Sobota
Leszuszka drogi, dziękuję Ci za list. Postanowiliśmy wyjechać we wtorek do N.Y., by być w środę na zebraniu Com[mittee] For a Fr[ee] Europe. Wydaje mi się, że powinienem tam się zjawić. Potem rozpocznę batalię nerkową i życz mi, bym ją ostatecznie zakończył. Pieniędzy nie mam i nie widzę ich w perspektywie – ale nie zwracaj się, broń Boże, do Węgrz[ynkowej] – opowiem Ci dlaczego. Mietek jest wariat co do Tuwima, to niewątpliwe. Jeśli on wyciąga …Wielką TeodoręTu mowa o zamieszczonej w „Wiadomościach” 1950, nr 24 (219) z 11 marca notatce pt. „Wielka Teodora”, w której znalazły się fragmenty wiersza, ale i komentarz redakcji: „Po wybuchu rewolucji rosyjskiej r. 1917 Julian Tuwim napisał antyrewolucyjny wiersz Wielka Teodora, który – odtwarzany w porywający sposób ze sceny – stał się jednym z większych sukcesów warszawskich teatrzyków literackich, a szczególną popularność zyskał w czasie wojny polsko-bolszewickiej.
Hen, na stepie, na ponurym stepie./
Pod brzemieniem szarych chmur jesiennych,/ Kędy z wichrem hula zła «taska»,/
Kędy płynie mać szeroka Wołga,/ A myśl nudą po ziemi się czołga,/
Pośród dni rozpacznie bezpromiennych,/ Hen, na wielkim prawosławnym stepie/ Wstało słońce, jak krwawiące ślepie,/
I wstał Szatan szkarłatny, złowrogi,/ Z krzykiem «Swoboda!»./
I spieniła się wołzańska woda,/ Uderzyła w brzegi dziką mocą,/
I podniosły się z pomrukiem gniewu/ W złej niewoli zdziczałe miliony,/ Zmiotły trony, zdeptały korony,/
I tryumfem mocy niespętanej/
Przy chichocie szatańskiego śpiewu/ Poszły w tany!/
Po brawurowym ustępie w rytmie «kamarinskiego», gdzie nie brak obrazu, jak «lud sukinsyński» tańczy «w pulchnych skibach czarnoziemu i w kałużach skrzepłej krwi», przychodzi bezlitosna, ostra synteza:
Jak swoboda – to swoboda./ Pal i tłucz i niszcz i rwij/
W łby cerkiewne wali grom,/ Płonie dwór i płonie dom,/ Tańczy potwór bizantyjski,/ Tańczy pijany chłop rosyjski,/ Trepakom, pakom, pakom./
Po czym daje Tuwim wizję przyszłości o akcentach proroczych:
A kiedy wytańczycie «tasku» pośród zgliszczy,/ Gdy wszystko wyrównacie, nawet miasta z ziemią,/ Gdy plon olbrzymi wieków krwawa ręka zniszczy,/ A czarne pięści – usta proroków oniemią,/
Gdy gramotnych nie będzie – jeno rządy tłuszczy/ Rozleją się powodzią po zmurszałym świecie,/
Wstanie ON, wytęskniony, wstanie «cham griaduszczyj»,/ I do nowego bóstwa modlić się zaczniecie./
Jeszcze się dawne duchy wcielą w dawnych zbirów./ Powstaną Wielkie Piotry i Groźne Iwany,/
Wstanie na czarnym stepie zwierz z waszych Kumirów,/ Gdzie niedawno promieniał Lew z Jasnej Polany./
Wizję zamyka pochód chłopów, których «krzyk milionowy» zapowiada: «Och, wierni ci będziemy, słonko husarze!».
Trudno było przewidzieć, że w trzydzieści lat po napisaniu Wielkiej Teodory autor jej będzie wysyłał podłe depesze wiernopoddańcze do ziemskiego wcielenia «szkarłatnego… złowrogiego szatana», z którym się w wierszu swoim rozprawił”., to chyba po to, by Tuwimowi zaszkodzić, przynajmniej w jego, Mietka, przekonaniu – podświadomie zaś z zawiedzionej, ale wciąż istniejącej miłości. Ja pisałem do niego w tej sprawie i więcej nie będę pisał. Odezwij się teraz Ty, on bardzo liczy się z Twoim zdaniem. Grubińskiego wydał Veritas, a nie Stowarz[yszenie] Pisarzy, które miało wydać Kar[mazynowy] Poemat. Czytam teraz książkę Litki – to bardzo antyrosyjskie mimo rozmaitych kobiecych figlasów, które można zacytować jako komplement dla Moskali. Moja siostrzenica, której mąż i syn zostali wywiezieni w 1945 r. spod Lwowa na Syberię, została teraz w Polsce aresztowana. Z korespondencją coraz trudniej, o czym opowiem Ci ustnie.
Ściskam Cię serdecznie i mocno
Kazimierz