10.6.56
Drogi Kaziu. – Depeszowałem do Ciebie w sprawie wieńca, potem przyszło mi na myśl, że może Cię nie ma w
Sag Harbor i depeszowałem raz jeszcze do
Marysi. Myślę, że nie było nieporozumienia. Napisz, ile wydałeś, polecę zaraz przekazać Ci tę sumę.
Pewnie napisałeś już do mnie, co to było.
Sakowski po depeszy
Modzelewskiej o śmierci
Leszka zaraz zaczął mówić o samobójstwie. Ja go wyśmiałem. Dziś mówiono mi, że do
„Dziennika” przyszły wiadomości, że to było samobójstwo, mówią nawet o wyskoczeniu z jedenastego piętra.
Pamiętajcie o zabezpieczeniu puścizny
Archiwum Jana Lechonia przechowywane jest w Polskim Instytucie Naukowym w Nowym Jorku. Zob. B. Dorosz, "Archiwum Jana Lechonia w Polskim Instytucie Naukowym w Nowym Jorku. Relacja z badań.", „Pamiętnik Literacki” 1999 z. 3., może się coś znajdzie, poza
dziennikami. Ja mam w zapasie jeden
wiersz (bardzo słaby), którego lepiej oddzielnie nie drukować, i początek
artykułu o
Tuwimie. Jestem zdania, że najlepiej będzie przysłać wszystko tutaj, a
Sakowski, który umie czytać pismo
Leszka, już się tym zajmie. Ewentualnie da się na przechowanie do biblioteki
p. DanilewiczowejW Dziale Rękopisów Biblioteki Polskiej w Londynie przechowywany jest rękopis "Dziennika" Jana Lechonia. Zob. informację na ten temat Marii Danilewiczowej w pierwszym tomie "Dziennika", Londyn 1967, s. XI–XII oraz "Notę edytorską" pióra Marianny Falk i Romana Lotha do wydania krajowego Dziennika: J. Lechoń, "Dziennik", t. 3, Warszawa 1993, s. 854–860.. Obawiam się, że u Was może to ulec zaniedbaniu.
Biedna
R[hoda] umarła szóstego. Dzwonił jej
mąż, którego nie znałem, ale pewnie wiedział o mnie, bo
R[hoda] mówiła mi kiedyś, że czyta Twoją
książkę o
Chopinie, i prosił
Bormana, by mnie o tym zawiadomił. Wysłałem depeszę kondolencyjną (wiem, że jest podpułkownikiem i jakimś specjalistą od „
air conditionedAng.: klimatyzacja.”), to wszystko. Znajoma jej powiedziała mi, że pogrzeb odbędzie się w ściśle rodzinnym gronie i że
R[hoda] prosiła, by nie składać kwiatów. Nie widziałem jej od czasu powrotu ze szpitala, posyłałem kwiaty, nigdy już nie miałem słówka odpowiedzi, ale choroba ogarniała cały organizm. Wiedziałem, że tak się musi skończyć, a przechodzę to ciężej, niż myślałem. Strasznie mi jej żal.
Fischlowitz odpisał, że poseł angielski prosił o niedrukowanie listu, obawia się przykrości od
Foreign Office’uZob. list z 17 maja 1956. Sam zaofiarował się z zorganizowaniem pieniędzy w
Brazylii, dokąd się przenosi, więc możesz do niego napisać w sprawie
Deutschmana, oczywiście od siebie.
Czaplickiej (
Polish Hospital, Penley Hall Camp, nr. Wrexham, Denbs.) posłałem Twoją opinię. Nic o niej nie wiem, poza tym, że jest siostrą
Bohdanowiczowej.
Uściski serdeczne.
Wczoraj umarł nagle
Dr Giergielewicz, a dzisiaj po ciężkiej chorobie
Wyżeł-Ścieżyński.