54 Bloomsbury St.W.C.1
7. III.53
Drogi
Kaziu. – W pierwszych słowach mego listu przyjm serdeczne życzenia imieninowe, w drugich słowach mego listu dziękuję Ci za notatkę o konfiskacie. O to mi właśnie chodziło: byłem pewien, że artykuł
Fischera ukazał się w
„Tagebuch”. Przepraszam za pomyłkę, ale myślę, że miałeś pewien „fun”
[1]Ang.: uciecha.
przy przeglądaniu
„Wiadomości”.
Fischer donosił z
Moskwy, że
Piłsudski proponował wojnę zapobiegawczą: potrzebne mi to jest do udowodnienia, że ta rzecz nie była wymyślona ex post
[2]Łac.: po (fakcie), później.
(patrz
polemikę Strońskiego z
Miedzińskim). Byłoby dobrze, gdyby ktoś mógł porozmawiać na ten temat z
Fischerem. Mnie także śnił się
Goetel, ale to nie był człowiek, tylko miasteczko czy miasto.
Goetel pojechał do
Niemiec, pierwszy raz będzie w
Paryżu. Zapowiedział, że ostro – „de grubis”
[3]Niby po łacinie: ordynarnie, grubiańsko.
– będzie rozmawiał z pisarzami niemieckimi. Nie wiem, dlaczego zajmujesz się tak mało ważną sprawą jak śmierć
Stalina: więcej mnie obchodzi, że co dzień o piątej budzi mnie kogut i wolałbym, żeby on umarł. Nie rozumiem zdania na temat
Janty, że zasłużył, „by zakończyć stosowany wobec niego ostracyzm”. Nie wiem, dlaczego piszesz to do mnie: ja nigdy nie stosowałem wobec nikogo ostracyzmu. O każdej grafomanii
Janty zamieszczam pilnie wzmianki, zamieściłem duży
artykuł Terleckiego o
Dziadach w jego inscenizacji, opatrzywszy je zdjęciem, w odpowiedzi na jego prośbę wystarałem się o egzemplarz
Nie-Boskiej i posłałem mu (nie podziękował słówkiem), cóż to za „ostracyzm”! Ale wyznaję, że jestem szczęśliwy, że nie pisze, podobnie jak jestem szczęśliwy, że nie pisze
Grabowski, bo piszą p o d s i e b i e, a ja i tak życie marnuję na poprawianie różnych wypracowań.
Ściskam Cię serdecznie
MG