1.
(wchodzi drzwiami z lewej strony)
2.
Eee, dajmy spokój tym głupim przesądom!Jestem i koniec.
3.
Nikt mnie nie wpuścił. Czy można usiąść?(siada na stole i rozgląda się po refektarzu)To jest ten klasztor? Jak tu u was zimno.(po chwili)Byłam w kościele. Lubię ten wasz kościół.Przeor mi nie wierzy? Ja czasem się modlę.Nie zawsze. Czasem. Gdy mi chętka przyjdzie.Nie lubię Boga zanudzać prośbami.Niech ojciec usiądzie. Proszę. Pogadamy.
4.
Co mi się ojciec przygląda? Pończochy? Jedwabne.(zakłada nogę na nogę)
5.
Dzisiaj zachciało mi się modlić.
6.
Uklękłam przed figurą Matki Boskiej, któraStoi w bocznej nawie waszego kościoła.
7.
Niełatwo jest się modlić…
8.
…przed waszą Madonną.
9.
(wstała)Ojcowie zawiesili na Jej szyiWspaniały sznur pereł. Po co robicieZ ołtarza jubilerską wystawę.Te perły i złoto odrywają ludzi od BogaI każą im myśleć o doczesnym szczęściu.Nie mogłam się modlić. Przypomniałam sobieMoje dzieciństwo i nędzę, i głód…
10.
[strona maszynopisu]Panna ChominCzy przeor kiedykolwiek w swym życiu głodował?Czy przeor kiedykolwiek kradł chleb i ziemniaki?Czy przeor kiedykolwiek sypiał pod mostami?Przeor zna Boga, ale nie zna życia.Miałam lat piętnaście, gdy zaczęłam po raz pierwszyZarabiać. Gdyby moja matka posiadałaTaką kolię jak ta, która wisi na szyi Madonny,Na pewno bym nie musiała nocą stać pod latarnią.Wciąż jeszcze mam w uszach wrzask mojej matki,Gdy mnie kijem wygania na ciemną ulicę.Te klejnoty powinny powrócić do ludzi,Bo biedakom są bardziej potrzebne niż wam... [strona maszynopisu]Panna Chomin Julia Czy przeor kiedykolwiek w swym życiu głodował?Czy przeor kiedykolwiek kradł chleb i ziemniaki?Czy przeor kiedykolwiek sypiał pod mostami?Przeor zna Boga, ale nie zna życia.Miałam lat piętnaście, gdy zaczęłam po raz pierwszyZarabiać. Gdyby moja matka posiadałaTaką kolię jak ta, która wisi na szyi Madonny,Na pewno bym nie musiała nocą stać pod latarnią.Wciąż jeszcze mam w uszach wrzask mojej matki,Gdy mnie kijem wygania na ciemną ulicę.Te klejnoty powinny powrócić do ludzi,Bo biedakom są bardziej potrzebne niż wam...Czy przeor kiedykolwiek w swym życiu głodował?Przeor zna Boga, ale nie zna życia.Te klejnoty powinny powrócić do ludzi,Bo biedakom są bardziej potrzebne niż wam...
11.
Czy przeor kiedykolwiek w swym życiu głodował?Czy przeor kiedykolwiek kradł chleb i ziemniaki?Czy przeor kiedykolwiek sypiał pod mostami?Przeor zna Boga, ale nie zna życia.Miałam lat piętnaście, gdy zaczęłam po raz pierwszyZarabiać. Gdyby moja matka posiadałaTaką kolię jak ta, która wisi na szyi Madonny,Na pewno bym nie musiała nocą stać pod latarnią.Wciąż jeszcze mam w uszach wrzask mojej matki,Gdy mnie kijem wygania na ciemną ulicę.Te klejnoty powinny powrócić do ludzi,Bo biedakom są bardziej potrzebne niż wam...
12.
Czy przeor kiedykolwiek w swym życiu głodował?Czy przeor kiedykolwiek kradł chleb i ziemniaki?Czy przeor kiedykolwiek sypiał pod mostami?Przeor zna Boga, ale nie zna życia.Miałam lat piętnaście, gdy zaczęłam po raz pierwszyZarabiać. Gdyby moja matka posiadałaTaką kolię jak ta, która wisi na szyi Madonny,Na pewno bym nie musiała nocą stać pod latarnią.Wciąż jeszcze mam w uszach wrzask mojej matki,Gdy mnie kijem wygania na ciemną ulicę.Te klejnoty powinny powrócić do ludzi,Bo biedakom są bardziej potrzebne niż wam...
13.
(przerywając)Bóg gwiżdże na takie znaki i ofiary,Zwłaszcza, że z owych ofiar sam – niewiele ma.
14.
Bluźnierstwo… bluźnierstwo… gdy coś wam nie dogadza,Straszycie nas piekłem, jak strachem na wróble.Te perły są piękne, chociaż straciły swój blask…
15.
(uśmiecha się)Jubilerzy mówią, że perły, zawieszoneNa kobiecej szyi, znów wracają do życia.Te perły bardzo mi się podobają, bardzo... bardzo…Pragnę je otrzymać z zacnych rąk przeora.
16.
Ten dar będzie dla mnie zasłużoną zapłatąZa wszystkie brzydkie słowa, które przed latyPrzeor wygłaszał przeciw mnie z ambony.
17.
To było przed wojną. Przeor nie pamięta?
18.
Przeor niemal mnie wyklął
19.
Przeor wtedy gadał… Ach, co przeor gadał!Że jestem ladacznicą, zarazą i bagnem.Już nawet nie potrafię powtórzyć tych słów,Których przeor w gniewie przeciw mnie używał.
20.
(przerywając)Nazywam się Julia Chomin…Przeor nie zna mego nazwiska? Nie zna?Przeor nigdy o mnie nie mówił z ambony?Niech Przeor nie robi ze mnie durnia.Przecież po nazwisku Przeor mnie potępił.
21.
(smutnie)A ja nie miałam wtedy z czego żyć.Przyjmowałam u siebie gości, ale najchętniejStarszych panów, bo ci najlepiej płaciliI nie mieli żadnych wymagań. Szybko się męczyli.Tacy po pięćdziesiątce, z brzuszkiem i złotym zegarkiem.
22.
A dzisiaj? Hm. Dzisiaj czasy się zmieniły,Nie muszę się zadawać ze starszymi panami,Mam tylko jednego i jestem bardzo szczęśliwa.On jest Niemcem. I wśród Niemców są porządni ludzie.Proszę sobie wyobrazić, że ten Niemiec,Jest dla mnie tak dobry i miły, i czuły,Jak żaden z mężczyzn, z którymi dotychczas żyłam.To dobry człowiek. Dał mi śliczne mieszkanie.Lisa i karakuły. Mówi do mnie delikatnie,[strona maszynopisu]Zawsze używa pieszczotliwie słów, a gdy wieczoremGra stare walce na pianinie, a jaSiedzę przy kominku i patrzę na buzujący ogień,Czuję się tak jakby nowe życie we mnie wstępowało,Bo znowu kocham i znowu jestem komuśPotrzebna do życia. Cóż to za człowiek!(po chwili)Uliczna dziewka ma także prawo do szczęścia.(po chwili)Mam mieszkanie, pianino i lisa, i futro,Ale pragnę mieć jeszcze kolię pięknych pereł,I właśnie tę z ołtarza. W prezencie podarunku od ojca.[strona maszynopisu]Zawsze używa pieszczotliwie słów, a gdy wieczoremA wieczorem Ggra stare walce na pianinie, a ja…Siedzę przy kominku… i patrzę na buzujący ogień,Czuję się tak jakby nowe życie we mnie wstępowało,Bo znowu kocham i znowu jestem komuśPotrzebna do życia. Cóż to jest za człowiek! i słucham… i słucham… (po chwili)Uliczna dziewka ma także prawo do szczęścia.(po chwili)Mam mieszkanie, pianino i lisa, i futro,Ale pragnę mieć jeszcze kolię pięknych pereł,I właśnie tę z ołtarza. W prezencie od ojca.Zawsze używa pieszczotliwie słów.A wieczorem gra stare walce na pianinie…Siedzę przy kominku… i słucham… i słucham…(po chwili)Mam mieszkanie, pianino i lisa, i futro,Ale pragnę mieć jeszcze kolię pięknych pereł.Właśnie te z ołtarza... W prezencie od ojca…
23.
Chodźmy do kościoła. Przeor zdejmie perłyZe szyi Madonny, i uprzejmym gestemWręczy mi je w darze. Proszę. Chodźmy, przeorze.
24.
Tylko trwogę, ojcze, tylko trwogę.
25.
Niekiedy leżąc w łóżku, zamykam powiekiI wydaje mi się, że znów słyszę na schodachKroki gościa, który na palcach się skradaPrzez korytarz, a potem ostrożnie drzwi otwieraI wchodzi do pokoju, i siada na łóżku,I łapami poczyna błądzić po mym ciele…[strona maszynopisu]Spoconymi łapami… po szyi… po piersiach…Nie chcę już więcej wracać do tych czasów! Nie chcę!Boję się nędzy i dawnego życia, i ciałCuchnących capim potem i upornych oczuW których nie ma nic poza zimnym szaleństwem!Ja muszę mieć pieniądze! Ja z tych pieniędzyMuszę zbudować dla siebie bezpieczny domI mur, który mnie oddzieli od ludzkiej pogardy!Ja tymi pieniędzmi jak woskiem zatkam sobie uszy,Aby już więcej nie słyszeć wrzasku mojej matki!Nie chcę go więcej słyszeć! Nie chcę! Nie chcę! Nie chcę![strona maszynopisu]Spoconymi łapami… po szyi… po piersiach…(po chwili)Nie chcę już więcej wracać do tych czasów! Nie chcę!Boję się nędzy i dawnego życia! i ciałO, te ciała Ccuchnącyche capim potem i uporneych oczuW których nie ma nic poza zimnym szaleństwem!(po chwili)Ja muszę mieć pieniądze! Ja z tych pieniędzyMuszę zbudować dla siebie bezpieczny domI mur, który mnie oddzieli od ludzkiej pogardy!Ja tymi pieniędzmi jak woskiem zatkam sobie uszy,Aby już więcej nie słyszeć wrzasku mojej matki!Nie chcę go więcej słyszeć! Nie chcę! Nie chcę! Nie chcę!Spoconymi łapami… po szyi… po piersiach…(po chwili)O, te ciała cuchnące capim potem i upiorne oczy,W których nie ma nic poza zimnym szaleństwem!(po chwili)Ja muszę mieć pieniądze! Ja z tych pieniędzyMuszę zbudować dla siebie bezpieczny domI mur, który mnie oddzieli od ludzkiej pogardy!
26.
Może. Jednak bezbłędnie prowadzi do celu.Czy mogę zapalić papierosa?
27.
(zapaliła papierosa)Czy ojca przeora ktoś dzisiaj odwiedził?
28.
Born?... A poza Bornem?...
29.
(strząsa popiół z papierosa na podłogę)To tylko pytanie.
30.
Właściwe.
31.
Zuchwałość nie powinna zbyt dziwić przeora.Zuchwałość i odwaga często idą w parze.A przeor jest odważny… hm… bardzo odważny…(po chwili)Gdy stałam pod ołtarzem w bocznej nawie, spostrzegłamJakiegoś Żyda, który wszedł do kościoła,I sądząc, że go nikt nie widzi,Przez zakrystię pędem wbiegł na piętro.Czekałam na niego, ale ów nieproszony gość,Prawdopodobnie nieco uciążliwyDla miłosiernych ojców, nie wyszedł z klasztoru.Cóż z nim się stało, przewielebny ojcze?
32.
A może byśmy poszli poszukać go? Dobrze?
33.
Czy przeor gestapowcom też prawdy nie powie?
34.
Ale przeor jest wojowniczy.
35.
(wstała)Pójdę. A szkoda. Bardzo szkoda.Czytałam kiedyś, że poławiacze perełŁowią je w gorących i głębokich morzach.A tutaj na gipsowej szyi Matki BoskiejStraciły swój blask i powoli gasną,I nie ma w nich ani gorąca, ani morza.A szkoda. Bardzo szkoda. Takie piękne perły…(idzie ku drzwiom z lewej strony.)
36.
(przystanęła, odwróciła się i dostrzegła gest podniesionej dłoni przeora. Oczekująco)No?
37.
(wyszła)