14 maja.
Kochany Mietku,
Cieszę się, że z $ 250 zrobiło się $ 335, nie tylko dlatego, że to więcej, ale także ze względu na Sz[yprowskiego]. Imienia Lauterbacha nie znam, Jarzębowska – Lucyna, Jordanowa – Felicja. Honoraria byłyby powitane entuzjastycznie przez wszystkich, pierwsze jednak przyślij Leszkowi. Był on u nas dwa dniZ Dziennika Jana Lechonia wiadomo, że wizyta ta odbyła się 10–11 maja 1951 r. Zob. J. Lechoń, Dziennik, t. 2, dz. cyt., s. 123–124.. Sprawa jego jest wciąż jeszcze niezałatwiona, co przyprawia mnie o wściekłość, a jednocześnie napawa bezradnością. Podobno widział się z Leichem, który powiedział mu, że masz dostawać $ 300 miesięcznie, tzn. tyle, ile chciałeś. Ponieważ oni nie mogą subsydiować pisma, suma ta ma być Ci przyznana jako stypendium osobiste, z tym że pójdzie na pismo. Powtarzam Ci to, co powiedział mi Leszek, może są w tym jakieś nieścisłości, bo wiesz, jaki on bywa niedokładny – zresztą pewnie sam Ci o tym pisał. Kwestia jest, kiedy zaczną Ci wypłacać, a o to zawsze u nich najtrudniej. Leszek przyjechał z narzeczoną, ale wizyta wypadła przygnębiająco. Ma on zwyczaj (i ambicję) wprowadzać go do domów znajomych i przyjaciół, właściwie nie wiem po co. Ten chłopak (trzydzieści parę lat!) ma oczy z zimnym blaskiem, patrzy na „providera”Ang. provider (żywiciel) z polską końcówką fleksyjną. z pogardą, wytyka mu wszelkie zaniedbania, od języka poczynając, a na ubraniu kończąc, jest bez wdzięku i nudny. Gdy słyszę, że „miłość jego jest religią”, oblatuje mnie mróz i czuję się nieswojo. Teraz jedzie do Europy na sześć tygodniJan Lechoń notował w Dzienniku (kolejno zapisy z 17 i 18 maja 1951 r.): „Okropny dzień. Wyjazd «najdroższej osoby» i reakcja rozpaczliwa na to, co mnie spotkało – a co odczuwam teraz gorzej, im mniej jestem zmęczony”; „«Najdroższa osoba» jedzie sobie statkiem do Europy jak gdyby nigdy nic beze mnie. «Beze mnie» to bardzo dręczące w miłości słowo. Ale cóż by to było za tchórzostwo pozbawić ją tej Europy dlatego tylko, że ja tam nie mogę pojechać” (J. Lechoń, Dziennik, t. 2, dz. cyt., s. 130–132). z jakimś przyjacielem, a mój fantasmagorysta udaje, że za pieniądze zarobione na „overtimach”Ang. overtime (nadgodziny) z polską końcówką fleksyjną.. Leszek jak zwykle pełny godnej podziwu energii, ale niestety w złej formie, bardzo nerwowy, kapryśny, apodyktyczny, zazdrosny i niesprawiedliwy w sądach. Wierzy we wszystkie fanaberie, które przychodzą mu do głowy, dyskusji z nim nie ma, bo się obraża. Tęsknię za nim, gdy go nie widzę, męczy mnie, gdy jesteśmy razem. W sumie smuci mnie to bardzo – pod sześćdziesiątkę warto by ze starej przyjaźni mieć coś więcej. Po wtóre, to nieszczęśliwy człowiek, któremu nie wiadomo, jak pomóc. Wszystko to o c z y w i ś c i e t y l k o d l a C i e b i e. Jutro jadę do N.Y. w jego sprawie, bo dziś znów dzwonił do mnie i zapowiadał, że się rzuci [z okna]Odtworzone hipotetycznie; w oryginale dziurka po dziurkaczu.. Czy chcesz nowe wiersze? Przyślij mi odbitkę Mieszkania do wynajęcia, zmień dramaturga na dramatopisarza, aukcja to co innego niż licytacja, na aukcji nie sprzedaje się np. darów. Jeśli możesz, wydrukuj ostatnią porcję razem. Pewien pisarz tutejszy przysłał mi „John O’London’s Weekly” z 27. IV. z artykułem z racji Chop[ina] – co to za pismo, czy ma jakieś znaczenie? Wyborny artykuł WeintraubaW. Weintraub, Wacław Borowy, „Wiadomości” 1951, nr 17 (265) z 29 kwietnia. o Borowym może on napisałby o Korcu – ale to od Ciebie zależy. Czy słyszałeś coś o dr. Janie Świerzowiczu? Dostałem od niego list z Sanoka o… Krzyżach i mieczach, bardzo mnie wzruszył. Kto to jest Rawicki i Winczakiewicz? Dziękuję za Bora, właśnie przyszedł.
Ściskam Cię serdecznie, ucałowania od Halusi.
Dopisek na lewym marginesie drugiej strony:
Poślij Nowakowskiego Cassellowi, może da ogłoszenie. Kiedy to się ukaże?