A otóż i goście w mojej samotni. Czem zawdzięczam tę wizytę, panowie? Doprawdy, wrodzone mi poczucie umiarkowania jest poważnie zagrożone przez uczucie radosnej gościnności.
Pięknie powiedziane.
Znać dobrą szkołę stylu. Zawsze mówiłem, że filozof bez stylu to barbarzyńca. zaznaczone ołówkiem skreślenie fragmentu
Siadajcie. Cóż słychać na świecie, bo tu rzadko dochodzą wiadomości.
Właściwie nic ciekawego poza tym, że Orfeusz ma zamiast zstąpić do Hadesu.
To jest rewelacyjny pomysł. W całych Delfach tylko o tym mówią.
W mojej kawiarni tłumy. Ludziska oglądają krzesełko, na którym pan zwykle siadywał i kelnera, który panu podawał pół czarnej.
Powstają nawet wysokie zakłady. Jedni twierdzą, że całą sprawę traktować nalezy symbolicznie, że jest to jednym słowem coś w rodzaju literackiej przenośni, podczas gdy inni…
I chcieliśmy się dowiedzieć.
Czy temu zawdzięczam waszą pamięć?
Właściwie możnaby i tak to określić. Moja żona nie spała całą noc.
Z ciekawości.
Nie tylko. Moja żona płakała. Mówiła, że jej smutno. Uważam, że to kaprys, proszę pana. Interesy idą nieźle, kupiłem jej japoński szlafrok a o tę nową kelnereczkę żadnym cudem nie może mnie jeszcze podejrzewać.
Rozumiem pańską żonę. Może tej nocy nienawidziła pana za za to, że interesy pana idą tak dobrze i że pan jej kupił japoński szlafrok. Pomyślała o mnie. A może tęskniła do tego, by być nieszczęśliwą. Niedługo, ale tak przez jedną noc. Jedna noc nieszczęścia.
Kobiety mają rzeczywiście osobliwe pomysły. Ale ona była zawsze zrównoważona (i taka energiczna – nawet za nadto energiczna jak na mój gust).
) Nawias dodany ołówkiem, cały fragment zaznaczony do skreśleniaCzy dobrze się pan czuje tak samotnie w tych ostatnich chwilach?
Staram się czuć jak najlepiej. Człowiek ma już tę taką naturę, że w każdej sytuacji usiłuje się ułożyć jak najbardziej wygodnie. Tylko że ja jestem chory z odleżynami, któremu bardzo trudno znaleźć znośną pozycję.
Więc decyzja pana jest nieodwołalna.
Niestety, muszę was rozczarować. Tu nie było wogóle decyzji. Czy pan sądzi, że ktokolwiek z własnej woli idzie tak łatwo na tamten świat?
Więc?
Na tamten świat idzie człowiek zwykle za swoim ciałem. Ogromnie rzadko – za ciałem innego, gdy jest mu do życia-równie niezbędne jak jego własne. Tak wiele znaczy cielesność w nas, którzy niestety nie jesteśmy tylko cielesnością. I to jest gorycz. To jest najpodstępniejszy wynalazek bogów.
Dusza czy ciało?
Właściwie nie wiem. W każdym razie jedno z tych dwojga, a może raczej kombinacja obu.
Myślałem, że miłość która skłania do takich wzniosłych decyzji jest wzniosła. A pan mówi: Ciało.
Nie wiem doprawdy jakie są rodzaje miłości. Z tym idźcie raczej do kapłanek Afrodite. – one wam objaśnią. Ja jestem jak człowiek, któremu ze wszystkich znanych melodii została w pamięci tylko jedna – a więc jest prawie tak jakby nie znał żadnej. zaznaczona do skreślenia
Właściwie powinienem pana namawiać na to, aby pan tam poszedł. Toby było w moim interesie, pan rozumie, taka reklama dla lokalu. A jednak pan wie co ja panu powiem? Nie podoba mi się to wszystko. Wrogowie, zawsze pomawiali pana o bezbożność. I okazuje się teraz, że mieli rację. W tym jest coś bezbożnego, coś poprostu nieprzyzwoitego. Bogowie proszę pana to wielkie słowo. Ja człowiek grzeszny jestem, wiadomo, ale bogów szanuję. I mówię: Niech pan nie idzie.
Pan jest bardzo poczciwy.
Poczciwy to znaczy z przeproszeniem głupi. Taki co to się daje wszystkim skubać, he, he. Taki to ja znowu, chwała Bogu nie jestem. W kaszy mnie nie łatwo – jak to mówią – zjeść. Wykreślone ołówkiem Ale do pana mam słabość. Ot narzeka człowiek bo narzeka, ale zawsze się trochę forsy przy panu zarobiło. I moja żona pana lubi – mówi że pan jest w jej guście. Więc niech pan tam ręcznie nie idzie.
Doprawdy byłbym szczęśliwy gdybym mógł pana posłuchać.
No widzi pan.
Ale nie mogę.
Słowo honoru nie rozumiem. wykreślone ręcznie
My tu, zdaje się napróżno…
Niestety, napróżno.
Tak. No to…
Właściwie… już późna godzina.
Rzeczywiście. My wykreślone ołówkiem wobec tego pożegnamy pana. Tu jest dziwna okolica. Nieprzyjemnie iść o zmroku, a niedługo zacznie się ściemniać. Co to tak szumi?
Strumień.więc nie nad morzem dom ostatecznie? 55, 56, 57 ręczny dopisek ołówkiem „więc nie nad morzem dom ostatecznie?” i dodane strony 55, 56, 57 – zapewne wychwycony błąd. Tą samą ręką dopisane ołówkiem frazy, np. „popłacze się jak jej opowiem” kilka wypowiedzi niżej
Aha.
Taki sobie – zwykły. Ciągle mnie męczy, dokąd on też może płynąć.
Jak to strumień – do rzeki.
Właśnie. Ile razy usłyszę jak jego szumi „jak” i „i” w szumi dopisane ręcznie, w druku „jego szum” chciałbym się zerwać wykreślone ołówkiem iść zobaczyć tę rzekę. Tak że czasem muszę skupić całą wolę żeby nie iść wykreślone ołówkiem - ot, choćby teraz.
Tak. Pan się jednak zmienił. Chociaż zawsze pan był trochę nerwowy.
No to już na nas czas.
Nie zatrzymuję was, panowie, bo okolica rzeczywiście musi się wam wydać nieprzyjemna. Nawet menady zrzadka tu zaglądają…
Niech pana bogowie strzegą.
I was, panowie. A żonie proszę zanieść pozdrowienia.
Dziękuję. Znów się skreślone ręcznie popłacze się jak jej opowiem dopisane ołówkiem
To dobrze.
Dobrze?
Co pan chce skreślone ołówkiem – człowiek jest jednak egoistą. I czasem sprawia mu malutką ulgę myśl, że ktoś westchnie z jego przyczyny.
Proszę.
Jeszcze chwilę. Podajcie mi rękę.
Nie rozumiem.
Zwyczajnie – rękę.
Cóż to znaczy?
Nic – tylko…
Tylko?
Kto wie, kiedy znowu będę trzymał w dłoni taką
skreślone ołówkiem
rękę. Rękę żywego człowieka.