22 września 53
Kochany
Mietku,
Kara przywiozła mi wiadomość, że oczekujecie mnie w
Londynie. Jest to dobra okazja do długoterminowego dowcipu, ale nie chcę Was denerwować. Mój przyjazd należy do legend, które nie wiem, jak powstają i co mają na celu. Proszę Cię, sprostuj tę wiadomość, bo jak słyszę,
Stroński przesunął w związku z tym przyjazdem zebranie
Stowarzyszenia Pisarzy. Tak mi przynajmniej pisał
Weintraub. „Practical joke” się rozprzestrzenia.
Piękny wiersz
Leszczy Z Breugela [!]. Powinieneś go częściej drukować, młody poeta musi przeglądać się w druku jak w lustrze.
Grześ chodzi do szkoły, robi zdumiewające postępy w angielskim, niestety w polskim jest wciąż jeszcze niemową. Jak dotychczas, należy do najlepszych uczniów, zobaczymy czy to potrwa długo. W następnym roku chciałbym uzyskać dla niego „Scholarship”
[1]Ang.: stypendium.
i posłać go do prywatnej szkoły, które są tu podobno wspaniałe.
Załączam
list do redakcji w sprawie
Rosy Bailly, czek i dwa wiersze
[2]K. Wierzyński, Gospodarstwo; Włókno, „Wiadomości” 1954 nr 20 (424) z 16 maja.
. Może wraz z tym, który masz od
HemaraZob. przypis do listu .................. [KW do MG z 15 sierpnia 1953]., dadzą dwie szpalty. Wydanie
Siedmiu podków i
Życia Chopina przedłuża się w nieskończoność, nie jestem pewny, czy ukażą się w tym roku.
Kister d[ruku]je
[3]Odczytanie hipotetyczne z powodu dziurki po dziurkaczu.
wiersze w
Palestynie, biografię we
Włoszech, korekty nie dochodzą, a jeśli dojdą i odsyłam je poprawione, gubią się w drodze (a może to tylko pewna forma niechlujstwa wszystkich zainteresowanych poza mną) – słowem zniechęca mnie to do wszystkiego i pewnie pójdę do fabryki.
Ściskam Cię serdecznie, pisz dużo, ciepło, bez oschłości, jak stary mój kompan z
Bachusa, z
Radomia, z
Budapesztu, z nart i
Polskiego Grzebienia, z
Madrytu, z
Poznania, z
Hożej i
Złotej, z
Jastrzębiej Góry, z
Wiednia i od
Horchera.
Kazimierz