Kochany
Mietku!
Przepraszam Cię, że dopiero dzisiaj posyłam Ci
Staffa. Myślę o tym ze wstydem. Wpadłem w taki „slump”
[1]Ang.: kryzys; zastój.
, że do niczego nie byłem zdolny. Mieliśmy poza tym zabójcze upały, a wilgoć i duszność po prostu mnie obezwładnia.
Z
Karczewskim jestem w korespondencji i dostałem do niego list skalkulowany na 2000 egz[emplarzy]. Ponieważ jednak rozmowy z
Fr[ee] Eur[ope] przeciągają się z powodu urlopów, rezygnuję z 2000 egz[emplarzy] i, mając $ 1500, godzę się na 1000 egz[emplarzy]. Mogę wysłać te pieniądze do Twojej dyspozycji albo
Karcz[ewskiego] (jak uważasz?). Niech zacznie skład, Ty ogłoś przedpłatę, a ja będę dusił
Fr[ee] Europe.
W miarę nadpływania przedpłaty i uzyskanych przeze mnie funduszów stąd (
Fr[ee] Eur[ope] i ewentualnie inne źródła), nakład się podwyższy. Czy zgadzasz się na to? Proszę Cię, pomóż mi, bo jestem
[2]„Proszę Cię, pomóż mi, bo jestem” – podkreślone odręcznie, kopia nie pozwala na ustalenie przez kogo.
w tej dziedzinie niedołężny i czuję, że bez Twojej pomocy nie będzie
[3]„czuję, że bez Twojej pomocy nie będzie” – podkreślone odręcznie, kopia nie pozwala na ustalenie przez kogo.
książki.
Ściskam Cię serdecznie. Napisz zaraz, co myślisz o tym wszystkim.
Kazimierz