29 kwietnia 50
Kochany Leszku,
Dostałem smutną wiadomość, że w radio warsz[awskim] Jaś Parand[owski] „kajał się” i wyrzekł się wszystkiego, co napisał, itp. Czy słyszałeś coś o tym? Jeśli tak, daj mi znać jak najprędzej, b a r d z o C i ę p r o s z ę. Do N.Y. teraz nie pojadę, pojedzie sama Halusia (do dentysty, na dzień–dwa). Jeśli będziecie mieli z Solskim rendez-vousFranc.: spotkanie. u Deana w sprawie „Wiad[omości]Chodzi o starania, by „Wiadomości” zyskały pomoc finansową od National Committee for Free Europe. Oficjalny list w tej sprawie wystosował redaktor Grydzewski w październiku 1949 r. do Edgara P. Deana, szefa Mid-European Studies Center of NCFE (tekst tej korespondencji zob. M. Grydzewski, J. Lechoń, Listy 1923–1956, oprac. B. Dorosz, Warszawa 2006, t. 1, s. 282–283), a środowisko jego przyjaciół czyniło później różne zabiegi popierające tę petycję. Pisał o tym Lechoń do Grydzewskiego 13 stycznia 1950 r.: „Czy miałeś jakąś odpowiedź od pana Deana? Jestem pewny, że Czapski, który drukował wielkiego myśliciela Florczaka takie zdania: «Kto mnie uwolni od Stalina i Trumana» – wykopie tu sobie forsę – więc jeszcze raz pisz do Solskiego, do Wszelakiego. Wiem, że Solski rozmawiał w tej sprawie z Korbońskim, który jest najrozsądniejszym człowiekiem w tzw. Radzie Politycznej” (tamże, s. 280).”, daj mi znać na parę dni naprzód. Czuję się przenędznie. Kamienie bolą i nie wychodzą. Gdzie wiosna, nie wiesz? Czy nie zrobiłbyś mi prezentu z dwóch–trzech Twoich pigułek intelektualnych i nie przysłałbyś mi ich w liście?
Napisz, co robisz? Pisz dużo i dobrze, czego Ci życzy
Kolega – kaleka
b. sęp
b. lot
b. Majchrowicz
b. Maryna
b. Pilc
b. Fret
b. Micki
b. Picadorczyk
b. przeszłość
b. dziś tylkoTa wyliczanka ma zapewne ukryty żartobliwy sens, którego jednak nie sposób dociec.
Twój Kazimierz