1.
Biegły za nami aż z gór przez całe miasto. Strasznie lubię centaury. Kosmate i takie zabawne. W W2 Eurydyka dołącza później
2.
Czy wy wiecie? Znowu mówią o menadach. Chłopi na targu opowiadali, że zaczynają natrafiać po górach na ślady ich legowisk.
3.
One chłopców nigdy nie wabią?
4.
Chwała Bogu.
5.
Ładne historie. Nie myją się, nie czeszą, jedzą palcami surowe mięso, wydrapują ludziom oczy i mogą się podobać mężczyznom.
6.
Może nie powinieneś tego mówić…
7.
Wydaje mi się, że to jest… nieprzyzwoite.
8.
To naprawdę niechcący.
9.
Wiesz, chciałabym być syreną i uwodzić mężczyzn.
10.
Nie śmiej się. Myślisz, że ja nie potrafię.
11.
No wiesz, przecież ciebie uwiodłam. A mówią, że ty jesteś znakomitość.
12.
Z początku bardzo, a potem –
13.
Nie dokuczaj mi, Orfeuszu. Jestem śpiąca. Patrz, gwiazda spadła. Jak tu dziś cicho. Mówią, że teraz u nich wielkie uroczystości. Święte Dionizje. [/8]
14.
W górach, u menad. Tańczą i rozszarpują żywych ludzi i to im podobno trochę pomaga. One nigdy nie śpią, prawda?
15.
Ja wiem, o co ci chodzi. Przychodzą tu pod ogród. Na pewno któraś kocha się w tobie, a może wszystkie. Są okropnie nieprzyzwoite. Myślisz, że nie słyszałam jak nocami śpiewają. A ty się wtedy budzisz.
16.
Ach, nie jesteś taki wiele Ołówkiem lepszy od zwykłego mężczyzny.
17.
Czy to prawda, że ty jesteś bezbożny?
18.
I że takich bogowie karzą?
19.
Okropnie jestem śpiąca. Usiądź tu bliżej.
20.
Zasypiam. Nie budź mnie. Zasypiam głęboko, głęboko…
21.
Ktoś dotknął mego serca i zdmuchnął je leciutko jak świecę. Już nie bije.
22.
Kto mnie woła?
23.
Czy to ty sprawiłeś, że serce moje nie bije?
24.
Ty nie jesteś człowiek.
25.
Ciało moje wie, kto jesteś i drży.
26.
Nie. Krew się we mnie rozwidnia, powieki spływają na oczy. Jaki chłód. Czemu nic nie mówisz?
27.
Wiem, że mam iść za tobą.
28.
Hop, hop! Jak tu pusto. Ani nieba ni ziemi. Obrzydliwe miejsce. O, jakaś brama. Czy nikt się nie zjawi? Chce mi się płakać! Hop, hop!
29.
Znalazł się nareszcie. Jaki grubasek.
30.
Słyszałam o takim. Ale ty nie masz wcale trzech głów… Nie jesteś pies.
31.
Nazywam się Eurydyka. A ty wyglądasz jak pękata skarbonka. Jaki on poczciwy.
32.
Niech i tak będzie. Wszystko dokoła jest bardzo dziwne. Pusto. Zaczynam rozumieć, że znajduję się na tamtym świecie. Co powinnam zrobić?
33.
Uderzyć. Trochę się jednak boję. I co się mówi?
34.
Już uderzyłam. I co teraz?
35.
Tak długo szłam. Jestem bardzo zmęczona. Usiądę.
36.
Nie krzycz, miły potworku /sennie/ Ta blacha ma łagodny blask, jak oczy kochanka. Jak oczy kochanka…
37.
Jaki blask. Świecisz jak lampa. Kto jesteś?
38.
To ty prowadziłeś mnie tak długo?
39.
A to jest tamten świat?
40.
Jakiś ty smutny. Czy jesteś świętym piekieł?
41.
To ich boli? Masz taki nieśmiały uśmiech.
42.
Więc dlaczego to robisz? Czy jesteś zły?
43.
Co to za głos?
44.
Czemu mnie straszysz?
45.
Orfeusz to był mój mąż. Ale ty też będziesz dobry dla mnie.
46.
/sennie/ Będziesz dobry, ja wiem.
47.
Nie.
48.
Nie.
49.
Nie.
50.
Czemu mnie budzisz? Ty nie jesteś Hermes. Hermes poszedł.
51.
Nie wiem. Jest jak powietrze. Jest ciemny.
52.
/sennie, obojętnie/Myślisz, że jestem twoja…
53.
Czemu tak głośno wołasz?
54.
Co to?
55.
/obojętnie/ Powinnam się cieszyć…
56.
Jestem senna. [/34]
57.
Jest żółte jak pieniądz i gorące jak jajko w żarze. Nie można na nie patrzeć, bo się ślepnie.
58.
/niechętnie/Co to jest życie? Używasz niejasnych słów. Nie wiem.
59.
/łagodnie, miękko/Pamiętam.
60.
/ożywia się, mówi wesoło/ Aha. Ryba była zawsze z jednej strony przypalona, a z drugiej surowa. A kłócił się ze mną.
61.
Daleko na morze.
62.
I ciepła.
63.
Aha, tak mówiłam. A ty się wtedy śmiałeś. Patrzcie, jaki wamp. Smarkacz jesteś nie wamp.
64.
/z namysłem, przypominając sobie/Tak, bo ty byłeś… mój mąż, [sic] I ja ciebie kochałam. [/36]
65.
/znów niechętnie/ Nie patrz na mnie tak mocno. W twoich oczach jest trwoga i męczy mnie.
66.
/znów senna i obca/To było dawno.
67.
Zapomniałam się śmiać. On nie śmieje się nigdy.
68.
Hermes.
69.
On jest jak powietrze. Chcę, żeby zawsze był dokoła mnie. Żeby był zamiast powietrza.
70.
Jest cały ciemny i wargi ma ciemne i twarde jak złoto. Czasami błyszczą w mroku. [/37]
71.
On mnie nauczył być umarłą. To bardzo trudne. Trzeba się obywać bez cienia koło nóg, bez cnót i grzechów, bez śmierci. Chodziliśmy po skałach. W przepaści huczały błyszczące rzeki wieczności, czerniawe i śniade jak ołów. Mówił mi, że śmierć jest lekkością, śmierć jest zadziwieniem. I raz uczułam, jak wargi jego dotknęły moich. Wtedy odeszło ode mnie wszystko – niebo i piekło. Objął mnie łagodny, błękitny płomień. Zacząłem palić się cicho jak stos jasnych pereł. I potem nie czułam już dawnego ciała, tylko różaną pienistość, lekkie migotanie, ciepło, które było zarazem melodią. I zadziwiłam się głęboko, zapadłam w zadziwienie. Wtedy dopiero naprawdę umarłam.
72.
Dokąd mnie prowadzisz? [/38]
73.
Nie chcę światła. Chcę, żeby było ciemno. Bardzo ciemno.
74.
Dusze idą do wodopoju. I ja pójdę.
75.
Kiedy ja tutaj jestem szczęśliwa.
76.
>Dusze idą do wodopoju. I ja pójdę. Chcę pić.
77.
Chcę pić… letejską wodę.