Piazza Cairoli 6
Roma
10 listopada 1966
Kochany Mietku,
Dziękuję Ci za Twój
pogodny list, z którego tonu wnioskuję, że już jest wszystko w porządku. Radzę Ci jednak nie lekceważyć tego sygnału, nie za bardzo korzystać z pozwolenia doktora
Meesona, który tak bardzo zdenerwował
Stefę, i nie przeciążać się pracą.
„Wiadomości” zaczynają przychodzić w osobnych kopertach. Wygląda to tak, jakbyś je wysyłał jako listy, i może to jest jedyna droga, żeby w ogóle dochodziły. Dziękuję Ci bardzo.
Jak wiesz, byliśmy we
Florencji na
festiwalu teatralnym, widzieliśmy
Tango Mrożka w reżyserii
Axera i w scenografii
Ewy Starowieyskiej, grane przez niemiecki teatr z
Düsseldorfu. Wypadło to bardzo dobrze i w końcu to niemieckie przedstawienie okazało się największym polskim sukcesem. Dwie sztuki
Witkacego Kurka wodna i
Wścieklica mniej mi się podobały. Z wyjątkiem bardzo dobrych pań,
KrafftównyWe wspomnianych w liście sztukach zagrała rolę kurki (Elżbiety Frake-Prawackiej) w "Kurce wodnej" i Wandy Lektorowiczówny w "Janie Karolu Macieju Wścieklicy" Witkacego (oba widowiska w reżyserii Wandy Laskowskiej). i
Mikołajskiej, a także młodego aktora
Damiana Damięckiego, aktorzy nie uchwycili tonu groteski, zwłaszcza druga sztuka chwiała się w całej swojej budowie od posad do sufitu
Zob. list z 22 października 1966.
Sama
Florencja, piękna jak kamienna róża, teraz pod wodą i pod wielu metrami błota, przeszła niewiarygodną katastrofę. Wydaje mi się nie do wiary, że wielkie brązowe drzwi Baptysterium naruszyła woda i wyrwała z nich cztery płaskorzeźby. Wyjechaliśmy stamtąd właściwie w ostatniej chwili. Tor kolejowy w pewnych miejscach wyglądał jak grobla biegnąca przez żółte bagniste morze rozlane po obu jego stronach. Już wtedy wydawało mi się, że coś złego nastąpi, ale nie przypuszczałem, że to będzie największa katastrofa, o jaką w życiu się otarłem
Mowa o wielkiej powodzi we Florencji, która zaczęła się w nocy z 3 na 4 listopada 1966 r.; kataklizm zabił 35 osób i przyniósł ogromne straty w sztuce i architekturze. Zob. E. Bieńkowska, "Historie florenckie. Sztuka i polityka", Warszawa 2015; J. Mikołajewski, "Florencja niezatapialna", „Gazeta Wyborcza” 2015, nr 284.. W
Rzymie jest pięknie, ciepło, mimo deszczów padających po pięć minut dziesięć razy dziennie.
Mietku drogi, życzymy Ci
oboje wielkiego zdrowia. Nie ruszaj za dużo żadną główką. Ściskamy serdecznie i całujemy.
Kazimierz
P.S.
Halusia czyta
powieść „Jureczka” i mówi, że to pisane z maestrią.