22.X.1966
Kochany Mietku, Czy pamiętasz te freski sprzed wojny? Byłam dzisiaj wstrząśnięta zniszczeniem, które zrobiła w nich pomylona bomba amerykańska. Jesteśmy we Florencji na Festiwalu TeatralnymWierzyński pisał do Tymona Terleckiego 17 listopada 1966 r.: „Pojechaliśmy do Florencji na festiwal teatralny. Nigdy nie widziałem obecnego teatru polskiego i bardzo mnie to pociągnęło. Największym polskim sukcesem było "Tango" w reżyserii Axera i w scenografii Starowieyskiej. […] Witkiewicz bardzo mnie rozczarował ("Kurka wodna", "Wścieklica"). Źle grane, z wyjątkiem Krafftówny i Mikołajskiej – świetnych pań i z wyjątkiem Damiana Damięckiego (syna), rozchwiana jak zespół, bez czucia groteski, bardzo smutne w miejscach tzw. dowcipnych – słowem, nie. Sam Witkacy – prastara awangarda, zły «dialog», okropny język, byłem zdumiony” (kopia rękopisu w zbiorach Biblioteki Polskiej w Londynie). – Na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym we Florencji w październiku 1966 r. pokazano m.in. Sławomira Mrożka "Tango" (w reżyserii Erwina Axera, zrealizowane w teatrze w Düsseldorfie), Witkacego "Kurkę Wodną" (w reżyserii Wandy Laskowskiej, premiera w Teatrze Narodowym w Warszawie, 15 października 1964 r.) oraz "Matwę, czyli hyrkaniczny światopogląd – Jana Macieja Karola Wścieklicę" (w reżyserii Wandy Laskowskiej, premiera w Teatrze Narodowym w Warszawie, 19 marca 1966 r.). (grają Mrożka i Witkacego), ale zrobiliśmy dwie wycieczki: do Pisy i Lukki. W Lucce dobrze jedliśmy, czego Tobie nie radzę. Myślę, że musisz schudnąć. Mieszkamy tu u pańMowa o Julii Niemirze oraz Zofii Peruzzi z domu Nimira. Po II wojnie światowej, po śmierci matki i męża Zofii siostry zamieszkały razem w renesansowym pałacu na via delle Caldaie we Florencji. Dom ten i jego właścicielki tak wspominała Monika Żeromska: „Uliczka wąska, ale pałac imponujący. Te urocze panie, bardzo stare obie, mieszkają w jego części na piętrze tak wielkim, że panna Julia Niemira mówi mi ze spokojem: «Nie wiemy jeszcze dobrze, ile tu jest pokoi, kupiłyśmy cały pałac, który był klasztorem, dopiero niedawno, mieszkamy tu zaledwie od trzech miesięcy. Właśnie znalazłyśmy wejście do pokoi położonych poniżej, o których nic nam nie było wiadomo». Pokoje olbrzymie, z malowanymi plafonami i supraportami, meble stare, wielkie i piękne, schodki, łuki, galeryjki jakieś niespodziewane. Wiele tkanin i dywanów przepięknie przez te panie reperowanych. Obrazy takie i owakie, wspaniałe, pociemniałe i tajemnicze. […] Podłogi kamienne i kamienny taras czy balkon biegnący wzdłuż całego appartamento, pełen roślin w donicach, kwiatów i ziół. Stąd widok jest naprawdę urzekający. […] Te panie wyjechały z Polski w 1905 roku. […] Rozmowa z nimi to sam urok – jaka starość może być pogodna i wesoła. Są tak cienko inteligentne, dowcipne, niebywale oczytane, a to wszystko jest przysłonięte jakby dyskrecją, powściągliwością, one są – do nich mimo ich wieku pasuje – powabne. Latami były obiektami wielkich miłości. […] W obu po kolei kochał się Gordon Craig, którego z dziesięć rysunków wisi w pokoju, raczej komnacie, w której zostałam umieszczona. Są tu pokoje i pokoje pełne nierozpakowanych skrzyń, pak i kufrów, zawierających wieloletnie korespondencje rozmaitych sławnych osób, dokumentów, a także tkanin, porcelany i sreber” (M. Żeromska, "Przypomnienia, pamiątki, powroty", Warszawa 1998, s. 96 i 98). Zob. też "Julia Niemira (1883–1973) i Zofia Niemira Peruzzi (1884–1976) z Florencji", w: Polonia włoska. Wybór artykułów z Biuletynu Informacyjnego „Polonia włoska” z lat 1995–2009", wyb. i oprac. E. Prządka, A. Kwiatkowska, Rzym 2010, s. 366–368., które znały dobrze Brzozowskiego, Gordona Craiga, Berenta i Kasprowicza. Jedna jest lekarzem i mówi, że takie objawy jak Twoje, mogą być także skutkiem zatrucia albo wirusa.
Całuję Cię.
Halina
Nad tekstem dopisek do góry nogami:
Uściski. Zadzwoń. Kazimierz.