N i e d z i e l a.
Kochany Leszku, donoszę Ci, że wczoraj o ósmej trzydzieści i ósmej czterdzieści pięć wieczorem wyszły moje kamienie – jeden po drugim
[1]Dalsza treść listu jest radosnym żartem z tej okazji.
. W tej chwili rozległ się przed domem śpiew – jak się okazało później –
chóru im. Jana Reszke, III-ci Wardy
[2]To trudne do wyjaśnienie określenie pojawiło się w korespondencji już wcześniej, zob. list Kazimierza Wierzyńskiego do Jana Lechonia z 15 marca 1950
, Zw[iązku] Narodowego, Oddział XIV, i złączonych Towarzystw z
Sag Harbor i
Southampton. Ci poczciwcy stali przez sześć miesięcy pod oknami, oczekując na tę chwilę, która wczoraj stała się Chwilą Powszechnego Uniesienia. Gdy przebrzmiały tony pieśni, zaczęto mi składać gratulacje i prezenty. Znasz moją skromność, niemniej trudno mi powstrzymać się od wyliczenia paru podarków, które wręczono mi na miejscu: czek na trzydzieści dwa tysiące dolarów (z anonimowych składek), akt notarialny, przekazujący mi niewielką farmę kurzą, kaczą, indyczą, mleczną i rozpłodową, para skarpetek, cadillac, dwa bilety do Europy na Queen Mary, złote spinki do mankietów, przekład
Życia Chopina na esperanto, żywy prosiak, portret
Jachimowicza (malowany [---]), portret
dra Glassa (drzeworyt), hantle do gimnastyki, lornetka polowa Zeissa (zdobyta na Niemcach przez [---] [---]
[3]W rękopisie inicjały, których nie udało się odczytać.
), sztandar z
Okinawy, pantofle filcowe i tego samego koloru krótkie kalesony (dlaczego w tym samym kolorze?), przyszłość, humor, wiara, nadzieja i Mmiłłość [!].
Co Ty na to? Co dostanę od Ciebie? Co od
Spotowskiego? Co od
Obierka? Co od
Heniuchny? Co od
Lunia Fiszera? Co od
Maryny? Co od
Majderki? Co od
Kistera? Co od
Glassa? Co od Polski? Co od Ameryki?
Yours completely[4]Ang.: całkowicie twój (tradycyjna formuła na zakończenie listu).
Kaz.