12 czerwca 57.
Kochany Mietku!
Byliśmy przez osiem dni poza domem, w Bostonie i w Andover na „graduation”Ang.: ukończenie szkoły. Grzesia, dlatego spóźniam się ze wszystkim. O Staffie napiszę, ale mogę zabrać się do tego po środzie, tzn. 20-go. Przedtem muszę być w N. Jorku, mam audycje itp. Na kiedy mam być gotowy? Napisałem spory kawałek, pt. Postawa pisarza polskiegoTekst Kazimierza Wierzyńskiego pod takim tytułem nie ukazał się na łamach „Wiadomości”; brak też jego śladów w archiwum poety w BPwL., miał to być odczyt na Konferencji naukowej i literackiej w Londynie. Przyślę Ci to też po 20-tym. Na konferencję, niestety, nie pojedziemy. Zamierzony był przyjazd i odczyty Weintrauba, Wittlina, Wszelakiego i mój. Żałuję, że tak się stało, planowaliśmy z Halusią wybrać się razem.
Winszuję Ci wspaniałego rekordu teatralnegoZob. list MG do KW z 15 kwietnia 1957.. Uważam Cię właściwie za sportowca i myślę, że tym razem postawiłeś rekord światowy. Z podziwem i ze wzruszeniem oglądaliśmy też fotografię JaneczkiChodzi o "Pięć kreacji powojennych" Janiny Romanówny, zob. „Wiadomości” 1957, nr 21 (582) z 26 maja. Aktorka została sfotografowana jako Calimena w Mizantropie Moliera, Królowa Bona w Polacy nie gęsi Morstina, Elwira w Mężu i żonie Fredry, George Sand w Lecie w Nohant Iwaszkiewicza, Idalia w Fantazym Słowackiego., wygląda prześlicznie, zwłaszcza jako Idalia. Proszę Cię, pozdrów ją jak najserdeczniej, powiedz jej, że nie przestałem jej kochać i marzę, żeby ją zobaczyć. Bądź łaskaw dać jej moje książki, jeśli chce jakieś mieć, i dołącz też porcję dla Dulębianki, to znaczy dla Wołoszynowskiego. Pozdrów Lubieńską, Lindorf, Ćwikłę i w ogóle wszystkich – ode mnie. Napisz, co sądzisz o ich występach.
Mam jeszcze jedną prośbę do Ciebie. Pisuje do mnie młodziutki poeta z Łodzi, ten Witczak, o którym Ci już wspominałem. Nie dostał on żadnej mojej książki, a wysłałem mu kilka paczek, niektóre polecone, wszystko przepadło. (To samo w innych wypadkach). Nie doszedł też numer „Wiad[omości]” z mego 35-ciolecia. To bardzo wzruszający chłopak, ma do mnie taki stosunek, jak ja miałem kiedyś do Staffa. Chciałbym Cię prosić, byś był łaskaw zapakować kilka moich książek, m.in. Korzec maku i Siedem podków i ten numer „W[iadomości]” z 35-ciolecia, napisać na paczce adres: Leszek Witczak, Łódź, ul. K r a k o w s k a 6 6 – i może poprosić Jankę, żeby była tak dobra i wzięła te książki ze sobą do Polski i wysłała do Łodzi. Czy myślisz, że to da się zrobić? Napiszę dziś do Janki pod adresem „Wiad[omości]” i poproszę ją od siebie.
Co do wydania mojej książki, jestem skłonny zrobić wszystko, co mi zasugerujesz. Chałko mi pisał, że Białasiewicz może wydębić jeszcze trochę pieniędzy. Mam nadzieję, że F[ree] E[urope] też coś zakupi, porozumiem się z nimi i dam Ci znać. Ale trzymaj to przy sobie. Napisz mi, na ile przedpłat można liczyć w przybliżeniu? Do Karczewskiego napiszę osobno, bo przysłał mi próby składu.
Czy dostałeś „erratę” dotyczącą wiersza o NietzschemChodzi o wiersz Wierzyńskiego Przypomniał mi się Nietzsche.? Umieść ją rychło.
Ściskam Cię serdecznie i żałuję, że się nie zobaczymy
Kazimierz
Odręczny dopisek na lewym marginesie drugiej strony:
24-go jest św. Jana. Może to Janki imieniny?