1.
No dobrze. A który z panów zrobił coś w celu odkrycia tego łóżka? A? Nie żądam od was odsłaniania świata, czy Ameryki, chodzi mi tylko o odkrycie tego oto łóżka. (pauza) A który z panów wyciągnął swą dumną dłoń, aby podnieść tę kaprawą kapę? Tę kapę, która jak gradowa chmura przysłania pustynię śnieżnej pościeli świata i nie zezwala oczom hotelowych gości oddychać bielą pustyni śnieżnojasnej poszewki? (pauza)Czy ja mam szanownych panów zwulgaryzować za to? Zbezcześcić? Nie, doprawdy nie mogę już… Sumienie dyrektora nie pozwala mi na to wasze nieróbstwo patrzyć patrzyć na to wasze nieróbstwo Brzmienie powstałe w wyniku odręcznej zmiany szyku wyrazów (czarnym długopisem).. Nie, doprawdy już nie mogę.
2.
(jakby nie słysząc Draba I, stara się powrócić do równowagi, przez chwilę balansuje)… Jest to wprost nieprawdopodobne! To łóżko oglądało, moi zacni panowie, tyły i przódki najświetniejszych osób…(szuranie nóg, usłużna uwaga stojących w głębi sceny Drabów)…Na tym łóżku pani Wu oddała hołd swemu monarsze, panu Es. SłużyłoaRęczna korekta czarnym długopisem. monarszeCzarnym długopisem jak umiałoa... (Przepraszam za dygresję) Na tym łóżku zacny monarcha Es oddał, to co miał, pani Wu. (do drabów) Mało wam? (bada ich spojrzeniem) Widać mało! Mało widać!…
3.
(jakby tego nie słysząc, siada za biurkiem eczkiem)A więc do mojej opowieści dodam wam jeszcze moi panowie pewnego kozaka, który wziął brankę właśnie – z tego łóżka. Wpadł do hotelu wprost z dansingu, jeszcze był we fraku i zziajany, zmusił windziarza, by mu służył za konia, przecwałował hotelowymi korytarzami… wpadł do pokoju Nr. 234 i z okrzykiem uhyyyy dopadł piersi naszej klientki (do siebie: nie sądzę, aby zwietrzył tam kumys…) …Wziął klientkę do niewoli. Przerzucił ją potem przez plecy stojącemu na czworakach Mikołajowi, (boże świeć mu byle czym), sam dosiadł i pogonił Mikołaja. Biedny Mikołaj, stary biedny windziarz padł na 2 piętrze pod ciężarem ich obojga!…Na pogrzebie była cała hotelowa recepcja, a nawet kucharz wlał umarłemu do trumny beczkę piwa! Mikołaj tak lubił w za życiua piwo…! Ale do rzeczy, moje chamy, pardon… moi Cham-mMonsieurs, czytaj szam-mesje! Co więc będzie będzie więcBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem). ze zdjęciem tej kapy? A? Czy tak postępuje usłużna dobrze wychowana obsługa przyzwoitego hotelu, oczekująca zacnych gości? Na przykład… księcia de Burdel i jego małżonki Katarzyniny Kokot? Puknijcie się w wasze ryże główki i do roboty, bo odpowiadam za was… przed… (Rolas kicha) i siada przy stoliku, wertujeąc rachunki).
4.
(kończąc wycierać nos chusteczką)Fronczak! Chodziliście kiedyś do szkoły specjalnej?
5.
Widać z okien? (zbliża się do okna i wygląda) A rzeczywiście. Zapomniałem. Tyle lat już minęło, mój boże. (przez chwilę chodzi podekscytowany tym wspomnieniem, coś zapisuje w notesie. Po chwili)...A, więc, co z kapą?
6.
(roztargniony)Do ortopedy zapewne, kochasiu?
7.
(zapisując coś w notesie)No więc gdzie prowadziliście tę swoją krowę, dobry człowieku, hę?
8.
Duży?
9.
Czego siła?
10.
Uhm.
11.
(zamyślony)Dokąd odszedł?
12.
(zamyślony)Piechotą?
13.
(zaciekawiony)Ocho Acha! Ponieśli go?
14.
Hm. Rozumowanie słuszne. A na roraty chodził?
15.
No, ten pański, co do grobu odszedł?
16.
No, to co z tą kapą?
17.
O to właściwienie chodzi!
18.
Za rogi!
19.
Za rogi.
20.
A tak, ot! Właściwie!nie!
21.
Bez niczego. A co potrzeba?
22.
Siup!
23.
(wstaje zdenerwowany)Człowieku! Czy ty oszalałeś? A nasz dorobek?! A dorobek całej, skądinąd porządnej ludzkości?! A kultura fizyczna, a wojsko, a tradycje alpinistów, a kulturyści, a boks, tyczkarze i bieg przez płotki, tour de France, tur jak tur, film, literatura, filmy oświatowe, propaganda czy to ci coś mówi? Stronisz się od wysiłku?
24.
(rozkazując)Siup!
25.
(groźnie)Mam powtórzyć?
26.
(krzyczący powtórnie)Człowieku! Czy ty oszalałeś? A nasz dorobek?! A dorobek całej, skądinąd porządnej ludzkości?! A kultura fizyczna, a wojsko, a tradycje alpinistów, a kulturyści, a boks, tyczkarze i bieg przez płotki, tour de France, tur jak tur, Ludwiku przy rondlu, lewatywy, film, literatura, filmy oświatowe, propaganda. Czy to coś ci mówi? Stronisz się od wysiłku?
27.
(błagalnie klęka)Panowie, miejcie litość dla starca! Mam troje dzieci, miałem ciężkie dzieciństwo, okupacja, troje nieślubnych dzieci już w harcerstwie! Przecież praca popłaca i naród wzbogaca, jak mawiał wieszcz. Panowie, obudźcie się, błagam, siupajcie! (Bije głową w podłogę i płacze) Siupajcie! Siupajcie! Siupajcie! (groźnie) A jeżeli nie, to jak ja wam siupnę! jak ja wam siupnę!… (zacina się)
28.
(zbliżając się groźnie, opętany furią)… Jak ja wam siupnę, jak ja wam siupnę, jak ja wam siupnę!
29.
Nie grożę! Daleki jestem od groźby! Ja mówię, mój panie!
30.
(groźnie)Co, bierzesz mnie pan na skauting? Na młodzież?!
31.
Bierzesz pan?
32.
(ustępując i odchodząc)Bo nic. Ja tylko tak sobie…
33.
(przerywa mu)To co z tą kapą?
34.
Co nie puszcza?
35.
zdziwiony zbliżając się do łóżkaŁóżko? Może jeszcze raz…
36.
Kiedy zmieniano ostatni raz pościel w hotelu?
37.
Po wyjeździe hrabiego?
38.
(groźnie)Kto przykleił?
39.
Panowie! Wierzę w waszą siłę! Nigdy jednaken nie jest w stanie unieść tego co społeczność! A my, tutaj, w tym hotelu tworzymy pewną społeczność i jak tylko naprężymy wspólnie nasze mięśnie…
40.
Nie gadać tam w szeregach! Gdy naprężymy nasze mięśnie, to pod moim przewodem…
41.
…To pan nie wyjechał?
42.
Panie hrabio, cóż za przykre nieporozumienie!! Pan hrabia wybaczy, ale pan hrabia miał wyjechać dwanaście lata temu!
43.
(jakby do siebie)To madame Kristina odebrała telefon, ale ona zawsze zapominała budzić klientów. Teraz nawet nie można jej wypowiedzieć pracy, bo od roku nie żyje.
44.
Ale pan… siupał!
45.
No tak, ale można było jakoś inaczej siupać z tym hrabią. Przyzwoiciej! Po kawałku go odsłaniać!
46.
No, no, Kowalski, Nie pozwalajcie sobie. Lepiej byście czystą koszulę nosili.
47.
(wzruszony)Madame Kristina nie żyje.
48.
(milczy, pełen smutku)
49.
Rok temu.
50.
To niedopuszczalne. Proszę o książkę zażaleń. Jakże to rok temu, kiedy wczoraj dzwoniłem do niej, każąc się obudzić?
51.
(zbliżając się i gładząc czule hrabiego po głowie mówi czule)Felek!(hrabia (płacze))Feluś!!(hrabia płacze jeszcze gwałtowniej)Felleczek, Felleńkua, Felciua! (hrabia rozczulony sobą szlocha)Felleleczek, Fallus, Fellusiątko, Felicze, Fellunieńka, Felissimo! Hrabiątko, no!hrabia przez łzy uśmiecha się, podnosi nieśmiało głowę...Buzi!
52.
(podnosząc i obejmując hrabiego)(do Drabów)Będziesz u nas pracować w hotelu. (do Drabów)Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Niech żyje hrabia Feliks!
53.
(podchodząc)Nie. Rozum.
54.
(zdziwiony)Hełm?
55.
Nie, cesarz.
56.
Pytam, a hełm?
57.
Nie. Ile ważył hełm bez cesarza.
58.
Acha. Rozumiem.
59.
(po chwili)Kiedy umarł?
60.
Cesarz.
61.
(nagle zainteresowany)Mówi pan, że w hotelu?
62.
(cicho)Zaglądał pan do pokoju 103?
63.
A do pokoju 201?
64.
A kurzy nie ścierał pan?
65.
I żarówek nie wkręcał pan?
66.
Ale przez 50 lat rozchodowywał pan żarówki dla pokoju 103!!!
67.
(napastliwie)Rozchodowywał pan, czy nie?
68.
Ten idiota?
69.
Wkręcał?
70.
(z dumą)Gdyby wkręcał, to po ojcu. A tak to nie wiadomo co. To przekupstwo. Żarówkami opłacał dziwki. A pan pomógłał mu w tym, niewdzięczny!
71.
A nie wie pan, miluśki, w którym to pokoju wasz cesarz umarł?
72.
234, to jakby tu. (śmieje się) Mówiłem panom przezd „hej siup”, że ten pokój ma swoje tradycje.
73.
Niech będzie!
74.
(tajemniczo)Nie kto, a co. Łóżko nie puszcza.
75.
Spróbujmy jeszcze raz. Hej siup! Napręż się pan!
76.
Tyle ma lat, mój boże…
77.
(przestraszony)Aaaaaaa! Przekleństwo!
78.
Pan zawsze w nieodpowiednich chwilach z tym swoim łaskotaniem. Oj, frywolniś, frywolniś! Tu nie wiejska zabawa, a Cesarz – nie dziwka!
79.
M – ę – ż – c – z – y – z – n – a.
80.
A, to co innego niż łaskotanie. Można.
81.
Wal pan! Brzuch nie brzuch! Cesarzem był on przecież od góry do dołu.
82.
(oburzonym szeptem) Nigdy!
83.
(podpowiada szeptem)… Madame Kristinę…
84.
Cóż to da, teraz kiedy cesarstwo runęło i tam skąd on pochodzi nastała już republika?
85.
Kiedy naprawdę jest rok 1967!
86.
Nie ma. Już dawno nie żyje.
87.
(skłaniając ze smutkiem głowę)Nie żyje.
88.
Nie. Umarła, ot tak. Ona zawsze zapominała budzić klientów.
89.
Nie ma.
90.
Nie ma. Ukradli.
91.
Mówię, że nie ma.
92.
Powiedział zastój, nam grozi. Zastój w interesach. Hotel na uboczu, jak zjawi się jeden gość na 20 lat – to dużo. Za pana czasów to kierownikiem był mój pradziad.
93.
Mesje Rolas.
94.
Cab.
95.
Tabacos.
96.
(obrażony)Ca-b, przez be , proszę pana. A to różnica.
97.
Pod Kokrakas Kakrakas.
98.
Hotel.
99.
Powiedziałem: hotel. Jego Cesarska Mość może służyć w hotelu.
100.
Jego Cesarska Mość może służyć w hotelu w stroju cesarza, lub w stroju dragona. I tak masz mundur podobny do hotelowego boya.
101.
Jakże nie tykać, Kiedy Jego Cesarska Mość jest zupełnie sam sam zupełnieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) jak palec. Jego pokolenie wymarło i cesarz jest pozbawiony środków do życia.
102.
(po chwili)No… to jak?
103.
Jego Cesarska Mość ma rację, he, he, he, ale któż wiedział, że Jego Cesarska Mość leży w łóżku pogrzebany i zapomniany przez wszystkich?
104.
(pojednawczo)No to może pan weźmiesz się do roboty. My tak gadu, gadu, a czas ucieka. Trzeba skończyć z tym łóżkiem. Może ktoś jednak przyjedzie.
105.
(zaciekawiony)Jego Ekscelencja był rolnikiem?
106.
Nie, panowie. To mi zakrawa na farsę.
107.
(do Draba III)No to skocz po młotek.
108.
(do rycerza)Rycerzu! Oczywiście Madame Kristina!?
109.
(do Draba III)… Cicho.!
110.
Przy wejściu?
111.
I nic. Stać przy wejściu.
112.
(kiwa potakująco głową)
113.
To nie dostaniesz pan jeść.
114.
Muzeum.
115.
(wyjaśniając)Jak dobrze się pan będzie sprawował, to oddamy pana do muzeum.
116.
Nie. Tam już bez popielniczki. W gablocie.
117.
Panie, są ważniejsze rzeczy na głowie. Np. to łóżko.
118.
(uśmiechając się)Mieczem możesz pan trzepać pościel.
1.
(nieruchomo)A może ktoś jednak przyjedzie? Jakiś zbłąkany, szukający kresu swej drogi.
2.
Bezruch jest pozorny, bo krąży w nas krew, ruszają się nam nozdrza, a hotelowe serca biją wiecznie w naszych piersiach.
3.
Uwaga! Nareszcie ktoś idzie! Naprawimy nasz hotelowy deficyt.
4.
Tak! i I dach.!
5.
No, próba się udała. Spocznij panowie!
6.
Nagrania kosztują, a taśmy brak, drogi Cesarzu…
7.
Fakt. Mnie też coś strzyka. Jakby agrafkaą.
8.
Pan powiedział, że idiota? Że debil na krzywych łapach?
9.
(z rezygnacją)Niech wyłazi. Gości nie ma.
10.
Pojedynkuj się pan na miotły. Mówiłem już raz panupanu już razBrzmienie powstałe w wyniku zapisania zmiany szyku za pomocą cyfr nadpisanych nad wyrazami (niebieskim długopisem), że należy trzepać mieczem dywany albo zęby w mieczu porobićporobić w mieczuBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) i piłować ludziom drzewo na opał!
11.
… ktoś jedzie?
12.
(zdenerwowany wstaje)Panowie mnie oszukujecie! Precz mi z hotelu! Dość tej inteligenckiej gry towarzyskiej!
13.
(sardonicznie się śmiejącśmiejąc sięBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem))Przewidziałem tę rewolucję! Widzę, że służba hotelowa jest niezdecydowanaSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym niezdyscyplinowana. Jakieś fermenty, aluzje, obrazy! Musicie się uodpornić. Albo asymilacja czyli bagno, albo uodpornienie, czyli pływanie po bagnie.
14.
Na nasze chamstwa!
15.
O panu nie mówiłem. Pan stanowi wyjątek wśród chamów. Jest pan porządnym nożownikiem.
16.
(zmęczony)Przestań pan! (siada)
17.
Cooo?!
18.
Oszalał pan?
19.
(puszczony przez Cesarza otrząsa się i poprawia żakiet)Tak. Rzeczywiście nie lubię takich żartów. Pan jest schizofrenikiem. Pan mnie obraża, dotyka i fizycznie i moralnie! Ten hotel ma tradycje, proszę pana. Ja nie pozwolę się byle…
20.
(zdenerwowany)…Cesarzowi, chwytać sięAutor najpierw dopisał słowo „się”, a następnie je wykreślił (czerwonym długopisem) za klapy. Ja pana… ja panu… ja pana… (wykonuje szereg zagadkowych i groźnych ruchów)
21.
Tylko bez ilustrowaniaatywności. Dziś moda na obstrakcję.
22.
Widzę, że się pan naprawdę chwieje. Wybaczam panu tę napaść. Za karę proszę klozet wyszorować!
23.
(odrywając się od rachunków)Pan zwarjował?
24.
(groźnie wstając)Na klęczki!
25.
Na klęczki. Do kąta, na klęczki!
26.
Na groch!
27.
(do pozostałych)(wstajeąc od stołu) Ja was nauczę! Widzę, że wykorzystujecie moją naiwność, moje dobre serce i staracie mi się wskoczyć mi na głowę. Gdyby nie ja, umarlibyście w nędzy, nie mówiąc o waszej twórczości. Dziecinniejcie, roztkliwiacie się nad sobą, objawy destruktywne…
28.
Nie radzę gadać, bo będziemy tak klęczeć 3 dni jak na odpuście.
29.
Tak. Będziemy! Ja też klęczę, tylko w myślach.
30.
Jak nie ma gości, to wznoszę modły. W tym wypadku jednak modlę się o rozsądek dla pana. (dodajeze smutkiem) I czasem za spoczynek wieczny Madame Kristiny.
31.
(oburzony)Oczywiście, że nie. Zresztą, Milczeć i nie gadać!
32.
(zdziwiony)Za co?
33.
(z uśmiechem)(gładzi rycerza po głowie)
34.
(do Rycerza)Pan widzę, że zbyt sięsię zbytBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) nad sobą roztkliwia. Pan zapomina, że to 20 wiek!
35.
(w roztargnieniu)Ściągnąć żagle. Jaki kurs?
36.
Pan w to wierzy?
37.
(w roztargnieniu)Zmienić powłoczki.
38.
(w roztargnieniu)Samo?
39.
(do siebie)Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale ja też chcę do mamy! Jakieś dziwne, bliżej nieokreślone uczucie: ucisk w gardle, i chęć dotknięcia rąk matczynych! Żeby Gdyby się gdzieś schronić, przytulić do piersi, possać…
40.
(budząc się z zamyślenia)Meldować jak spadnie na ziemię.
41.
Gdzie leży?
42.
Jak Jeśli spadł, to pytam, gdzie leży?
43.
(roztargniony)JakJeśli spadł, to jakże może wisieć na ścianie?
44.
(odchodząc na bok, mówi do siebie)Nie wiem, co się ze mną dzieje, doprawdy! Widzą oczy mojej matki, jej pierś białą i zwiewną. (reflektuje się) Nie, pierś nie może być zwiewna. Pierś białą i cielistą,. tTo oczywiste.
45.
A klozet umyty?
46.
(przez chwilę milczy, bada sobie puls, przykłada rękę do serca)Wybaczam panu. Ja też chcę do mamy. (podnosi z klęczek hrabiego) Niech pan już wreszcie wstanie!
47.
(niespodziewanie)Panowie, ja chcę do mamy…
48.
(nagle, beczy jak owca)
49.
(wzdychając)… Zleciał…
50.
A ja, poczułem dziwny i liryczny zapach trawy. I jedynie lęk, lęk przed lwem, przegonił mnie z murawy… (do Rycerza) Ten lew był do pana podobny.
51.
Naprawdę, to niebywałe, drogi Hrabio! Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. A może, to znak, że ktoś do nas przyjedzie? Jakiś na przykład… magnetyzer?
52.
Na ziemię?
53.
Sam?
54.
A I za oknem… nikogo?
55.
To dziwne doprawdydoprawdy dziwne. Giną nasze poglądy, kierunki w malarstwie, sposób trzymania popielniczki przez rycerza, poszczególne nasze gusty i… nagle wszyscy stajemy się zwierzętami, jak na początku! Jakieś rozidywidualizowani? Roztargnienie Natury? (do Draba II) A wy, kolego, czym byliście w poprzednim wcieleniu?
56.
(poz włoskua)Si.
57.
(zaciekawiony)Acha! Służyliście w wojsku…?
58.
A po wcieleniu do służby wojskowej!?
59.
Acha. Pamiętam.
60.
(do Cesarza i Hrabiego Felixa)Nic nie rozumiem. Dobrze, że w poprzednim wcieleniu ten drab nie był owczarkiem, bo pilnowałby poprzednie baranie wcielenie swego dyrektora Rolasa. (słychać grzmoty za oknem za oknem słychać grzmotyBrzmienie powstałe w wyniku zarysowania zmiany szyku przez dopisanie cyfr pod wyrazami (niebieskim długopisem)) Ktoś nadchodzi?
61.
Teraz, to może się nam interes spalić.!
62.
No, ten hotel.
63.
Nasz wspólnyOdręczne wyróżnienie wyrazu przerywaną linią (niebieskim długopisem) interes. Nie jestem kapitalistą. A z czego to żyjecie, panowie?
64.
…Z chłopa?
65.
(zaciekawiony)A baby nie chodzą za stodołę? Hm, u nas we Francji…
66.
(do Rycerza)To może pan wyjdzie jednak na dach?
67.
Właśnie, o to chodzi! O bezpieczeństwo! Hotel nie ubezpieczony. Będzie pan miał udział w naszych zyskach.
68.
Nie, o hotel! 300 pokoi, 1 łóżko, służba i szalet.
69.
(powołując się na publiczność)Wszyscy przecież słyszą.
70.
Służba nie drużba! Nie wszystko bywa w życiu przyjemne! A pan myśli, że tym Drabom przyjemnie ścielić to łóżko? A robią to z myślą o awansie…
71.
Takie gazety przeciwdeszczowe nie wychodzą.
72.
(oburzony)Na taki deszcz!?
73.
(do Rycerza)Dostaniesz pan miseczkę na wodę.
74.
(zrozpaczony)Dajcież mu kiełbasy.
75.
Chcesz pan ten szlauch?
76.
Kiełbasy niestety nie ma! Jest szlauch!
77.
Niech pan przestanie zawracać głowę! Powiedziałem: nie ma! (z groźbą)Włazisz pan wreszcie na dach, czy nie?!! (z groźbą)Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem)
78.
Ci ludzie starszej daty są tacy dumni! Wieka mi rzecz! Piorunochron! Phy!
79.
(z nadzieją)A może ktoś jednak przyjedzie? Taki deszcz.! Ludzie muszą przecież gdzieś nocować?
80.
(krzycząc)A nikt tam z daleka nie jedzie?
81.
I co jeszcze?
82.
…Siła wiatru?
83.
(wychylając się przez okno)Hej tam!!!(cisza)Hej tam! Panie Horianie!
84.
(zapala gromnicę)
85.
(zdenerwowany)Co?
86.
Piorun?
87.
(zaciekawiony)Spaliło go?
88.
(nadsłuchując)Zdaje się, że ktoś idzie.
89.
Idź pan.
90.
(groźnie do Draba II) Idź po zbroję, mówię!
91.
Spaliło go?
92.
Tak, To był twardy człowiek. Miał twardy charakter.
93.
Trzeba schować węgielki do depozytu wraz z walizką Rycerza, a zbroję do muzeum lub postawić przy wejściu z popielniczką!
94.
I nikogo?(podchodząc do drzwi)
95.
Tak. Wartałoby się położyć, dopóki ktoś do nas nie przyjedzie. (wszyscy ziewają, światło nieco przygasa) Ta burza była wyczerpująca.
96.
Przebrać? Za W co? Za ducha?
97.
(upominając)A pan nie podałwał tego w aktach personalnych. Mogą być zawodowe nieprzyjemności.
98.
(z oburzeniem)Pod Picos? Fatalna nazwa.
99.
Jak mam to rozumieć?
100.
(do Cesarza)Swoje cesarstwo może pan na nim oprzeć. Gorzej takim facetem podpierać hotel.
101.
(z wysiłkiem)Nie. Nie pamiętam. Na pewno nie.
102.
Światłocienie? Ach, pan maluje!?
103.
Pan żartuje! Czy poprzednio nie nazywał się pan przypadkiem …Figelman?
104.
Pan chyba donaprawdęy oszalał! Tyle lat czekam na gości i nic. Służba wymiera. Wszędzie brody pajęczyny. HaszczePisownia oryginalna. Siwiejące od kurzu dywany.
105.
Przebrać się? Pan z jasełki? Jest pan szpiegiem Heroda?
106.
(do Cesarza)Do obiadu?
107.
Pan chce się przebrać i wejść do hotelu? Jako przyjezdny? Jako długo oczekiwany przez nas gość? Czy, tak? Kochany! że na to wcześniej nie wpadłem. A jednak fantazja się w panu wyrobiła wyrobiła się w panu fantazjaBrzmienie powstałe w wyniku zarysowania zmiany szyku za pomocą cyfr nadpisanych nad wyrazami (niebieskim długopisem). To przecież rozwinięcie mojej genialnej myśli z magnetofonem. (radośnie) Hej, Draby wy moje!
108.
(zacierając ręce) Co za poświęcenie u tego człowieka!
109.
Pan prowadził szkołę? Był pan nauczycielem? Zasiadał pan na wywiadówkach?
110.
…Dostaje pan za to pensję? Nauczycielski grosz?
111.
Pan za darmo pracuje? Społecznie?
112.
Ja tam wolę prowadzić hotel, panie-profesorze.
113.
Lecz ja także tworzę legendę. Dla reklamy hotelowej.
114.
O panach. O pobycie szanownych panów w moim hotelu.
115.
Tak. O was! Może nareszcie ktoś z publiczności nas odwiedzi. Łóżko na scenie jest puste. Wciąż tłok mieszkaniowy, hoteli mało, teatry przepełnione, pociągi także samo…
116.
Sam nie wiem. Chwilami wydaje mi się, że tak, a chwilami, że nie. Jak życie.
117.
Gdzie leje?
118.
Prawda. Zapomniałem.
119.
Taki. Jest ten. mamy. Ten Odpowiada panu?
120.
(ścieląc łóżko)Pan coś mówił?
121.
Pan widocznie dużo czyta?
122.
Co nie puszcza?
123.
(zdziwiony zbliża się do łóżka)Łóżko!? Może jeszcze raz!
124.
Kiedy zmienioano ostatni raz w hotelu pościel?
125.
Po wyjeździe Hrabiego?
126.
(groźnie)Kto przykleił?
127.
Panowie! Wierzę w waszą siłę! Nigdy jednostka nie jest w stanie unieść tego, co społeczność! A my tutaj, w tym hotelu tworzymy pewną społeczność i gdy tylko naprężymy wspólnie nasze mięśnie…
128.
Nie gadać tam w szeregach. Gdy naprężymy nasze mięśnie, to pod moim przewodem…(Rolas zaczyna przemierzać scenę szybkim krokiem, pełen podenerwowania i uniesienie gestykuluje, jakby coś do siebie mówił)
129.
(milczy, jakby zapomniał tekstu. Aktorzy spoglądają na niego. Długa pauza)
130.
(Milczy. Nerwowo rozgląda się)
131.
To pan… (nie dosłyszy suflera)
132.
To pan nie…
133.
Głośniej! To pan nie…
134.
(do Suflera, wskazując na Hrabiego)To ja mam w tekście, że on nie wyjechał?
135.
… Że ja nie wyjechałem?
136.
(powtarza głośno)Nie pan.! Ale, że on nie wyjechał! do cholery!
137.
(triumfująco)Właśnie!
138.
(zdenerwowany)Powiedział, że nie wyjechałem.
139.
(do reżysera)Panie reżyserze, to zabronione, aby sufler zadawał tego rodzaju pytania: „to pan nie wyjechał, mój panie?”
140.
No proszę! Jeszcze będzie mi tryby podpowiadał! Pan jest mechanik czy sufler?!
141.
Niby, za co? Niech sufler przeprasza publiczność!
142.
(bezczelnie)Niby za co? Hę!?
143.
(do Madame Kristiny)Pani wybaczy. Każdemu może się to zdarzyć.
144.
Ja nie zawiniłem. (wskazuje na suflera) To on, ten łotr. kartki poplątał. Przecież ta historia ze znalezieniem mnie w łóżku była już w I akcie! A teraz kończymy już III akt!
145.
Pan mnie będzie uczyć! To twoja wina? a także i autora! Każecie mi nam grać takie głupie komedie, a potem macie pretensje, że poważny, stary dobry aktor myli się. A gdzie przeżycie? Podajcie mi kolejarski dziurkacz. Podziurawimy go! Bić suflera! Łobuz! Kanalia! Hej, CesarzuCenzura!