29 maja 57.
Kochany Mietku!
Dostałem list od Chałki. Mają oni $ 1549,20 zebranych przez tzw. Żywy Dziennik na wydanie moich wierszy. Czek podpisuje on i Białasiewicz, który w tej chwili jest w Warszawie i ma wrócić za trzy tygodnie do Chicago. „Czyli pieniądze jak w banku” – pisze Chałko. Chcieliby wydać minimum 2000 egzemplarzy. Różnicę da przedpłata. W sumie kosztowałoby to wszystko 1500 funtów, tzn. 4200 dolarów, licząc okrągło. Mając pewność tak wysokiej zaliczki, może byłbyś łaskaw wystąpić wobec p. Kar[czewskiego] z propozycją jakiejś zniżki.
Obawiam się, że Karczewski jest bardzo powolny, a nawet niedotrzymujący terminów. Obiecał w liście z 8-go majaListy M. Karczewskiego do Wierzyńskiego, przesłane Grydzewskiemu, nie zachowały się w Archiwum Emigracji w Toruniu wśród innej jego korespondencji adresowanej do redaktora na temat wydania Poezji zebranych (sygn. AE/AW/CXXVI, 4-5)., że wysyła mi próbkę strony, ale dotychczas jej nie przysłał. Przypominam sobie też, że LeszekTemat ten kilkakrotnie powracał w korespondencji Jana Lechonia z Grydzewskim; m.in. w niedatowanym liście (przed 5 maja 1954 r.) poeta pisał: „Stara Polonia naprawdę się burzy z powodu mej książki. Ci prości ludzie przekonani są, że ich znów nabrano i będzie to miało fatalny wpływ na wszelkie inne ewentualne prenumeraty. Nie chcę Cię nudzić, ale no naprawdę bardzo serio sytuacja” (M. Grydzewski, J. Lechoń, Listy 1923–1956, t. 2, dz. cyt., s. 221). skarżył się na niedotrzymanie terminu, mówił mi, że ludzie piszą mu nieprzyjemne listy i obawiają się, że książka nigdy nie wyjdzie. Nie wiem, ile było w tym prawdy, a ile jego nerwów, ale chciałbym uniknąć takich niesłowności. Gdy dojdzie do podpisania kontraktu – myślę, że Ty to zrobisz, czy tak? – proszę Cię, obstaw ten punkt jakimiś zawarowaniami (jeśli się da).
Gdybym miał w ręku prospekt strony, byłoby właściwie wszystko gotowe. W połowie czerwca, tzn. po powrocie Białasiewicza, można by wysłać zaliczkę. Napisz mi, co o tym wszystkim sądzisz.
Ściskam Cię serdecznie i mocno, pozdrowienia od Halusi.
Kazimierz