracyjnej. nie jest wcale potrzebna, drogi panie.
9.
Nikt się nie będzie nią posługiwał. To już zamknięta przeszłość. Niech się pan nie fatyguje.
10.
Niestety. Ja oczywiście wierzę, że pan jest człowiekiem honoru i że zależy panu na odzyskaniu tej pieczęci. I że pan by do nas wrócił. Niech mnie pan jednak zrozumie. Gdybym zameldował o tym zwierzchnikom, podejrzewaliby, że zbzikowałem. (śmieje się) To tak już bywa w urzędach. Tuchołko zgłupiał i prosi o wypuszczenie skazańca na kilka godzin pod słowem honoru.
11.
Dosyć! Zapomina pan, że niczego tutaj nie wolno się domagać. (łagodniej) Jest pan po wyroku. Może pan prosić o spowiednika.
Akt II [13] W celi (0)