54 Bloomsbury St.W.C.1
13.4.53
Drogi
Kaziu. – Nr. 365 poleciłem Ci wysłać, przekazałem Twoje słowa
Mackiewiczowi,
Łobodowskiego wydrukuję, gdy będę miał fizyczną możliwość, o sprawach rosyjskich pisze
Halina Pilichowska,
Feldman jest naprawdę straszny,
Silva nic nie przesadził, prosiłem
Topolskiego o fotografię portretu
Fry’a, chętnie załatwiam wszystko, co mogę, niestety nic nie wiem o
Giono, spytam się
Sakowskiego, jeśli przyślesz tytuł, na pewno wyślę, nie ma czasu na przeczytanie
Joyce’a Cary, nic nie wiem o
Dylanie Thomasie, natomiast wiem, że nowy ambasador amerykański w
Paryżu Dylion jest moim dalekim krewnym, kilka razy prosiłem
Karę o marble, ale odpowiedziała pogardliwym milczeniem, błagam przyślij, wzmianka o kogutach przypomniała mi, że już przestały piać, jestem szczęśliwy, chciałbym, by
„Wiadomości” mogły wreszcie płacić za honoraria, nasz sekretarz p. Grocholski pyta, czy Twoje opowiadanie o pierwszych walkach lotniczych z r. 1940 nie rozgrywa się w majątku jego rodziców Poniatówce
[1]Rodzinny majątek Kazimierza Adama Grocholskiego, należący do jego ojca Zdzisława Henryka Grocholskiego (1881-1968), nazywał się Poniatów, leżał w gminie Jabłonna w województwie warszawskim.
i czy oparte jest na opowiadaniu
Wujastyka, a jeżeli nie, gdzie się rozgrywa i na czyim opowiadaniu jest oparte, ściskam Cię bardzo serdecznie, jestem bardzo zajęty, siedzę po uszy w bitwie pod Warną, w Gorkim, w ks[iężnej]
Katarzynie Radziwiłłowej, w kandydaturach angielskich do tronu polskiego. W Rostopczinoj i w Lieskowie
[2]Grydzewski zapewne wymienia zagadnienia, które planował omówić w rubryce Silva rerum w „Wiadomościach”.
, ściskam Cię jeszcze raz najserdeczniej.
MG