15.II.66
Kochany Mietku!
Dziś dostałem Twój list z
13.II., odpisuję natychmiast. Nic innego właściwie nie robię, tylko piszę do Ciebie o nagrodach. A więc jeszcze raz, jak tego żądasz: 1)
Winczakiewicz za cykl
Teraz, 2)
Iwaniuk za wiersz
Oto tu jestem jak pasterz bez trzody, 3)
Czuchnowski za
wiersz (pierwszy z serii), którego tytuł wstaw z łaski swojej, bo wiersz po miesiącu przechowywania – wyrzuciłem, podając Ci tytuł wprzódy.
Duży pakiet wierszy dostałem przedwczoraj i zaraz Ci odpisałem
Zob. list z 12 lutego 1966.
O planie zmiany statutu nie piszę, bo [sprawa] nieaktualna, a poza tym – jak widzę – nie zastanowiłeś się nad moim projektem. Chodzi mi przede wszystkim o to, aby uniemożliwić awanturnicze przygody przy eliminacji i paradoksalne rezultaty głosowania na punkty, co ośmiesza
nagrodę i
jury. Proponowałem przedstawianie do nagrody istotnie najlepszej
Podkreślenie dwukrotne. książki – jednej, a nie kilku, bo najlepsza może być tylko jedna. To uchroniłoby
nagrodę od paradoksów i dziwactw, które szkodzą jej sławie.
Kandydatów do nagrody jeszcze nie mam. Nie wiem, kiedy upływa termin zgłaszania kandydatów. Zdaje się, że postawię:
Iwaniuka za (piękne)
Wiersze wybrane,
Romanowiczową za (przejmujące)
Próby i zamiaryTen tom opowiadań został wyróżniony w 1966 r. Nagrodą „Wiadomości”. i
Sapiehę za (świetnie opisaną)
Wojnę z wysokości siodła. Gdyby znów wybuchły strajki i poczta przestała działać [?], postaw – proszę Cię – te kandydatury. Gdyby wszystko szło normalnie, zastrzegam sobie prawo zmiany.
Jeśli dostaniesz od
Mindena dwa bilety, przyjedziemy z
Halusią, ale koleją, bo już nie mogę patrzeć na samoloty.
Planujemy wyjazd na koniec lutego i początek marca na
Sycylię. Dlatego proszę Cię o odwrotną odpowiedź, do kiedy mogę zgłaszać kandydatury i kiedy spodziewasz się wiadomości od
Mindena o biletach.
Bardzo zasmuciłem się wiadomością o chorobie
Tali i
Tolka. Pozdrów ich najserdeczniej.
Ściskam Cię mocno. Nie poddawaj się. Może coś wymyślimy w
Londynie.
Kazimierz
Halina zasyła czułości.