20.10.57
Drogi Żuczku. – Zmartwiłem się wiadomością o Twojej chorobie, depeszowałem do Haliny i właśnie dzisiaj dostałem odpowiedź. Cieszę się, że jest lepiej. Nie przejmuj się i bądź dobrej myśli. Nie wiem, jak u Was, ale u nas uważa się to za coś w rodzaju kataru: dokuczliwe, ale przechodzi bez śladu.
U nas nic nowego. Jestem zapracowany, przygotowuję numer gwiazdkowy, który będzie miał 32 strony najprawdopodobniej. (Nie wiem, po co to robię). Z Kraju coraz więcej piszą, w najbliższym numerze śmiałe wiersze PiechalaM. Piechal, Ocalenie, Wiek E=mc2, Urywek, „Socjalistyczna konstrukcja losu ludzkiego”, Do Węgier, „Wiadomości” 1957, nr 44 (605) z 3 listopada.. Ciągle ktoś przyjeżdża, obecnie bawi Monika ŻeromskaMonika Żeromska swój pobyt w Wielkiej Brytanii opisała w tomie: Wspomnienia i podróże, Warszawa 1995, s. 26–55.: napisała artykuł o losach rękopisów jej ojcaM. Żeromska, Dzieje rękopisów Stefana Żeromskiego, „Wiadomości” 1957, nr 51–52 (612–613) z 22–29 grudnia. Autorka wspominała okoliczności powstania tego artykułu: „Przez ten czas, kiedy byłam chora, napisałam dość obszerny artykuł do «Wiadomości Literackich» o historii ukrywania, przechowywania i ratowania przed Niemcami rękopisów ojca, a potem o ich odkopywaniu spod gruzów Starego Miasta, wreszcie o ich obecnej konserwacji, trwającej od lat – u profesora Lenarta. Wyszły z tego dwie pełne strony «Wiadomości», bo przywiozłam ze sobą kilka bardzo dobrych, ostrych fotografii tych kart, w rozmaitych ich stanach i fazach pracy nad nimi. Będzie to opublikowane w świątecznym numerze, a że «Wiadomości» moją doskonały papier, więc dobrze wyjdą te dramatyczne fotografie. Kazio [Glabisz] mi to przepisuje na maszynie i zaraz się odda Grydzewskiemu. Opowieść jest dyskretna, jeśli chodzi o mój udział w tych wszystkich zabiegach, bo trudno było pisać: «wywiozłam, zamurowałam, wyjmowałam, przewietrzałam, schowałam, odkopałam, konserwowałam», pisałam więc wszędzie «się»: «zamurowało się, przywiozło się, odkopało się». Kazio zresztą uważa to za zbytek skromności, ale tak to sobie teraz pierwszy raz spokojnie opisywałam” (M. Żeromska, Wspomnienia i podróże, dz. cyt., s. 53–54). (rękopisach zresztą już drukowanych). Przemiła Rysia wyjeżdża za kilka dni. Rytard już wyjechał, tak samo Iłła i Szyfman. Nienajgorsze wiersze przysłała Janina PiaskowskaJanina Piaskowska-Humińska, Do ojca, „Wiadomości” 1957, nr 51–52 (612–613) z 22–29 grudnia. (nie wiem, czy pamiętasz taką aktorkę: grywała na prowincji). Od DulębiankiZob. Pięć kreacji Marii Dulębianki, „Wiadomości” 1957, nr 46 (607) z 17 listopada. Opublikowano pięć fotografii aktorki w następujących rolach: Pani Pik w Nieboszczyku panu Pik Peyreta-Chappuis, Hrabina Karolowa w Lalce Prusa, Maria w Małym domku Rittnera, Księżna Tugouchowska w Mądremu biada Gribojedowa, Celina Belska w Domu kobiet Nałkowskiej. Publikację opatrzono następującą notą od redaktora: „Cała prasa emigracyjna, wraz z «Wiadomościami» (zob. felieton Big Bena w nr 589 i recenzję Tymona Terleckiego w nr. 590) dała wyraz żalowi, że z zespołem Teatru Polskiego nie przybyła na gościnne występy do Londynu Maria Dulębianka. Wolno żywić nadzieję, że emigracji dane jeszcze będzie ujrzeć znakomitą aktorkę w szeregu jej świetnych, niezapomnianych a tak zawsze oryginalnych kreacji scenicznych. miałem serdeczny list: pójdzie galeria jej fotografii. Piechal pisał, że napisał o skastrowaniu LechoniaM. Piechal, Tragedia twórczej niemocy, „Kronika” 1957, nr 19.: wprawdzie cenzor wiele skreślił, ale to, co zostawił ma swoją wymowę. Proszę o biuletyn w sprawie Twego zdrowia jako odpowiedź na mój biuletyn literacki.
Nie martw się o Halusię. Zostawiam Ci ją na czas rekonwalescencji.
Uściski serdeczne.