1.
Chwileczkę, szlachetne panie. Tak, to mój kres. Nie ma wątpliwości. Miałeś nosa ręcznie, Orfeuszu, żeś wyszedł tej nocy na przechadzkę, zamiast spać, jak inni porządni ludzie. Upolowałeś piękną niespodziankę – śmierć. I nie bylejaką – z ręki bachantek. Owych bajecznych bachantek, o których pełno niestworzonych plotek i gadania w każdej wiosce greckiej, w każdej gospodzie. Niechże wam się przypatrzę zbliska, znakomite istoty. Ha ha! Jaki tłok. ( Ciekawość, widzę, wzajemna. Jedna przez drugą pcha się, by zobaczyć Orfeusza, by posłuchać jego głosu, prawda? Tego głosu, co kołysał fale i zwierzęta) ręcznie dodany nawias i przekreślenie zaznaczonego fragmentu ołówkiem.Ile oczu! Oczy chmurne, zniecierpliwione, złośliwe, naiwne – oczy bezwstydne, żarliwe, roztargnione. Bogowie! ani jednej pary oczu spokojnych.
2.
Ja? Och, to bardzo bolesny zarzut, nadobna istoto. Zawsze byłem galantem wobec dam, wielbicielem pięknej płci, moje panie, a przytem dworak – nadworny śpiewak bogów – ha, ha!
3.
Poprostu.
4.
Wy, menady, kochacie imiona, jak wszystkie istoty, które pragną gwałtownie.
5.
Chcecie ujmować rzeczy nieuchwytne.
6.
Zaklinacie także zabijając.
7.
Dziwnie tak podkr. ręczne rozmawiać siedząc wśród was. Oczy wasze migocą, patrzycie niemal pokornie. /Monotonny śpiew menad/ "menad" zakreślone pomarańczowym ołówkiem, z dorysowanym obok kluczem wiolinowym – wskazówka muzyczna? Co to?
8.
Cichy niby do snu.
9.
Szukałyście mnie oddawna.
10.
O, duszyczki wzruszające! O, duszyczki łakome! Czy potraficie wypić płomień?
11.
Jesteście tak blisko, że słyszę jak biją wasze serca. Pochylacie czoła ruchem zwierząt. Płonicie się. Jakież to (potężne )zamyślenie okuwa wasze członki? Oczy zmącone, gęby powoli żują ciemną trawę. Pewno gorzka, bo kąciki ust wyginają się, cieknie z nich ślina. ręcznie dodany nawias i przekreślenie zaznaczonego fragmentu ołówkiemDoprawdy, ogarnia mnie wzruszenie. Chciałbym pogłaskać którą z tych głów. Włos na nich nigdy nieczesany wyrasta jak nieujarzmiona roślinność, wije się według wdzięcznych i osobnych zwyczajów, przyrodzonych roślinności. O adnotacja muzyczna – cóż to? Czemu tamta pomrukuje gryząc palecce? Ręczna korekta[Tajemniczy] nawias muzycznyból targa jej piersią. Czy za dziecięciem, urodzonym gdzieś przy drodze, na jednym z tysiąca przewędrowanych szlaków górskich, a które dziś porwał wilk? A może sama rzuciła je ze skał, a teraz opłakuje z [gwałtowną] ręcznie skreślone, nawias muzyczny czułością tygrysicy.
12.
Uleczyć was? A cóż posiadacie prócz swej choroby? Cóż posiadają ludzie prócz swych nieszczęść? Zbyt są biedni, by je bogowie mieli im odbierać.
13.
Mogę zabawić. Aglae, siądź bliżej. Nie wiem czemu twoje cierpienie szczególnie mnie wzrusza. Jesteś dzika. Nie umiesz się nawet dziwić, jak nie dziwią się zwierzęta. Jesteś, niby dziecko, bez winy. Ty – ręcznie rzucisz się na mnie pierwsza, żeby zabić. Gdybym miał przed sobą dzień życia…
14.
Tobie powierzyłbym moją mądrość, moją sławę, moją nieśmiertelność.
15.
Nowy wróg, Aglae, którego nie zwyciężysz.
16.
Wszystkie jesteście znużone. Powiem wam lepiej bajkę.
17.
Ha ha, wesołą i troszkę podstępną. Bajkę o piekle_ podkr. muzyczne. Znakomita, zobaczycie. Zapomniałyście? Byłem przecież – jedyny z śmiertelnych – za życia z wizytą w Hadesie. To coś znaczy. Cerber, Charon, wielki porządek, a jakże – karność. Diabły mają swoje przydziały, resorty. A najzabawniejszy jest Hermes._ podkr. muzyczne Nagania biedne duszyczki do swej łodzi i wiecie, co im deklamuje?Dusze znakomite i rozważne, oto miejsce, gdzie dane wam będzie zaspokojenie szlachetneciekawości, co matką jest mędrców.A z jakim przejęciem on to gada, ten cynik! I popycha oszołomione i zahukane widziadła szewców, powroźników, złodziei i straganiarek, które nigdy za życia nie zaznały ciekawości, co jest matką mędrców i którym tak dobrze było w poczciwych, kaprawych powłokach cielesnych. To się nazywa uszczęśliwiać przemocą!
18.
Rozumie się. U Persefony, królowej piekieł. Gdy ujrzałem ją, wydawała się roztargniona. Czesała włosy i namaszczała je tłuszczem. Powiedziała: Hades adnotacja muzyczna; dopisane Hades [motyw muzyczny?] :
19.
Ależ Persefono ręcznie – czy nie pamiętasz, że zostałaś podstępem porwana przez Plutona? Matka… jej wielkie zmartwienie… o tym wszyscy wiedzą.
20.
Tu Persefona umilkła. Światło podniecenia znikło z jej twarzy. Po chwili rzekła smutno:
21.
W istocie – dosyć oryginalne.
22.
Piękne zwierciadełko.
23.
Może dlatego, że nigdy nie daje mu się do syta jeść.
24.
Czemu płaczesz_ podkreślenie muzyczne, Persefono? (niepokój – pytać) ołówkiem
25.
Nie byłem zdolny jej pocieszyć. Splotła dłonie na karku, patrzała wyzywająco i chmurnie. Maleńki, pękaty piesek, maleńki szafranowy potworek przypełzł i lizał jej nogę. Siarka ciekła mu z opasłego pyska. Leżała długo gryząc figę, wyciągnięta wśród swych strojów jak odaliska. Wtedy powiedziałem:O adnotacja muzyczna – Persefono… zimnym (?) – błaga ołówkiem
26.
Mówię głosem człowieka, który prosi o łaskę.
27.
Czy wiesz, po co przyszedłem?
28.
Nie mam płaszcza.
29.
Cóż zawołał?O Motyw muzyczny
30.
Tedy królowa rzekła: – Czego żądasz, Orfeuszu?
31.
Czemu śmiejesz się, królowo?
32.
Śmiertelni ją nudzą?
33.
Nieśmiertelni?
34.
Nudzi się sama sobą._ podkr. muzyczneTo nieuleczalne.
35.
Nie jestem uprzejmy. Uprzejmi ludzie nie składają za życia wizyt w Hadesie. Skończ, królowo, bajkę dla greckich dzieci.
36.
Tak tedy poszedłem na łąkę anemonów, gdzie siedziała Eurydyka w towarzystwie Alkmeny i dwu sióstr Orestesa. Ach, jak była zmieniona! Ruchy miała podobne do łez płynących, lica nieopisane. W ręku trzymała kądziel. Gdy ją ujrzałem, trochę dąsała się, targała paluszkami w złości żółtawe nitki. Wyznała mi w tajemnicy:
37.
Nie myśl o nich, moja słodka żono. Zabiorę cię stąd. Uśmiechnij się. Pomówimy o innych sprawach. Pamiętasz dom rodziców, kiedy byłaś jeszcze mała?
38.
Tak. To okno od wschodu, zawsze na nim stały doniczki z kwiatami, a pod oknem ławeczka, pamiętasz?
39.
Kłóciłyście się z siostrą, kto na niej usiądzie. A ty byłaś straszna złośnica, kopałaś i drapałaś, a potem buch! I już jej nie ma. Uciekła do pastucha, do bydła. Raz wtedy spotkałem cię na łące jak strzygli owce i mówię: wstyd, taka duża panna zamorusana i obdarta jak znajda. A ty – ha! ha! – odpowiedziałaś mi bardzo nieuprzejmie. Coś takiego, aż wstyd powtarzać...
40.
Nie, bo byłaś taka śmieszna. Ja nawet nie wiem jak w domu ci pozwalali. Potem dopiero zmieniłaś się, wydoroślałaś. Zrobiła się taka strojnisia – ha, ha...
41.
Przecież o tobie.
42.
A pamiętasz morze? Niedaleko domu. Żeglarze czasem śpiewali mijając brzegi. Różni żeglarze. Często śpiewali w obcym języku – jacyś barbarzyńcy. Wrócimy tam, chcesz?
43.
Na ziemię, moja słodka Eurydyko.
44.
Darujcie, menady, że skrócę opowieść, choć to przybliża mi zgon. Była ciągle senna, gdy wiodłem ją drążonymi korytarzami ku światłu słońca, gdy stąpaliśmy powoli, a jaskinie piekielne migotały, a diabły piekelne jęczały.Ach, cóż więcej mam mówić. U wejścia stał Cerber, pies trzygłowy. Pytał o imię. Ale ona milczała. Kiedy nalegałem, skrzywiła usteczka:
45.
A kiedy groziłem, jak się grozi niedobremu dziecku, zaśmiała się z przekorą.
46.
Ach, czemu powiedziała takie słowo. To był wyrok. Zaraz podszedł do niej Hermes. Nie zdziwiła się wcale, kiedy dotknął jej ręki na znak, że zostaje w Hadesie. Nie spłoszyła się, zbyt łagodny miał uśmiech. Odeszli razem. Próbowała tańczyć po drodze. Podnosiła ręce bardzo powoli. To było smutne. Kiedy zawołałem ją po imieniu, jak się woła gołębicę, odwróciła się i powiedziała:
47.
Zdawało mi się, że nie rozumiała tego wszystkiego, nie widziała mej boleści. Była jakby za szybą. Umarli są tacy delikatni, lżejsi od nas. Odeszła uśmiechając się.Oto moja opowieść, menady.
48.
Śpią jak dzieci. Dopiero teraz widać, jak są jednak podobne do zwykłych kobiet. Teraz, gdy oczy mają zamknięte. Gdyby nie kozia skóra na prawej piersi, gdyby nie wieniec z bluszczu na splątanych kudłach… Ciekaw jestem snów menad.
49.
Ciebie nie uśpiłem.
50.
Czemu?
51.
W istocie. Coś najbardziej łagodnego. [???]
52.
Ha, ha, Aglae, Aglae!
53.
Przecież ty śpiewasz | ręcznie o śmierci.
54.
Gdybyś mogła słyszeć swój głos. Takim głosem mówi człowiek, który pragnie i czuje bliskie spełnienie pragnienia. Ty pragniesz zabić.
55.
Ciebie jednej mój czar nie uśpił. Jakżebym mógł uciec. Ty przecież czuwasz. Nie darmo przez te kilka godzin pokochałem cię ponad wszystkie stworzenia. Ty jesteś najdziksza. Jedyna z ludzi i zwierząt, której nie zwyciężyłem.
56.
Niebo niedługo zblednie, Aglae. Obudź menady, już czas. Ananke rzekła, że [muszę] "muszę" - nawias muzyczny umrę przed wschodem słońca.