10 maja 57.
Kochany
Mietku!
Dziękuję Ci za list i winszuję
Etny, to naprawdę fantastyczna wyprawa. Wiadomość o
Karczewskim zelektryzowała mnie. Trochę mnie to nęka, że przysparzam Ci takiej pracy, ale może
moja książka zachęci Cię do wydawnictw i otworzysz bibliotekę
„Wiadomości”?
Oczywiście, że liczę się z koniecznością przedpłaty, uprzedzałeś mnie przecież od początku. Mam różnych przyjaciół rozsypanych po świecie, napiszę do nich i poproszę o pomoc. Myślę, że w miarę nadpływania przedpłat, należałoby drukować w
„W[iadomościach]” nazwiska subskrybentów*, niezależnie od tego, że umieści się je na końcu książki. To utrzymywałoby aktualność przedpłaty i znaczyłoby swoje, bo „cywile” lubią widzieć nazwiska swoje wydrukowane. Zgodzisz się? Dokąd należałoby przysyłać przedpłaty i na jakie nazwisko? Zdaje mi się najlepiej do
„W[iadomości]”. Trzeba to wyraźnie powiedzieć w zapowiedzi i obliczyć należność we wszystkich walutach.
Kiedy przypuszczasz zacznie się „kampania”. Kto napisałby coś do „huku i trzasku”? Kiedyś wspominał mi o tym
Sakowski, dopytując się o
Poezje zebraneW archiwum K. Wierzyńskiego w BPwL zachowała się korespondencja J. Sakowskiego z lat 1960-1968, zatem z późniejszego okresu niż planowanie w 1957 r. tomu Poezji zebranych i dalsza praca nad jego wydaniem.. Prócz tego może by poprosić
FrylingaŻyczenie poety spełniło się nieco później; zob. J. Fryling, "Dwór w Harborowie, czyli oda do młodości", „Wiadomości” 1958, nr 11 (624) z 16 marca, przedr. w: tenże, "Złote litery, srebrne litery...", Londyn 1974, s. 299–309, oraz w: "Wspomnienia o Kazimierzu Wierzyńskim", s. 75–83. o felieton o
Sag Harbor i naszym domu, to mógłby być „fan”
[1]Ang.: fun – ubaw, heca; tu zapisane fonetycznie.
, bo tematu jest dużo – barwnego i zabawnego.
600 stron, to dla mnie niespodzianka. Myślałem, że będzie więcej. Wybierz, proszę Cię, ładny papier, wydaję to raz w życiu i chciałbym, aby
książka wyglądała jak najlepiej. Cena i tak będzie wysoka, nie ma więc się czym krępować. Druk wybrałem i wysłałem Ci już dawno, duży garmond, numeru nie pamiętam, pewnie jest w Twoim ręku. Zastanów się nad okładką (oczywiście twardą). Tysiąc funtów, tzn. 2800 dolarów, to piękna suma, ale sądzę, że przy pomocy
Chicago da się uzyskać. Oni chcieliby, aby wraz z
„W[iadomościami]” figurować jako wydawcy, przypuszczam, że nie masz nic przeciw temu. Kiedyś mówił mi
Leszek, że aby uniknąć cła w
Ameryce, trzeba coś zrobić, nie wiem już co. Czy Ty wiesz?
Napisz mi, co można tym wszystkim zarobić, tzn. Ty i ja. Nigdy nie robiłem takiego wydawnictwa z przedpłatą,
Leszek też mi o tym nie wspominał.
To na razie koniec. Przysyłajcie kosztorys, bym mógł go posłać do
Chicago. I ruszajmy z miejsca!
Ściskam Cię serdecznie i mocno,
mój wydawco,
Kazimierz
* tak samo ich listy
P.S. Załączam Ci próbkę strony
[2]Na osobnej karcie znalazł się rysunek – szkic przedstawiający układ wierszy na stronie.
.