1.
No dobrze. A który z panów zrobił coś w celu odkrycia tego łóżka? A? Nie żądam od was odsłonięcia świata, czy Ameryki, chodzi mi tylko o odkrycie tego oto łóżka. (pauza) A który z panów wyciągnął swą dumną dłoń, aby podnieść tę kaprawą kapę? Tę kapę, która jak gradowa chmura przysłania pustynię śnieżnej pościeli świata i nie zezwala oczom hotelowych gości oddychać bielą pustyni śnieżnojasnej poszewki? (pauza)Czy ja mam szanownych panów zwulgaryzować za to? Zbeszcześcić? Nie, doprawdy nie mogę już… Sumienie dyrektora nie pozwala mi patrzeć na to wasze nieróbstwo. Nie, doprawdy już nie mogę.
2.
(jakby nie słysząc Draba I, stara się powrócić do równowagi, przez chwilę balansuje)…Jest to prosto nieprawdopodobne! Łóżko to oglądało, moi zacni panowie, tyły i przodki przódki najświetniejszych osób… (szuranie nóg, usłużna uwaga stojących w głębi sceny Drabów)… Na tym łóżku pani Wu oddała hołd swemu monarsze, panu Ks. Es. (do publiczności) Służyła monarsze jak umiała… hm. Przepraszam za dygresję. Na tym łóżku zacny monarcha Ks. Es. oddał, to co miał, pani Wu.(do Drabów) Mało wam? (bada ich spojrzeniem) Widać mało. Mało, widać…
3.
(jakby tego nie słysząc, siada za biurkiem)… A więc do mojej opowieści dodam wam jeszcze, moi panowie, pewnego kozaka, który wziął brankę właśnie – z tego łóżka. Wpadł do hotelu wprost z dansingu, jeszcze był we fraku i zziajany, zmusił windziarza, by mu służył za konia, przecwałował hotelowymi korytarzami… wpadł do pokoju Nr 234 i z okrzykiem uhyyyyy dopadł piersi naszej klientki (do siebie: nie sądzę, aby zwietrzył tam kumys…) …Wziął klientkę do niewoli. Przerzucił ją potem przez plecy stojącemu na czworakach Mikołajowi (Boże – świeć mu byle czym), sam dosiadł i pogonił Mikołaja. Biedny Mikołaj, stary biedny windziarz padł na 2 piętrze pod ciężarem ich obojga.… Na pogrzebie była cała hotelowa recepcja, a nawet kucharz wlał umarłemu do trumny beczkę piwa. Mikołaj tak lubił za życia piwo…! Ale do rzeczy, moje chamy, pardon… moi cham-monsieurs, czytaj szam-mesje! Co będzie więc ze zdjęciem tej kapy? A? Czy tak postępuje usłużna dobrze wychowana obsługa przyzwoitego hotelu, oczekująca zacnych gości? Na przykład… księcia de Burdel i jego małżonki Katariny Kokot? Puknijcie się w wasze ryże główki i do roboty, bo odpowiadam za was… przed… (Rolas kicha i siada przy stoliku wertując rachunki)
4.
(kończąc wyciera nos chusteczką)Fronczak. Chodziliście kiedyś do szkoły specjalnej?
5.
Widać z okien? (zbliża się do okna i wygląda) A rzeczywiście. Zapomniałem. Tyle lat już minęło, mój Boże. (przez chwilę chodzi podekscytowany wspomnieniem, coś zapisuje w notesie. Po chwili) ...A więc, co z kapą?
6.
(roztargniony)Do ortopedy zapewne, kochasiu?
7.
(zapisując coś w notesie)No więc gdzie prowadziliście tę swoją krowę, dobry człowieku, hę?
8.
Duży?
9.
Czego siła?
10.
Uhm.
11.
(zamyślony)Dokąd odszedł?
12.
(zamyślony)Piechotą?
13.
(zaciekawiony)Acha. Ponieśli go?
14.
Hm. Rozumowanie słuszne. A na roraty chodził?
15.
No, ten pański, co do grobu odszedł.
16.
No, to co z tą kapą?
17.
O to właśnie chodzi!
18.
Za rogi!
19.
Za rogi.
20.
Ot! Właśnie!
21.
Bez niczego. A co potrzeba?
22.
Siup!
23.
(wstaje zdenerwowany)Człowieku! Czy ty oszalałeś? A nasz dorobek?! A dorobek całej skądinąd porządnej ludzkości?! A kultura fizyczna, a wojsko, a tradycje alpinistów, a kulturyści, a boks – , tyczkarze i bieg przez płotki, tour de France, tur jak tur, film, literatura, filmy oświatowe – ,propaganda –, czy to ci coś mówi? Stronisz się od wysiłku?
24.
(rozkazująco)Siup!
25.
(groźnie)Mam powtórzyć?
26.
(krzyczy powtórnie)Człowieku! Czy ty oszalałeś? A nasz dorobek!? A dorobek całej, skądinąd porządnej ludzkości?! A kultura fizyczna, a wojsko, a tradycje alpinistów, a kulturyści, a boks, tyczkarze i bieg przez płotki, tour de France, tur jak tur, Ludwiku przy rondlu, lewatywy, film, literatura, filmy oświatowe, propaganda. Czy to coś ci mówi? Stronisz się od wysiłku?
27.
(błagalnie klęka)Panowie, miejcie litość dla starca! Mam troje dzieci, miałem ciężkie dzieciństwo, okupacja, troje nieślubnych dzieci już w harcerstwie! Przecież praca popłaca i naród wzbogaca, jak mawiał wieszcz. Panowie, obudźcie się, błagam, siupajcie! (Bije głową w podłogę i płacze) Siupajcie! Siupajcie! Siupajcie!(groźnie) A jeżeli nie, to jak ja wam siupnę! jak ja wam siupnę!… (zacina się)
28.
(zbliżając się groźnie, opętany furią)… Jak ja wam siupnę, jak ja wam siupnę, jak ja wam siupnę!
29.
Nie grożę! Daleki jestem od groźby! Ja mówię, mój panie!
30.
(groźnie)Co, bierzesz mnie pan na skauting? Na młodzież!
31.
Bierzesz pan?
32.
(ustępując i odchodząc)Bo nic. Ja tylko tak sobie…
33.
(przerywa mu)To co z tą kapą?
34.
Co nie puszcza?
35.
(zdziwiony zbliża się do łóżka)Łóżko? Może jeszcze raz…
36.
Kiedy zmieniano ostatni raz pościel w hotelu?
37.
Po wyjeździe hrabiego?
38.
(groźnie)Kto przykleił?
39.
Panowie! Wierzę w waszą siłę! Nigdy jeden nie jest w stanie unieść tego co społeczność! A my, tutaj, w tym hotelu tworzymy pewną społeczność i jak tylko naprężymy wspólnie nasze mięśnie…
40.
Nie gadać tam w szeregach! Gdy naprężymy nasze mięśnie, to pod moim przewodem…
41.
…To pan nie wyjechał?
42.
Panie hrabio, cóż za przykre nieporozumienie!! Pan hrabia wybaczy, ale pan hrabia miał wyjechać dwanaście lat temu!
43.
Ale pan… siupał!
44.
No tak, ale można było jakoś inaczej siupać z tym hrabią. Przyzwoiciej! Po kawałku go odsłaniać!
45.
No, no, Kowalski. Nie pozwalajcie sobie. Lepiej byście czystą koszulę nosili.
46.
(wzruszony)Madame Kristina nie żyje.
47.
(milczy, pełen smutku)
48.
Rok temu.
49.
(zbliżając się i gładząc czule hrabiego po głowie, mówi)Felek!(hrabia płacze)Feluś!!(hrabia płacze jeszcze gwałtowniej)Feleczek, Felleńka, Felcia! (hrabia rozczulony sobą, płacze)Felleczek, Fallus, Fellusiątko, Felicze, Fellunieńka, Felissimo,! Hrabiątko, no!...(hrabia przez łzy uśmiecha się, podnosi nieśmiało głowę)Buzi.
50.
(podnosząc się i obejmując hrabiegoBędziesz u nas pracować w hotelu. (do Drabów) Niech żyje hrabia Feliks!
51.
(podchodząc)Nie, rozum.
52.
(zdziwiony)Hełm?
53.
Nie, cesarz.
54.
Pytam, a hełm?
55.
Nie. Ile ważył hełm bez cesarza.
56.
Acha. Rozumiem.
57.
(po chwili)Kiedy umarł?
58.
Cesarz.
59.
(nagle zainteresowany)Mówi pan, że w hotelu?
60.
(cicho)Zaglądał pan do pokoju 103?
61.
A do pokoju 201?
62.
A kurzy nie ścierał pan?
63.
I żarówek nie wkręcał pan?
64.
Ale przez 50 lat rozchodowywał pan żarówki dla pokoju 103!!!
65.
(napastliwie)Rozchodowywał pan, czy nie?
66.
Ten idiota?
67.
Wkręcał?
68.
(z dumą)Gdyby wkręcał, to po ojcu. A tak to nie wiadomo co. To przekupstwo. Żarówkami opłacał dziwki. A pan pomógł mu w tym, niewdzięczny!
69.
A nie wie pan, miluśki, w którym to pokoju wasz cesarz umarł?
70.
234, jakby tu. (śmieje się) Mówiłem panom przed „hej siup”, że ten pokój ma swoje tradycje.
71.
Niech będzie!
72.
(tajemniczo)Nie kto, a co. Łóżko nie puszcza.
73.
Spróbujemy jeszcze raz. Hej siup! Napręż się pan!
74.
Tyle ma lat, mój Boże…
75.
(przestraszony)Aaaaaaa! Przekleństwo!
76.
Pan zawsze w nieodpowiednich chwilach z tym swoim łaskotaniem. Oj, frywolniś, frywolniś! Tu nie wiejska zabawa, a Cesarz – nie dziwka!
77.
M – ę – ż – c – z – y – z – n – a.
78.
A, to co innego niż łaskotanie. Można.
79.
Wal pan! Brzuch nie brzuch. Cesarzem był on przecież od góry do dołu.
80.
(oburzonym szeptem) Nigdy!
81.
(odpowiada szeptem)… Madame Kristinę…
82.
Cóż to da, teraz kiedy cesarstwo runęło i tam skąd on pochodzi nastała już republika?
83.
Kiedy naprawdę jest rok 1967!
84.
Nie ma. Już dawno nie żyje.
85.
(skłaniając ze smutkiem głowę)Nie żyje.
86.
Nie. Umarła, ot tak. Ona zawsze zapominała budzić klientów.
87.
Nie ma.
88.
Nie ma. Ukradli.
89.
Mówię, że nie ma.
90.
Powiedział zastój nam grozi. Zastój w interesach. Hotel na uboczu, jak zjawi się jeden gość na 20 lat – to dużo. Za pana czasów to kierownikiem był mój dziad.
91.
Mesje Rolas.
92.
Cab.
93.
Tabacos.
94.
(obrażony)Cab, przez „be”, proszę pana. A to różnica.
95.
Pod Kakrakas.
96.
Hotel.
97.
Powiedziałem: hotel. Jego Cesarska Mość może służyć w hotelu.
98.
Jego Cesarska Mość może służyć w hotelu w stroju cesarza, lub w stroju dragona. I tak masz mundur podobny do hotelowego boya.
99.
Jakże nie tykać, kiedy Jego Cesarska Mość jest tam zupełnie jak palcepalec. Jego pokolenie wymarło i cesarz jest pozbawiony środków do życia.
100.
(po chwili)No… to jak?
101.
Jego Cesarska Mość ma rację,he, he, he, ale któż wiedział, że Jego Cesarska Mość leży w łóżku pogrzebany i zapomniany przez wszystkich?
102.
(pojednawczo)No to może weźmiesz się do roboty. My tak gadu, gadu, a czas ucieka. Trzeba skończyć z tym łóżkiem. Może ktoś jednak przyjdzie.
103.
(zaciekawiony)Jego Ekscelencja był rolnikiem?
104.
Nie, panowie. To mi zakrawa na farsę.
105.
(do Draba III)No to, skacz skoczpo młotek.
106.
(do rycerza)Rycerzu! Oczywiście madame Kristina!?
107.
(do Draba III)… Cicho!
108.
Przy wejściu.?
109.
I nic. Stać przy wejściu.
110.
(kiwa potakująco głową)
111.
To nie dostaniesz pan jeść.
112.
Muzeum.
113.
(wyjaśniając)Jak dobrze się pan będzie sprawował, to oddamy pana do muzeum.
114.
Nie. Tam już bez popielniczki. W gablocie.
115.
Panie, są ważniejsze rzeczy na głowie. Np. to łóżko.
116.
(uśmiechając się)Mieczem możesz pan trzepać pościel. A potem lulilulu, czyli spać.
117.
Daj jej pan spokój. Napewno już dawno w piekle.
1.
(patrząc na zegarek)…. Pora wstawać, panowie.
2.
(spokojnie)Pora wstawać, panowie. Już świta. Kury w restauracji pieją. I proszę nie niszczyć mi mebelków, bo dopiszę do rachunku.
3.
(do siebie)… Wiadomo…
4.
(jakby zdziwiony)Baba? W kadzi? A to dobre… Myślałem, że w Kadzi ogórki.
5.
(śmiejąc się zimno i otrzepując pyłek z klapy)Panowie chyba przed pójściem spać zbyt dużo myśleli o zemście na biednej Madame Kristinie? (podnosząc oczy do nieba) Na tym łóżku ludziom zawsze śnią się rzeczy conajmniej… dziwne.
6.
Przesadzasz pan, dobry człowieku. Piernik! Sam jesteś piernik.(Z wyrzutem) Niedaleko jest sklep z rybami. Lodowni nie mają.
7.
Widzę, że nowa posada w hotelu niezbyt się panom podoba. Czyżbym się nieopacznie mylił? A może zamiast myśleć o arystokratycznej przeszłości, zajmiecie się rzeczywistością? Ona jest przecież taka piękna. Proszę spojrzeć przez okno… (podchodzi do okna)
8.
(odwracając się i spoglądając w sufit)…Przydałoby się tu posprzątać…
9.
Inspekcja przyjeżdża.
10.
(serio)Oni nie żartują.
11.
Może by panowie już tak skończyli ten sejmik i wzięli się do roboty?
12.
…. Do sądu?! Proszę, proszę… (z powątpiewaniem kręcąc głową) Cóż za pewność siebie! Jest pan taki pewny, że pan stąd wyjedzie?
13.
(do Hrabiego, Cesarza i Rycerza)No to może panowie, wezmą się do tego łóżka.
14.
Otrzymałem telegram. Dziś przyjeżdża inspekcja. Trzeba zrobić porządek. Myślę, że praca przy tym łóżku nie przeszkodzi panom w ich subtelnej, arystokratycznej przeszłości.
15.
Pozornie.
16.
Milczeć! Ja mówię!(po chwili, spokojnie) Przyjeżdża tu inspekcja i proszę zmienić to prześcieradło. Panowie zdaje się myliście się dosyć dawno? I jeszcze ten sen, który nie wiadomo czym się skończył.
17.
Proszę sprzątać.
18.
(do sprzątających)Szybciej, panowie, szybciej!
19.
(do sprzątających)Długo jeszcze?
20.
(do stojących przy łóżku)No to może panowie wezmą się za to łóżko? Niedługo inspekcja przyjeżdża. (wskazuje na Drabów) Drabowie się już przebrali i świecą galonami. Należał im się ten awans. Tyle lat pracy bez hotelowych gości.
21.
No to, na co czekamy!?
22.
Wolałbym, abyście to robili razem jako hotelowa służba. No, ale jeżeli wasze stanowiska wam nie pozwalają…
23.
No to proszę pojedyńczo (siada i zapala cygaro)
24.
(zaciekawiony – podnosi się z krzesła)
25.
Nie gadać. Repete, mości panowie.
26.
(do Drabów)Pomóżcie im.
27.
(groźnie)Powiedziałem! Już! (tupie ze złością)
28.
A teraz ten kocyk.
29.
(Po chwili: zdziwiony – patrząc)Co pan tak chodzisz?
30.
Dyszy? (zdumiony patrzy na Cesarza)
31.
(groźnie do Drabów)Co to za kawały?
32.
Żyje?
33.
Musi żyć, bo by się rozłożył.
34.
(do Draba I-go)Pomimo żeś w stroju Hrabiego, to nic nie zmądrzałeś. Nie oto mi chodzi. Dajcie mu koniaku.
35.
To dajcie rycyny.
36.
(zaskoczony i zdziwiony)Gdzie?! Na pych?! Przepraszam, nie dosłyszałem.
37.
Milczeć! Ja tutaj zadaję pytania!
38.
(do Drabów)Mówię, milczeć! (ironicznie) Te wasze pogańskie wierzenia!…(do starca, częstując go cygarem) …Starzec pali?
39.
(do starca)(wyciąga z portfela fotografię) Ta? Czy to ta, co na fotografii?
40.
Niech starzec nie kradnie, bo milicję zawołam. (pauza)Wasze nazwisko, sędziwy człowieku?
41.
(do starca)On mówi, że starzec spóźnił się na koniec świata. Całkiem wesoły skandal! Przespał i obudził się w XX w. naszej Ery!
42.
Popłynęły same.
43.
Niech starzec zostawi tę brodę w spokoju! Może się przydać na Mikołaja!
44.
Niech starzec zrozumie, że minęły tysiące lat?.A starzec spał sobie pod dębem! Była powódź, zwierzęta popłynęły same, dąb ścięto i kiedyś wybudowano z dębu hotel. Pewnie stolarz niedopatrzył i wziął starca.
45.
(wskazuje na arystokratów w nocnych koszulach)Oni także pochodzą z historii.
46.
(do Draba III)Możesz być dumny. Starzec sam cię się wpakował.
47.
Starzec przeklina swoje zwierzęta?
48.
Starzec może pracować u nas w hotelu. Dostanie starzec akwarium, łódeczkę zrobi z papieru. Lepsze to, niż dom starców.
49.
No to jak będzie? Popracuje sobie starzec w hotelu? Przecież starzec chce chyba zarabiać na życie i coś jeść!
50.
Nie mamy doniczek z korzonkami w hotelu. Mam tylko nadwątlone korzonki nerwowe.
51.
U nas jest tylko chlorowana.
52.
Starzec jest fakirem? Żyje powietrzem! Połyka sznur?
53.
(patrząc na zegarek)To co? Czy bezzębny starzec będzie pracować na życie?
54.
A więc starzec odmawia pracy? Bunt, tak?
55.
(do Drabów)Brać go!
56.
Nie. Tak brać go i do worka.Można za brodę.
57.
Tylko nie do łóżka, bo ma przyjechać inspektor i trzeba zmienić pościel.(do Drabów) Bierzcie go, kanalie.
58.
(w ciemności, spokojnym rzeczowym głosem)…Zapalić światło!!
59.
(do przybyszy, jednocześnie chowając broń do tylnej kieszeni spodni)No tak! Usiłowaliście nas przestraszyć. Jak się domyślam, państwo Adam i Ewa. Czy tak?(do stolarza) A pan kto?
60.
(szarmancko)Jestem Rolas.
61.
(przedstawiając ich)A to – Draby! Poczciwi, tylko niezbyt mądrzy. Do szkół nie chodzili.
62.
(wskazując na stojących przy ścianie: Hrabiego, Cesarza i Rycerza)A tam Hrabia, Cesarz i Rycerz! To znaczy byli nimi.Bo teraz nastąpiła taka mała zamiana ról. Jak w życiu.
63.
Jak domyślam się, położyliście się państwo w raju spać, prosząc o zbudzenie. Czy tak? (do siebie)…Naiwni…
64.
(do Adama)Nie trzeba. Spóźnił się pan.
65.
Nie trzeba, mówią. Ludzki ród poradził sobie bez panny Ewy.
66.
Tak, moi państwo. Historia wasza zmierza ku końcowi.Czuję, że gdyby dalej w ruinach tego łoża pogrzebać znaleźlibyśmy i węża, i nawet małpy, o których teraz Drab wspominał. I wszystkich zapominała budzić jakaś tam madame Kristina!… (zastanawia się) Jednej rzeczy nie rozumiem. (zbliża się do stolarza) Jakim cudem pan się tu znalazł? Przecież to niezaplanowane. (podając stolarzowi rękę)
67.
….Rolas!
68.
Współczuję panu.
69.
(zakładając ręce do tyłu)Oto i inspekcja!
70.
(z wszechwiedzącym uśmiechem zbliża się do Madame Kristiny i całuje ją w rękę. Wszyscy patrzą na to zdziwieni)
71.
Państwo pozwolą. Madame Kristina, naczelny inspektor do spraw hoteli w naszym resorcie. (wskazuje na aktorów) A to nasi hotelowi goście.
72.
Państwo jesteście zdziwieni, jakby czymś zaniepokojeni? Czy tak? (jakby odgadywał ich myśli) Owszem, Madame Kristina. Kiedyś tutaj pracowała, a potem awansowała i wyjechała. Jest naczelnym inspektorem.
73.
(podchodząc do Cesarza)Okno jest pozorem. Za nim nie ma nic.Jest tylko pustka.
74.
Wszystko identycznie tak, jak panowie sobie to śnili, tylko tej kadzi brak, co tutaj stała. Ale i ta się znajdzie.
75.
Nie żartuję. Może pan sprawdzić!
76.
(dobitnie)Tak. To piekło. Daliście się państwo nabrać. Proroczy Wasz sen był waszą rzeczywistością, a to wszystko fikcja. Wymysł djabła. Piekielna inscenizacja, że tak powiem. Zresztą cudowny pomysł tej pani
77.
Rzeczywiście. Tak było, że Jakaś Madame Kristina was nie obudziła i duch wasz znikł w zaświatach. Zresztą Madame Kristina także dostała się do piekła. Każdy z panów miał przecież swoje grzechy. Pan Cesarzu, mordowałeś ludzi pod Picos czy pod Kakrakas. Pan Hrabia tą meduzą wpuszczoną do łóżka, spowodował, że Cesarzowej kilka lat później pękło ze strachu zgrozy serce. Nawet pan o tym nie wie. Pan Rycerzu, zamknął piękną Andromedę w żelaznych majtkach i zamurował ją w ścianie, nie mówiąc o ścinaniu łbów. Noe pod pretekstem dobrego serca, rzucał krokodylom małpy na pożarcie.
78.
…Milczeć, nie przezywać przerywać!Adam i Ewa dostali się tu, gdyż są przyczynkiem wszystkiego złego. Wprawdzie stolarz niepotrzebnie się tu zaplątał, ale jak jest, to niech będzie. Oduczy się pić na przyszłość.(stolarz zaczyna płakać)Pozostaje mi więc życzyć państwu wszystkiego dobrego.(do Hrabiego, Rycerza i Cesarza)Aha! A zabicie Madame Kristiny krzesłem traktowane przez Was jako Katharsis? Przecież, gdyby to zaistniało naprawdę bylibyście mordercami!I to przez jakieś tam nieobudzenie was! Fe! I ta wasza chęć metaforzenia! Wprawdzie podróże pociągami męczą, podróż do piekła długa, trochę trzęsie, nie ma nowych torów, wagony zużyte, bo tyle lat nas obsługują, wożą prowiant i świeżą prasę, ale mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli odrzutowce, o których pan wspominał, we śnie, panie Hrabio.A więc do widzenia, panowie. Bon chance!
79.
(dobitnie)My się też cywilizujemy, proszę państwa…
80.
(zbliżając się do Madame Kristiny)Kochasz mnie?
81.
Ale nabraliśmy ich.
82.
Teraz uciekajmy. Tylko portfel wezmę.
83.
A nie będziesz już więcej zapominać o budzeniu?
84.
(starając się uwolnić – z wyrzutem mówi)…Ależ, Krystyno!