54 Bloomsbury St.W.C.1
8.10.54
Drogi Kaziu. – Wysłałem Ci już tydzień temu odbitkę korektorską listu
Rhody wraz z jej fotografią. List ukazał się w
nr. 446Zob. list z 6 października 1954. Ona chce, by Ci posłać maszynopis jej pornograficznej powieści. Bardzo śmieszna, ale piekielnie nieprzyzwoita. Jak wiesz, osobiście nie lubię pornografii, nigdy nie zajrzałem do
ZmórZob. list z 4 marca 1954, ale po angielsku nieprzyzwoite słowa czyta się jak przez mgłę i nie ma przykrego wrażenia ordynarności. Posłałem Ci także ostatnią sztukę
Fry’a. W czytaniu nie bardzo, ale na scenie wzruszająca. Biedaczek dał
Kronprinz Rudolf Strasse w Austrii r. 1848, nie wiedząc, że
Rudolf urodził się w r. 1858.
Terlecki zgłosił się do recenzji, wyraziłem naturalnie zgodę. W jakiś czas potem napisał
Broncel: „…dostałem serdeczny list od
Wierzyńskiego, który proponuje mi napisanie dla
«Wiadomości»”. Odpowiedziałem, że już zajęte, ale nie rozumiem, po co wysłałeś zaproszenie, skoro pierwsza jego recenzja tak Ci się nie spodobała. I co Ci zależy na recenzji
Broncla?
Kukiel nie interesuje się
Delfiną, podałem jego nazwisko jako nazwisko poważnego historyka w przeciwieństwie do strasznego
Glińskiego. Zdanie o
Montgomerym znaczy, że nie jest rzeczą zabawną, kiedy milioner zaprasza łatka, który zarabia 120 dolarów miesięcznie, ale kiedy łatek zaprasza milionera
Montgomery’ego. I to samo z
Leszkiem – normalnie poeci są na utrzymaniu, a tu na utrzymaniu u poety byłem ja. Niewypał z
Kotem bardzo mnie zmartwił. Jak to można było wziąć do
Sosnkowskiego?
Sosnkowski, to niezdecydowanie, a nie intryga. I dlaczego miałbym go nienawidzieć? Nigdy nikogo nie nienawidziłem, nawet
Zaleski budzi we mnie tylko uczucie obrzydliwości, a jeśli chodzi o
Sosnkowskiego, właśnie niedawno mówiłem komuś w związku z Twoim jubileuszem, że jego enuncjacje zawsze mają, w przeciwieństwie do rozmaitych wypowiedzi osób oficjalnych, pewien polot. Ogłoszenie dam
Zob. list z 4 października 1954. Nie wiem, ilu ludzi pracuje w
„Nouvelles Littéraires”, wiem, że w
„Litieraturnoj Gazietie” pracowało w r. 1934 przeszło 40.
Nie obliczyłem się, że list będzie taki długi i kończę na innym blankiecie. Nie znam
Danuty Kossowskiej. Adres jej:
19 Earl St. Waterbury, Conn., USA. Nie słyszałem, by była krewną
Adama.
FrylingZob. list z 30 sierpnia 1954 idzie w numerze gwiazdkowym.
ChałkęZob. list z 4 października 1954 dam, jak chcesz, ale nie wiem kiedy, bo wiersze wypełniają tylko dziury między artykułami na pierwszej stronie.
Chałki wiersze bardzo mi się podobają, poza tym zawsze nieskazitelne pod względem formy, nie tak jak
Leszczy. Jedna z moich znajomych tutejszych, przyjaciółka
Broniewskiego, pisze mi, że
córka Broniewskiego zatruła się przypadkowo gazem. Robił razem z nią film o
Wiśle, miał napisać tekst na 10.000 wierszy. Po jej śmierci załamał się i jest w sanatorium.
Uściski serdeczne.