21:10:57
Droga Halusiu. – Domyślam się, jak jesteś zgnębiona, to wielki wstrząs, ale nie ma wątpliwości, że wszystko będzie najlepiej. Naturalnie lekarze muszą być ostrożni w swoich przewidywaniach, to ich obowiązek. Po wyzdrowieniu te rzeczy przechodzą bez śladu, mam tu mnóstwo przykładów, z Bormanem, który prowadzi całymi dniami samochód, z Hemarem, który objeżdża prowincję z występami, Zahorską, która czyta i pisze, mimo że jej atak był bardzo ciężki i poprzedzony długoletnim nadciśnieniem. Nie myślę, by podróż Kazia do Japonii miała jakikolwiek wpływ na chorobę, uważam że są to rzeczy organiczne, których nie podobna przewidzieć i którym nie podobna zapobiec. Mam do tego fatalistyczny stosunek.
Mój ojciec prowadził najhigieniczniejszy tryb życia, chyba przez całe życie nie wypił tyle, ile ja w ciągu tygodnia (myślę o piwie i winie, bo smaku wódki pewnie nie znał), a miał sklerozę po pięćdziesiątce. Jestem przekonany, że Kazio za miesiąc będzie normalnie pracował, a za dwa zapomnicie o tym wszystkim.
Ściskam Cię najserdeczniej.
Pani Stefie przekazałem Twoje słowa.