1.
Aaaaa! – puść!
2.
(podirytowany)Co za porządki! Wszystko zniosę, ale żeby zrywać ze śpiącego pościel, napastować samotnego, herbowego mężczyznę w jego łóżku i to w dodatku... hrabiego – mężczyznę – nie panowie. To niedopuszczalne. Proszę o książkę zażaleń!
3.
Pan chyba oszalał, mój panie! Kazałem się zbudzić o 7-mej telefonistce w recepcji, a panowie obudziliście mnie, po słońcu sądząc (patrzy w oknao w południe. spogląda na zegarek) Zegarek stanął. I jeszcze w dodatku, nagabujecie mnie w sześciu. To orgia, panowie! Nic innego, tylko czysta orgia!Książkę zażaleń proszę. Orgia.
4.
(kończąc się ubierać)Madame Kristina miała mnie zbudzić o 7-mej, a teraz już południe. To niedopuszczalne! Ja pójdę do Zarządu. Ja pojadę do Ameryki. Napiszę protest. Wielki Hotelowy Protest moi panowie! Europa, Świat, Ameryki, Kosmos!! Już wy mnie popamiętacie. Hej popamiętacie!
5.
(przerywając ubieranie się)Umarła? W takim razie poproszę o książkę zażaleń!
6.
Kiedy?
7.
To niedopuszczalne. Proszę o książkę zażaleń. Jakże to rok temu, kiedy wczoraj dzwoniłem do niej, każąc się obudzić?
8.
(zdziwiony)Kapa nie puszczała? Przyklejona? Nie rozumiem.
9.
Na „hej siup”? coCo to znaczy? Panowie oszaleli. Proszę o wytłumaczenie! Panie Rolas, a co z moją służbową delegacją? Kto mi ją przystępluje? Przecież nawet nie mam już po co do siebie wracać! Ja, panowie, jestem już skreślony z życia. Nie ma hrabiego Felixa pracującego w Air France. Jest tylko Felek.płacze
10.
(nastawiając policzek)Buzi!! No!...
11.
(krygując się i wycierając łzy)Panowie, nie wypada. Madame Kristina nie żyje, a panowie krzyczą niech żyje. Nie wypada. Dalibóg nie wypada „Faux pas”
12.
Aaa! Jeżeli panom chodzi o mnie… to co innego. Niech żyję! Rzeczywiście, niech żyję! Proszę krzyczeć „niech żyję”!
13.
(kręcąc głową)Oj, z panów to indywidualiści. Każdy z was krzyczy „niech żyję”, zamiast – n i e c h ż y j ę j a. Indywidualiści, to coś gorszego niż recydywiści… Gra końcówek, moi panowie.
14.
(dystyngownie prężąc się)Ja nie wiem? Za moich czasów krzyczano: (krzyczy) Niech żyje cesarz. On też zaczął kiedyś od posady hotelowego gońca. do dyrektora Szczerze mówiąc, mimo, że rządził on światem, całe życie był właściwie – gońcem. Chodzi mi o jego rozum.
15.
(zdziwiony)Co, cesarz?
16.
To trudno powiedzieć, cesarz nie rozstawał się z rozumem, tfu, co ja mówię. Z hełmem.
17.
Ile ważył?
18.
Przecież powiedziałem, że cesarz nie rozstawał się z hełmem.
19.
Czy rozstawał się z cesarzem?
20.
Ej, panie. Tak pan plącze jak pijany pająk. Przecież powiedziałem, że cesarz nie rozstawał się z hełmem.
21.
(gwałtownie)Co, mógł? Wypraszam sobie.
22.
(zaszczuty pytaniami)Kto? Z kim się rozstawał?! rozstał?!?!
23.
(zdenerwowany)Mógł, ale nie chciał. Zresztą to sprawa cesarza, a nie pana, mój dobry człowieku.
24.
Kto?
25.
(Z rezygnacją)Będzie z 47 lat temu. W hotelu.
26.
Niestety. Podobno zmarło mu się w hotelu.
27.
W gazetach pisało, że 234. Hotelu nie pamiętam.
28.
(obrażony) Panie boy, nie zapominaj się pan!
29.
Kto nie puszcza?
30.
Jakby coś gdzieś chrapało?…
31.
(podrażniony)Leczyć. Zaraz leczyć. Sama dojdzie.
32.
Tu ktoś spoczywa!
33.
Cesarz!!! Na klęczki panowie! Powiedziałem: na klęczki!
34.
(szeptem)Kogo?
35.
(podnosząc głowę, płacząc nad Cesarzem)Nic nie zmienił się. Wygląda jak zabalsamowany! Cóż za piękny był to człowiek! A jak szablą umiał! Z oczu biły mu wówczas błyskawice…
36.
(obrażony)Mam to rozumieć, jako metaforę?
37.
Pst! Ostrożnie! Cesarz miał w życiu łaskotki!
38.
Otrzep mu pan twarz. Ach, cóż za szlachetne rysy! (z płaczem zbliża się na klęczkach do łóżka) Cesarzu, to ja, twój wierny sługa. To ja hrabia zwany Feliksem. (do Rolasa) Nie mylić z Fenixem!
39.
To ja twój wierny sługa zapomniany przez telefonistkę…
40.
… Madame Kristinę.
41.
Przyśniło się panu. Mówiłem, żeby mu pod nosem… ostrożnie Za życia miał łaskotki. Nie, nie mogę patrzyć. Aż mnie samego skręca. Zostaw go pan.
42.
Szczęście, że Cesarz tego już nie słyszy. „Drygnął” to możesz pan mówić do folwarku. To krowa „dryga”, a Cesarz może co najwyżej mieć „pośmiertny dreszcz rozkoszy”. Nie bądź pan taki wulgaryzator.
43.
Wulgaryzator, czyli taki... natryskiwacz chamstwa.
44.
Trzeba będzie Cesarza otrzepać, ogolić, wsadzić w trumnę i wysłać.
45.
(zaskoczony)Jego Cesarska mość żyje?
46.
(podnosząc się z klęczek)Jego Cesarska mość raczy sobie przypomnieć przypominaćmnie? Hrabia Feliks! Razem polowaliśmy na meduzy.
47.
Dziś jest rok 1967, a Jego Cesarska mość zasnął w Bogu w roku 1920.
48.
(czyni ruch znaczący bezradność)
49.
(po chwili)Runęło.
50.
(do Cesarza)Prosiłem o to samo. Nie dali, kanalie.
51.
(usłużnie)Nie cap, a Cab. „Be” jak bomba albo baleron, Wasza Wysokość.
52.
(służalczo)Właśnie.
53.
(zaczyna się śmiać. Wprost zwija się ze śmiechu)
54.
Oj, nie mogę. Ja… ja… spałem na Cesarzu! Oj, nie mogę!
55.
Przyjechałem tu kiedyś, było to jakieś 35 lat po pańskim zniknięciu.
56.
Ha, ha, ha. A więc przyjechałem te trzydzieści lat po przykryciu pana materacem czy czym. Zatrzymałem się w tej podłej knajpie hotelowej i poszedłem spać. Telefonistka miała mnie nazajutrz obudzić. Nie obudziła i ja także spałem do dzisiaj.
57.
Bez: F U S M I K „Drugi”?!
58.
Co to?
59.
Jeśli mogę się wtrącić, to pisało: „Twarzykrzyw, błędny rycerz zaginął”.
60.
(odpowiadając) …W proch…
61.
(do Mesje Rolasa) 8-mio godzinny dzień pracy?
1.
(otrzepując się z deszczu)Deszcz leje, jakby się ktoś powiesił. Dobrodziejka sama? Bez męża?
2.
E, grzeczna to pani nie jest. A złe… to! Szukam takiej jednej Madame Kristiny. Przenocować tu można?
3.
Wprost z pociągu. Długo się tu jechało.
4.
Ot, jeździło się tu różnie. Raz na wozie, raz pod wozem, ale najczęściej jako hrabia to osobowy obsługuję. Jak się nabiegam po tych cholernych korytarzach, to nóg się nie czuje. Skleroza stóp. Przepraszam. Narkoza czyli znieczulica.
5.
(jakby nie słysząc)Ech, jeździ człowiek, jeździ tymi pociągami na tamten świat i stąd ma pociąg do alkoholu. Gdyby chociaż jakąś doczepili doczepili jakąś cysternę. (rozgląda się) Nie, ale tu nigdy nie byłem.Taki zaciszny cmentarzyk, tfe, hotelik. Pani sypia w tej Kadzi? Dziwne przyzwyczajenie…
6.
(skromnie)Byłem hrabią. Byłbym nim nadal, gdyby nie telefonistka. Madame Kristina.Spójrz pani na moje ręce. Jak z drewna. Proletariusz jestem. Hotel pucuję, a w nocy po pracy śni mi się, że jeżdżę pociągami. Tej baby szukam.
7.
Jaki ja tam poeta, panienko. Podróżny jestem. Kiedyś meduzy, a dzisiaj to gołębie choduję. „Poeta, ale nie ta”, jak mawiał pewien drab.
8.
Po co, po co. Zaraz po co. Mówię, że tej baby szukam. Pierwszy raz tu mój pociąg stanął, panienko. Płynęliśmy, płynęliśmy po tym oceanie snu, trochę się piło z pasażerami w sypialnym, a tu nagle – wyspa! Stacja! Pełno świateł! Ale gdy się wysiadło, okazało się, że stacja jest tylko ścianą z dykty, a z tyłu ten zaciszny cmentarzyk, tfu, hotelik.
9.
Sam. Sam! Pasażerów to u nas nie ma, panienko. A jeżeli są, to nie mówią a siedzą w pociągu i w milczeniu wódę piją. Na przykład dzisiaj, to były baby z odpustu, które zginęły w jakiejś katastrofie. (przygląda się) Ale ja już panienkę chyba gdzieś widziałem?
10.
(zamyślony do siebie)Gdzie ja panienkę już widziałem… mój Boże… (budzi się z zamyślenia) Dlaczego podróżuję. Coś trzeba robić. Powtarzam. Baby szukam. Skrzywdziła mnie. Chciałoby się coś pisać, gdzieś iść na przełaj. Jak byłem hrabią, to trochę pisałem, a teraz w hotelu to tylko zamiatam. Umiesz pisać, to zamieć podłogę. Taki duch niespokojny w człowieku siedzi. Złe moce, tfu.
11.
(bijąc się w piersi)Tak! Duch zemsty. Tam, wewnątrz. Ale ja tę babę znajdę.
12.
Gdzie tam śniło! Zaraz sen! Sen to najłatwiejsza konwencja, panienko, ale gdzieś jakbym w rzeczywistości panią widział, prawie, że za nos ją trzymał, z przeproszeniem, delikatnie. Lecz przypominam to jak przez dziurę w płocie. Niewyraźnie.
13.
Ta dziura w płocie, to literacka metafora, panienko. Jak człowiek podróżuje tak jak ja nockami, a w dzień sprząta, to lubi sobie od czasu do czasu pometaforzyć.
14.
(romantycznie z natchnieniem)Ją nie, ale tak obok niej przenosić jakieś intymne swoje tęsknoty, porównania pełne od stacyjnych świateł, semaforów, szyn wrzynających się w horyzont srebrnym wybiegiem rozwidlonych palców…
15.
Jakie tu występy, panienko. Masz oczy jak dwie latarnie ekspresu paryskiego, a podróżny taki szybkiego pociągu zatrzymać nie może. Chyba, że by się rozmontowało szyny, albo opuściło semafor. A bufory, to…
16.
A tak, panienko. Oczy jak latarnie.!
17.
...Opuści, panienko.
18.
Tak, panienko. Wówczas mój ekspres stanie – a ty panienko się zatrzymasz. Chodzi mi niby o ten pociąg do ciebie.
19.
Nie. Stanie.Wstanie.
20.
(skromnie)Nigdy nie byłem piękny w sensie klasycznym, to prawda. Ale Venus z Milo także miała obtłuczoną rękę! (z przechwałką) Nawet cesarzowej wpuszczałem meduzy do łóżka!
21.
Słusznie, panienko. Sztangistą nigdy nie byłem, ale grywałem za to w szachy. Człowiek, gdyby się był urodził w innych przystępniejszych warunkach, mógłby być atletą nawet. Marzyłem Nawet marzyłem o tym przez wiele lat, gdy jako dziecina czytywałem rzewne książki. „O sztangistach”. Ale życie potoczyło się inaczej, zupełnie inaczej. Jak przez most. Wszystko przez tę babę.
22.
No tak. Pociąg przez most, a pod spodem rzeka.
23.
(tępo)...Pociąg przez most...
24.
Pani powiedziała „za życia”. Nie rozumiem?
25.
Tak. Prowincja to jest. Leczyć reumatyzm w kadzi. …?
26.
(do siebie, w lirycznym upojeniu)…Oczy jak dwie latarnie, a biust jej jak zderzaki. Pani mi się podoba. Pani ma w sobie materialistyczny prąd, który czuję na całym moim ciele, pociachanym życiem…
27.
Nie! Życie mnie ciacha, psiakrew.
28.
Oj, trzęsie, panienko, trzęsie! Stare tory. Bez przerwy du, du, du. A potem już człowiek w czasie podróży tępieje coraz bardziej.
29.
(podejrzliwie i groźnie)Pani jest telefonistką?
30.
(uspokojony)Och! Przepraszam panią! Prawda panienko – , żeby tak kolejarzom dali jaki stary samolot, to by się tak mu nie nudziło i nie trzęsło. Zupełnie inaczej by się jeździło po szynach.
31.
Oj lata, to prawda, że lata. Ma się te lata, he, he.. Lecz jakby kolejarze dostali samoloty, to przyrychtowaliby je do szyn. Trochę by się wyklepało i człowiek wygodnie by jeździł. A tak, to jeżdżą kształty staroświeckie, proszę pani.
32.
Nie o panią tu chodzi. Mówiłem o pociągach. Tam staroświeckie kształty.
33.
Nie! Pociągi!
34.
Pani! To wszystko pozory! Lubię majsterkować od dziecka! Harcerskie słowo! Kiedyś, jako dziecko, naprawiałem pajęczyny, a muchom wyrywałem nóżki...
35.
Mogę także żywą żabę połknąć, albo policzek przebić agrafką. (wyciąga agrafkę) O!
36.
My tak gadu, gadu, a nocka za oknem i księżyc nad hotelem jak okno wagonu sypialnego w tunelowym dymie chmur. Jako zdegradowany hrabia spragniony jestem snu…
37.
Jakże bym nie miał. Nazbierało się tego trochę, po matuli bezdzietnej hrabinie. No i renta inwalidzka..
38.
100 złotych! Co to dla mnie jest! Proszę! 1000!
39.
Ależ skąd. Chwała Bogu i matuli, że 1000 zł. jest (po chwili) A może potem zapłacić?
40.
To łóżko podobne jest do katafalka katafalku. Innych pani nie ma?
41.
(ziewając i siadając na katafalku) Zbudzi mnie pani o 7-mej? Jutro znów du, du, du. I w podróż. Może znajdę tę babę. (Hrabia siada na łóżku, zdejmuje buty, mówi do siebie) Łóżko, cholera, tylko wieńców brak. – (Zasypia)
42.
(przez sen)...Oczy jak latarnie…
43.
(majacząc przez sen)…I dwa palce srebrnych szyn w horyzont…
44.
(zrywa się)
45.
(zaspany, wyciągając bilet)…Cesarz?
46.
(wskazuje na Madame Kristinę) Kasa sprzedała...
47.
(groźnie)A może pometaforzyć? Co? Panienko?!
48.
(jęcząc)Spać nie dadzą po służbie.
49.
(do Cesarza)To moje łóżko.
50.
(wskazuje na Cesarza) To ten kolega nie panuje nad swoim sędziwym wiekiem i pod pretekstem tego łóżka, ściska moje piękne ciało. Narcyz
51.
Tak mówi się do kolegi? Tak? A związki zawodowe? Kolega się zapomina, kolego Cesarzu!
52.
(do Cesarza)Wstydziłby się kolega cesarz ściskać mnie za kolano. Pan wie kto ja jestem?! Ja nawet wpuszczałem cesarzowej meduzy do łóżka!30 lat pracy na kolei, żadnej nagany, i żaden cesarz nie ściskał mnie jeszcze za kolano. Żaden! Nie mówiąc już o carach.
53.
(potrząsając czupryną) Szanuj pan moją siwą głowę.
54.
(do Cesarza)Nie, to pan śpi na moim.
55.
(do Rycerza)Na pańskim? Bezczelny. I to rycerz! A związek zawodowy nieobudzonych rycerzy, co na to?
56.
(patrząc porozumiewawczo na Cesarza)Podwójnie bezczelny. Nie widzi związku. To hańba.!
57.
…Bezczelny!…
58.
Madame? Rzeczywiście! ona Ona cały czas mi kogoś przypominała! Stu I ta jej możliwości złośliwość z tym łóżkiem!
59.
Zdaje się, że was rozumiem…
60.
(do Madame Kristiny)Nie chciało się pometaforzyć, co?
61.
I bilety na to samo łóżko!
62.
(groźnie)Krzesłem ją
63.
Nie mam ognia. Zapomniałem zapalniczki.
64.
(groźnie)Wal ją pan! Wyładuj się! Rzuć pan w nią tym krzesłem!
65.
Przestań pan śpiewać! To nie farsa!
66.
(zgrzytając zębami)A to dopiero II akt!
67.
Zemsta dokonana. Chodźmy spać. No tak, ale kto nas teraz... obudzi?...
1.
(śpiąc)… Wal ją pan!…
2.
(sennie mruczy)… Hiena…
3.
To straszne. Cóż za dziwny sen. Nigdy bym nie wymyślił.
4.
Ogórki nie siedzą, panie. Tak. Madame Kristina w kadzi. I to jakby w tym hotelu, tylko trochę innym. Piekło jakby, czy co? Zamiast łóżka stał katafalk. Brrrr. (otrząsa się ze wstrętem)
5.
(ponuro)Od czasów meduz w łóżku cesarzowej nie przeżyłem nic bardziej makabrycznie – frywolnego… (zażywając tabletki na uspokojenie) Wolę arabeski niż… makabreski.
6.
A krwi to miała jak kaszanka. Jeszcze czuję ten słodkawy zapach! Jakby czekolada? z orzechami, czy piernik?…
7.
(zdumiony zachowaniem się Drabów)Jakieś nieporozumienie?… Przecież to nie na panów uszyte. (cedzi ostatnie słowo)
8.
(mściwie do Draba I-go)…Mnie też pan w gardle już stanął…
9.
(podając dłoń rycerzowi, cicho mówi)Dziękuję. Uratował mi pan życie. Mam łaskotki.
10.
(do Rycerza)Co?! Moje życie to drobiazg? No, no… uważaj pan.
11.
Ha! To przemoc! Ja panu ręki nie podam, lecz podam za to do Sądu!
12.
(obrażony)Do łóżka? My? A co to my, kobietki?
13.
(do Rolasa)Panie! Pan nie wie kto ja jestem! Ja… ja… wpuszczałem nawet cesarzowej meduzy do łóżka!
14.
(coś z łóżka zdmuchując)…Pyłków dużo…
15.
(wskazuje na łóżko)No to siup? Tak bez niczego? (wzdycha)Żeby choć były jakieś meduzy.
16.
Ze spadochronem?
17.
(do Rycerza)…Mersi Merci…
18.
Uff! Czuję się jak nadwołżański burłak.
19.
(obrażony, dumnie)Ja siusiałem, mon cheri, do umywalki!
20.
(podając starcowi krzesło)Pan będzie łaskaw spocząć, mój dziadku!
21.
(półgłosem)On zbzikował, albo ja?
22.
(do siebie)Czyżby znów madame Kristina?
23.
(do Rycerza)Więc biblia kłamie? Cóż za towarzyski nietakt.
24.
(szeptem do tamtych)Bez aluzji rycerzu, z tym pęcherzem. A może miał koło ratunkowe? To chytry starzec…
25.
Pod ręce?
26.
Tak! Bezczelna!
27.
Nie rozumiem. Czyżby to było piekło?Pan żartuje! Przecież to Metropol!