[Strona tytułowa / Copyright] (0)
Tytuł (0)
Występują: (0)
Akt I (60)
1.
Aaaaa! – puść!
2.
(podirytowany)Co za porządki! Wszystko zniosę, ale żeby zrywać ze śpiącego pościel, napastować samotnego, herbowego mężczyznę. W jego łóżku i to w dodatku... hrabiego – mężczyznęAutor podkreślił słowo odręcznie przerywaną linią (niebieskim długopisem). nie panowie,! To niedopuszczalne! Proszę o książkę zażaleń!
3.
Pan chyba oszalał, mój panie! Kazałem się zbudzić o 7-mej telefonistce w recepcji, a panowie obudziliście mnie, po słońcu sądząc (patrzy w okno w południe. spogląda na zegarek) Zegarek stanął. I jeszcze w dodatku, nagabujecie mnie w sześciu. To orgia, panowie!Nic innego, tylko czysta orgia!Książkę zażaleń proszę! Orgia!
4.
(kończąc się ubierać)Madame Kristina miała mnie zbudzić o 7-mej, a teraz już południe. To niedopuszczalne! Ja pójdę do Zarządu. Ja pojadę do Ameryki. Napiszę protest. Wielki Hotelowy protest, moi panowie! Europa, Świat, Ameryka, Kosmos!! Już wy mnie popamiętacie. Hej popamiętacie!
5.
(przerywając ubieranie się)Umarła? W takim razie poproszę o książkę zażaleń!
6.
Kiedy?
7.
(zdziwion)yKapa nie puszczała? Przyklejona? Nie rozumiem.
8.
Na „hej siup”? Co to znaczy? Panowie oszaleli. Proszę o wytłumaczenie! Panie Rolas, a co z moją służbową delegacją? kto mi mnie ją przystępluje? Przecież nawet nie mam już po co do siebie wrócić wracać! Ja, panowie, jestem już skreślony z życia. Nie ma hrabiego Feliksxa pracującego w Air France. Jest tylko Felek! (płacze)
9.
(nadstawiając policzek)Buzi! No!…
10.
krygując się i wycierając łzyPanowie, nie wypada. Madame Kristina nie żyje, a panowie krzyczą niech żyje. Nie wypada. Dalibóg nie wypada „Fau pas”
11.
Aaaa! Jeżeli panom chodzi o mnie… to co innego. Niech żyję! Rzeczywiście, niech żyję! Proszę krzyczeć „niech żyję”!
12.
(kręcąc głową)Oj, z panów to indywidualnościiści. Każdy z was krzyczy „niech żyję”, zamiast – ja niech jaBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem). żyję. Indywidualności, to coś gorszego niż recydywiści… Gra końcówek, moi panowie.
13.
(dystyngowanie prężąc się)Ja nie wiem? Za moich czasów krzyczano: (krzyczy) Niech żyje cesarz! On też zaczął kiedyś od posady hotelowego gońca. do dyrektora Szczerze mówiąc, mimo, że rządził on światem, całe życie był właściwie – gońcem. Chodzi mi o jego rozum.
14.
(zdziwiony)Co, cesarz?
15.
To trudno powiedzieć, cesarz nie rozstawał się z rozumem, to jest tfu co ja mówię. Z hełmem.
16.
Ile ważył?
17.
Przecież powiedziałem, że cesarz nie rozstawał się z hełmem.
18.
Czy rozstawał się z cesarzem?
19.
Ej, panie. Tak pan plącze jak pijany pająk. Przecież powiedziałem, że cesarz nie rozstawał się z hełmem.
20.
(gwałtownie)Co, mógł? Wypraszam sobie.
21.
(zaszczuty pytaniami)Kto? Z kim się rozstał?!
22.
(zdenerwowany)Mógł, ale nie chciał. Zresztą to sprawa cesarza, a nie pana, mój dobry człowieku.
23.
(zaszczuty pytaniem) Kto?
24.
(z rezygnacją)Będzie z 47 lat temu. W hotelu.
25.
Niestety. Zmarło mu się podobno Podobno zmarło mu sięBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) w hotelu.
26.
W gazetach pisano pisało, że 234. Hotelu nie pamiętam.
27.
obrażonyPanie boy, nie zapominaj się pan!
28.
Kto nie puszcza?
29.
Jakby coś gdzieś chrapało?…
30.
(podrażniony)Leczyć. Zaraz leczyć. Sama dojdzie.
31.
Tu ktoś spoczywa!
32.
Cesarz!!! Na klęczki panowie! Powiedziałem: na klęczki!
33.
(szeptem)Kogo?
34.
(podnosząc głowę, płacząc nad Cesarzem)Nic Nnie zmienił się. Wygląda jak zabalsamowany! Cóż za piękny był to człowiek! A jak szablą umiał! Z oczu biły mu wówczas błyskawice…
35.
(obrażony)Mam to rozumieć, jako metaforaę?
36.
Pst! Ostrożnie! Cesarz miał w życiu łaskotki!
37.
(zbliżając się do łóżka na klęczkach)Fragment widoczny pod skreśleniem maszynowym. Otrzep mu pan twarz. Ech, cóż za szlachetne ma rysy! (z płaczem zbliżając się do łóżka na klęczkach na klęczkach do łóżkaBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem)) Cesarzu, to ja, twój wierny sługa. To ja hrabia zwany Feliksem (do Rolasa) Nie mylić z Fenixem.
38.
To ja twój wierny sługa zapomniany przez telefonistkę…
39.
… Madame Kristinę.!
40.
Przyśniło się panu. Mówiłem, żeby mu pod nosem… ostrożnie Za życia miał łaskotki. Nie, nie mogę patrzyć. Aż mnie samego skręca. Zostaw go pan.
41.
Szczęście, że Cesarz tego już nie słyszy. Drygnął, to możesz pan mówić na folwarku. To krowa „dryga”, a Cesarz może co najwyżej mieć „pośmiertny dreszcz rozkoszy”. Nie bądź pan taki wulgaryzator!
42.
Wulgaryzator, czyli taki... natryskiwacz chamstwa.
43.
Trzeba będzie Cesarza otrzepać, ogolić, wsadzić w trumnę i wysłać.
44.
(zaskoczony)Jego Cesarska mość żyje?
45.
(podnosząc się z klęczek)Jego cesarska mość raczy sobie mnie przypominaćprzypominać mnieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem)? Hrabia Feliks! Razem polowaliśmy na meduzy.
46.
Dziś jest rok 1967, a jego cesarska mość zasnął w bogu w roku 1920.
47.
(czyni ruch znaczący bezradność)
48.
(po chwili)Runęło.
49.
(do Cesarza)Prosiłem o to samo. Nie dali, kanalie.
50.
(usłużnie)Nie cap, a Cab. "Be" jak bomba albo baleron, Wasza Wysokość.
51.
(służalczo)Właśnie.
52.
(zaczyna się śmiać. Wprost zwija się ze śmiechu)
53.
Oj, nie mogę. Ja… ja… spałem na Cesarzu! Oj, nie mogę!
54.
Przyjechałem tu kiedyś, było to jakieś 35 lat temu po pańskim zniknięciu.
55.
Ha, ha, ha. A więc przyjechałem te trzydzieści lat po przykryciu pana materacem czy czym. Zatrzymałem się w tej podłej knajpie hotelowej i poszedłem spać. Telefonistka miała mnie nazajutrz obudzić. Nie obudziła i ja także spałem do dzisiaj.
56.
Bez: F U S M I K „Drugi”?!
57.
Co to?
58.
Jeśli mogę się wtrącić to pisało: „Twarzykrzyw, błędny rycerz zaginął”.
59.
(podpowiadając) …W proch…
60.
(do Mesje Rolasa) 8-godzinny dzień pracy?
Akt II (62)
1.
(otrzepując się z deszczu)Deszcz leje, jakby się ktoś powiesił. Dobrodziejka sama?
2.
E, grzeczna to pani nie jest. A złe… to! Przenocować można?
3.
Z kolei.
4.
Ot, jeździło się różnie. Raz na wozie, raz pod wozem. Ale najczęściej osobowy obsługuję. Jak ci się nabiegam po tych korytarzach, to nóg nie czuję.
5.
Jeździ człowiek, jeździ tymi pociągami i stąd ma pociąg do alkoholu. Gdyby chociaż doczepili jakąś cysternę. (rozgląda się) Nie, ale tu to ja nigdy nie byłem.
6.
(skromnie)Jaki ja tam hrabia, panienko. Spójrz pani na moje ręce. Jak z drzewa. Proletariusz jestem.
7.
Jaki ja tam poeta, panienko, kolejarz jestem, a po pracy gołębię hoduję.
8.
Po co, po co. Zaraz po co. Pierwszy raz tu pociąg stanął, panienko. Płynęliśmy, płynęliśmy, płynęliśmy, trochę się piło z pasażerami w sypialnym, a tu nagle – wyspa! Stacja! Pełno świateł. Kapitan kazał wyjść na ląd.
9.
Sam. Pasażerów to u nas nie mamy panienko. A jeżeli są, to nie mówią, a siedzą w pociągu i w milczeniu wódę piją. Na przykład dzisiaj, to były baby z odpustu. (przygląda się) Ale ja już panienkę chyba gdzieś widziałem?
10.
(zamyślony)Gdzieś ja panienkę już widziałem… mój boże… (budzi się z zamyślenia) Dlaczego podróżuję? Coś trzeba robić. Chciałoby się coś pisać, gdzieś iść na przełaj. Taki duch niespokojny w człowieku siedzi. Złe moce, tfu.
11.
(bijąc się w piersi)Tak, duch. Tam, wewnątrz.
12.
Gdzie tam śniło! Zaraz sen! Sen to najłatwiejsza konwencja, panienko, lecz gdzieś jakbym w rzeczywistości panią widział, prawie za nos ją trzymał, z przeproszeniem, delikatnie. Ale przypominam to jak przez dziurę w płocie. Niewyraźnie.
13.
Ta dziura w płocie, to metafora, panienko. Jak człowiek jeździ tak jak ja przez całe życie, to lubi sobie od czasu do czasu pometaforzyć. Na przykład dzisiaj miałem dziwny sen, że byłem... hrabią.
14.
(romantycznie z natchnieniem)Ją nie, ale tak obok niej przenosić jakieś swoje intymne tęsknoty, porównania pełne od stacyjnych świateł, semaforów, szyn wrzynających się w horyzont srebrnym wybiegiem rozwidlonych palców…
15.
Jaki to tu wstęp, panienko. Masz oczy jak dwie latarnie ekspresu paryskiego, a kolejarz takiego szybkiego pociągu zatrzymać nie może. Chyba, żeby rozFragment widoczny pod skreśleniem maszynowym że by rozmontował szyny, albo opuścił semafor. A bufory, to…
16.
A tak, panienko.
17.
Opuści, panienko.
18.
Tak, panienko. Wówczas ekspres stanie, a ty panienko się zatrzymasz. Niby, ten pociąg…
19.
Nie. Stanie.
20.
(skromnie)Nigdy nie byłem piękny w sensie klasycznym, to prawda.
21.
Słusznie, panienko. Człowiek, gdyby się był urodził w innych warunkach, mógłby być hrabią. Marzyłem o tym przez wiele lat, gdy jako dziecina czytywałem rzewne książki. „Chata Wuja Toma” i t.d. Ale życie potoczyło się inaczej. Jak przez most.
22.
No tak. Pociąg przez most, a pod spodem rzeka.
23.
(tępo)Pociąg przez most.
24.
(do siebie)...Oczy jak dwie latarnie, a piersi jak zderzaki. Pani mi się podoba. Pani ma w sobie prąd, który czuję na całym kolejarskim moim ciele, pociachanym życiem.
25.
Nie, życie mnie ciacha.
26.
Oj, trzęsie, panienko, trzęsie. Stare tory. Bez przerwy du, du, du. A potem już człowiek tępieje. Coraz bardziej. To nie to, co telefon.
27.
Prawda. Żeby tak kolejarzowi chociaż dali jaki stary samolot, to by się tak mu nie nudziło. Zupełnie inaczej by się jeździło po szynach.
28.
Oj XX lata, to prawda. Lecz jakbyśmy my kolejarze dostali samoloty, to przyrychtowalibyśmy je do szyn. Trochę by się wyklepało i człowiek by wygodnie jeździł. A tak, to jeżdżą kształty staroświeckie, proszę pani.
29.
Nie o panią chodzi. Mówiłem o pociągach. Tam kształty staroświeckie.
30.
Nie, pociągi.
31.
Pani! To wszystko pozory! Lubię majsterkować od dziecka! Kiedyś, jako dziecko, naprawiałem pajęczyny, a muchom wyrywałem nóżki.
32.
Mogę także i telefon naprawić.
33.
My tak gadu, gadu, a nocka za oknem i księżyc nad hotelem jak okno wagonu sypialnego w tunelowym dymie chmur. Człowiek spragniony jest snu.
34.
Jakże bym nie miał. Nazbierało się tego trochę. Zamieniam zawsze drobne na gruby banknot i dla podróżnych nigdy nie ma drobnych.
35.
100 złotych? Co to jest dla mnie dla mnie jestBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem). Proszę!
36.
Ależ skąd. Chwała bogu, że 1000 zł jest. A Może potem zapłacić?
37.
(ziewając) Zbudzi mnie pani o 7-mej? Jutro znów du, du, du. I w podróż. (Kolejarz siada na łóżku, wyjmuje dziurkacz, dziurkuje bilet, zasypiając mówi)Proszę bilet do kontroli.(Gwiżdże jak lokomotywa i zasypia)
38.
(przez sen)Oczy jak latarnie…
39.
(majacząc lirycznie przez sen)…I dwa palce srebrnych szyn w horyzont…
40.
(zrywa się)
41.
(zaspany, z zamkniętymi oczyma wyciągając bilet)…Cesarz?
42.
(wskazując na Madame Kristina) Kasa sprzedała.
43.
(groźnie)A może tak pometaforzyć? Co?
44.
(jęcząc)Spać nie dadząją po służbie.
45.
(do Kolejarza II)To moje łóżko.
46.
(wskazując na Kolejarza II)To ten kolega nie panuje nad swoim wiekiem i pod pretekstem tego hotelu, ściska moje ciało.
47.
Tak mówi się do Kolegi? Tak? A związki zawodowe? Kolega się zapomina!
48.
(do Kolejarza II)Wstydziłby się kolega ściskać mnie za kolano. 30 lat pracy na kolei, żadnej nagany, i żaden konduktor nie ściskał mnie jeszcze za kolano.
49.
Szanuj pan moją siwą głowę.
50.
(do Kolejarza II)Nie, to pan śpi na moim.
51.
(do Kolejarza III)Na pańskim? Bezczelny. I to kolejarz. A związek zawodowy co na to?
52.
(patrząc porozumiewawczo na Kolejarza II)Podwójnie bezczelny.
53.
Nie związek, a pan!
54.
Madame?
55.
Zdaje się, że was rozumiem…
56.
(do Madame Kristiny)Nie chciało się metaforzyć, co?
57.
I bilety!
58.
(groźnie)Dziurkaczem!
59.
Jak personalny…
60.
(groźnie)Dziurkować!
61.
Katharsis!
62.
No tak, ale kto nas teraz obudzi?
Akt III (106)
1.
Ja też mam lekko tego tego lekko dosyć. Pic-fotomontaż czyli ryba po grecku.
2.
(niewinnie)Ryba.
3.
(nieruchomo)To naprawdę nie ma sensu, panowie. Ta myśl nas do niczegodo niczego nas Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) nie zadoprowadzi. Jest błędna jak oczy rycerza Horiana Twarzykrzywa. Wydaje się nam tylko, że na kogoś lub na coś czekamy: na coś, co może się nam przydarzyć, i urozmaicić życie., Zzaspo koić nabrzmiałą w nas żądzę przygód. Lecz to tylko w nas samych zbyt rozwinięta w nas samych imaginacja! Fantazja, którą stara się w nas rozbudzić szanowny Mesje Rolas – jest chora!
4.
(cofając się)Nie, nie. Trochę o chorobie, przyjacielu. Narzekam na reumatyzm.
5.
Nie, nie, nie. (milknie)
6.
(podchodząc)No tak, ale pańskie cesarstwo upadło z hukiem. Teraz taśma ma nagrywa wiwatującą rebelię i wrzeszczące tłumy republiki!
7.
Wszystko przez pannę Kristinę. A to rzecież idiotka! Debilka!
8.
Nie. Skądże. Mnie łamieŁamie mnieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) reumatyzm. Mówiłem tylko, że ten reumatyzm właśnie to idiota.
9.
IA nazajutrz wybuchła zapewne wojna, tak?
10.
Przed groźbą wojny?
11.
(do siebie)Idiota. Debil na krzywych łapach.
12.
Mówię, że reumatyzm mnie łapie. W łapy.
13.
Ach, prawda. Chodzi mi o to, że to debil wygrał tę wojnę!
14.
Oczywiście, że nie! (do siebie)Najgorzej to z ludźmi o twarzach imnbecyli. Nigdy nie wiadomo, czy taki naprawdę nie rozumie, czy też tylko udaje! Stąd, toa ich ciągła do nas nieufność. Stąd, te ich ciągłe podejrzenia! Doszukiwanie się aluzji nawet w samym fakcie swego istnienia.
15.
Pyta, czy może już wyjść.
16.
Wyłaź pan!
17.
Niby skąd?! Mesje Rolas nam przecież nie płaci!
18.
W ogóle nie ma stosunków, proszę Cesarza. Pan, ten gwałt nazywa stosunkiem?
19.
(dumnie) I pana hrabiego także tu hodują!
20.
Pan uważa, że moja rola gorsza, panie…(umyślnie pogardliwieAutor najpierw dopisał słowo „umyślnie”, a następnie je wykreślił i nadpisał wyraz „pogardliwie” (niebieskim długopisem) zapomina nazwisko Cesarza)
21.
Tak. Role mamy dzisiaj podobne. Stanowiska zdetronizowanych feudałów. I nie powiem, żeby pan grał swoją rolę lepiej niż ja.
22.
(do publiczności)Ale jej nie ma. Puste krzesła.
23.
Pan jeszcze w to wierzy? Żyje pan nadzieją podobnie jak ten głupiec(wskazuje dyr. Rolasa)
24.
To było kiedyś. Dziś jest pan zwykłym gnojkiem.
25.
Jest pan niczym! Jest pan powietrzem, które co pewien czas głosi, że jeszcze jest cesarzem!
26.
Widzę, że pan mnie nie rozumie.
27.
(w natchnieniu)…„Tak ucho natężam ciekawie, że słyszę nibyAutor najpierw dopisał słowo „niby”, a następnie je wykreślił (czerwonym długopisem) głos z Litwy. Jedźmy. Nikt nie woła”.
28.
To nie ja, To poeta.
29.
Nie. To metafora jednego poety., dotycząca ciszy.
30.
Walcz pan z własnym cieniem, który pana prześladuje!
31.
(służalczo podpowiada)…Cesarzowi…
32.
(jakby namyślając się mówi naglenagle mówiBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem)) Ja też chcę do mamy!
33.
Nie zwarjowałem. Po prostu chcę do mamy i tyle.
34.
Co!?
35.
Na groch czy na fasolę?
36.
Ja chcę do mamy! Ja chcę do mamy!
37.
(klęcząc na grochu, zaciekawiony odwraca głowę)Będziemy?!… Pan…
38.
Ach. Pan wierzący!
39.
(z zazdrością)Ale nie na grochu.
40.
Dziękuję, panie. (otrzepuje kolana) Dzieje się coś dziwnego! Jakiś, jakby powrót do mMatki Natury. Jeszcze trochę, a wrócimy w jej łono.
41.
Słusznie. Pan może się brzydzić, ja nie. U nas w domu była higiena. Już nasza babka…
42.
Tak. To przez barometr. Giną różnice nas dzielące, Cesarz utożsamia się z dyrektorem hotelu, a teżn z hrabią! Nawet rycerz woli dawne pieluszki niż własną zbroję. Żyjemy w morzu, lecz dopiero barometryczne ciśnienie przypomina nam o wspólnej naszej bezwładności. Nadchodzi halny wiatr i Oto pewnego dnia wszyscy staniejemy się tacy sami! Wystarczy wspomnieć stan podniecenia Mesje Rolasa, żeby…
43.
Oni nie. Ich nie dotyczy ciśnienieciśnienie nie dotyczyBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Oni prawom Natury nie podlegają. Chyba jakieś trzęsienie ziemi albo łomem ich. Za gruba ich skóra. Za gruba ich skóra. Chyba że jakieś trzęsienie ziemi albo łomem ich po głowie.Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) oraz dopisania wyrażeń „że” i „po głowie”
44.
Mówię o mamutach tkwiących jeszcze w pokładach węgla. Łomem mamuta!
45.
Faktycznie. Ta wspólna nasza chęć, pow rotu na łono Mamy, należy traktować jako metaforę. Zatarcie się naszych poglądów politycznych, i idei, osobistych niuansów, i dążeń artystycznych! Nagle, wszyscy stajemy się tacy sami, podobnie jak gipsowe seria popiersi wielkich przewódców. Odrzucamy korony, tytuły, i chcemy do mamy! Wprost w łono Natury. Nasze wewnętrzne zegary wracają do godziny wyjściowej. Żyjemy, moi panowie, na cuglach Natury…
46.
(smutnie)Trochę.
47.
A nie mówiłem? Zegar Natury. NIŻ!
48.
Niż, jako dół. Niż barometryczny. To niż barometryczny nas utożsamia! Budzi się w nas ten sam zwierzak.
49.
(zaniepokojony) Pan coś mówił?
50.
Mówi żełem, że „budzi się w nas zwierz”!
51.
…Ten, to samo…
52.
Teraz, gdy się mówi – oni milczą. Przypominają milczenie skał, milczenie morza przed burzą. Chcąc uchodzić za sentymentalnych, milczą i tylko czekają, by się człowiek przed nimi uzewnętrznił. By wylazł ze swojej skorupy, by się roztworzył przed nimi. Wówczas go nogą jak ślimaka zmiażdżąnogą zmiażdżą jak ślimakaBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Oni milczą przed westchnieniem nadchodzącej burzy! To groźne!
53.
E, zdaje się panu. Draby nie wzdychają. Draby robią coś o wiele bardziej konkretnego.(rozlega się grzmot burzy)Pan to nazywa westchnieniem?
54.
(zdziwiony) To oni?
55.
(szeptem)Lwem, albo psem.
56.
…O, bo to bo dawno. W poprzednim wcieleniu tego rycerza!…
57.
(nagle… miauczy)
58.
(miauczy i zaczyna biegać po pokoju)
59.
A ja znów poczułem, że dziwnie ogon mi się pręży i wąsy najeżyły mi się, jak igły sosny.
60.
(skromnie)…To od dzieciństwa.
61.
(szeptem)Im, drabom wszystko można.
62.
To nie nasz interes. To pański interes!
63.
Przydałby się tu piorunochron!
64.
(współczując)Biedaczki!
65.
Pomysł dobry. Zbroja żelazna, odwaga wewnętrzna… możliwość rehabilitacji…
66.
(szeptem)Chyba najlepiej dać mu przeciwdeszczowąAutor najpierw dopisał (czerwonym długopisem) słowo „przeciwdeszczową” na końcu kwestii, a następnie zarysował zmianę szyku (niebieskim długopisem) wodę
67.
To może dać mu tylko miseczkę. Jakąś popielniczkę?
68.
(przez okno)Dobrze,, tTylko nie łap pan piorunów gołą ręką. Jeśli już, to przez chustkę! (zamyka okno)
69.
(podbiegając do okna)Horuś! Horuś!(cisza)Może go zabiło?
70.
No pewnie. Nie ma się czego dziwić! Każdemu może się to zdarzyć.
71.
A piorun?
72.
(dystyngowanie)Na zwierzęcy, chciał pan powiedzieć, mój panie.
73.
(oburzony)Bez serca!
74.
Zupełna cisza. Nawet nie słyszę jak myślę.
75.
Nikogo. Tylko woda płynie i nieczystości.
76.
A może by się tak przebrać?
77.
Zaraz, za w co. Mówię, że może by się tak przebrać i poaktorzyć? Ech! Żeby tak sobie trochę poaktorzyć, dałby bóg!
78.
(śmiejąc się nerwowo)Cesarz zawsze żartuje od chwili kiedy umarł.
79.
A co, ja? A nie pamięta pan bitwy pod Picos?
80.
(do Cesarza)Pan nie pamięta, bo w przeddzień bitwy pan zginąłzginął panBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem) z rąk skrytobójców.
81.
Ach, gdyby tak trochę poaktorzyć! Rękę tajemniczo podnieść, monolog powiedzieć! Jakaś peruka, jakieś wąsy, brawa, róże, koniak!
82.
(do siebie)…Raczej o jej nogę…
83.
(nagle)Czy u pana w hotelu nie gościli nigdy kolejarze?
84.
Hm...Coś, jakby przez mgłę. To chyba był sen. Śniło mi się chyba kiedyś, jakbym był kolejarzem. Zresztą, gdyzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna nasz sen? Gdzie zaczyna rozpoczyna się tafla snu – jak metaforyzmcznie, mawiał poeta? Nikt nie wie. To tak, jak dzień i noc. Światło życia niby to samo, tylko cienie w nocy inne.
85.
SłowamiJęzykiem, panie. I to od czasu do czasu.
86.
No, no, bez aluzji! (zwraca się do Mesje Rolasa) A co do gości, to goście mogą tu zaraz być!
87.
(z uporem)Goście mogą być, powtarzam. To wszystko zależy od pana!
88.
(tajemniczo)A gdyby się tak przebrać i wejść?
89.
Nie do obiadu! Przebrać się np. za przyjezdnego i wejść przez te pańskie hotelowe drzwi. Radość panu sprawić. Rozwinąć pańskie koncepcje z tym ukrytym magnetofonem… Małe powitanie klienta, meldunkipotem zameldowanie, Mmiękkie łóżkoa, służba, miły dyrektor…
90.
skromnie Bo, ja jestem inteligentny hrabia! A więc, do dzieła panowie! Znika i za chwilę, będziecie mieli upragnionego przez was gościa!(wychodzi)
91.
Ufff! Ale leje!
92.
Na dworze leje jak z cebra. Przecież wie pan o tym z poprzedniej sceny.
93.
Jest pokój?
94.
Chodzi o pokój z łóżkiem.
95.
Może być. (cicho do Cesarza) Co dalej mówię?
96.
(głośno)OA, o kolei można pomówić. (pauza) – Podróże kształcą!
97.
Mówię, że podróże kształcą. (zdejmuje buty)
98.
Człowiek jeździ i się kształci.
99.
Rozkład jazdy od czasu do czasu. Czasem ktoś zostawi gazetę. (do Cesarza szeptem) Co dalej?
100.
(głośno)Resory u nas stare. Nie daj boże zająć miejsce nad kołami. Resort o tym wie, ale resorów nie zmienia! (szeptaem do Cesarza) i co dalej?
101.
(szeptem)Tak trudno być aktorem! Nawet w życiu. Tfu! A co dopiero wymyślać coś na scenie. (ziewa)Ach, jak mi się spać chce! A wczoraj śniła mi się jakaś panna Krystyna. Gdyby się ten sen powtórzył! Tylko czy operator- mój mózg wyświetli to samo?
102.
(podpowiadając Mesje Rolasowi)To pan nie wyjechał?
103.
(do mesje Rolasa) Kto,?! cCzy pan oszalał?
104.
(do Suflera)Ja miałem wyjechać? A niby po co, mój panie?
105.
Nie, nie wyjechałem!
106.
(zdenerwowany jeszcze bardziej)Mówię, że nigdzie nie wyjechałem. I już nie mam zamiaru wyjeżdżać.