AKT III
Akt trzeci stanowi zupełnie odmienny tekst w obu wersjach dramatu.
(Dekoracja sceny jest jak w akcie I.
Aktorzy stoją nieruchomo.
Horian Twarzykrzyw w zbroi z popielniczką w ręku stoi przy wejściu. Hrabia Feliks siedzi przy stołeczku czyścibuta z uniesioną szczotką do butów. Dyrektor Rolas zgięty w ukłonie przy drzwiach przy drzwiach zgięty w ukłonieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem). Cesarz Fusmik II przy wieszaku, w pozie jakby komuś zdejmował płaszcz. Drab I usłużnie trzyma zapałki. Drab II – gazety. Drab III z tacą, usłużnie pochylony.
Milczenie. Długa cisza)
Drab II
(patrząc w gazetę)
Znów pełno wypadków na kolei. Babę
zabiliukatrupili.
(Długa cisza.
Aktorzy stoją nieruchomo upozowani)
Rycerz
(nieruchomo)
A niech to świnia połknie. Dłużej nie mogę.
(Znów cisza.
Aktorzy stoją nieruchomo)
Rycerz
(głośniej)
Mówię
: a niech to świnia połknie
. Z, z tym dramatycznym, pełnym wyrazu oczekiwani
aem, narzuconym nam przez autora
,! Przepraszam
: pana dyrektora Rolasa.
Dyrektor
(nieruchomo)
A może ktoś jednak przyj
edzie? Jakiś zbłąkany, szukający kresu swej drogi.
Drab II
(w natchnieniu)
On mówi jak święty Cyryl!
Drab III
Sterczymy już tak trzy doby bez ruchu.
Dyrektor
Bezruch jest pozorny, bo krąży w nas krew, ruszają się nam nozdrza, a hotelowe serca biją wiecznie w naszych piersiach.
Hrabia Felix
Ja też mam lekko tego tego lekko dosyć. Pic-fotomontaż czyli ryba po grecku.
Drab III
(groźnie się poruszył)
Czego?
Hrabia Felix
(niewinnie)
Ryba.
Drab III
(cofa się na miejsce)
Acha.
(Cesarz Fusmik zdejmuje nagle marynarkę i desperacko wiesza ją na wieszaku)
Drab III
(groźnie się zbliżając)
Nooooo!
?
(Cesarz Fusmik II, przestraszony szybko nakłada marynarkę i wraca do poprzedniej pozy portiera, zdejmującego komuś płaszcz)
Hrabia Felix
(nieruchomo)
To naprawdę nie ma sensu, panowie. Ta myśl
nas do niczegodo niczego nas Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) nie
zadoprowadzi. Jest błędna jak oczy
rycerza Horiana Twarzykrzywa. Wydaje się nam tylko, że na kogoś
lub na coś czekamy:
na coś, co może się nam przydarzyć
, i urozmaicić życie
., Zzaspo koić nabrzmiałą w nas żądzę przygód. Lecz
to tylko
w nas samych zbyt rozwinięta
w nas samych imaginacja! Fantazja, którą stara się w nas rozbudzić szanowny
Mesje Rolas – jest chora!
Drab I
(na znak Mesje Rolasa)
(zbliżając się z pogróżką w głosie do hrabiego Feliksa)
Pan coś mówił?
Hrabia Felix
(cofając się)
Nie, nie. Trochę o chorobie, przyjacielu. Narzekam na reumatyzm.
Drab I
Potem będzie pan narzekał. Tu nie ma lekarza.
Drab II
(do Draba I, z myślą o hr. Feliksie)
Może bańki?
Drab I
To w ostateczności.
Hrabia Felix
Nie, nie, nie.
(milknie)
(zza drzwi słychać zbliżające się kroki)
Mesje Rolas
Uwaga! Nareszcie ktoś idzie! Naprawimy nasz hotelowy deficyt.
Drab I
I dach nad hotelem!
Mesje Rolas
Tak! i I dach.!
(głosy pozostałych: I kolacyjka! I nowe ubranka!... Cicho!)
(za drzwiami wyraźnie rozlegaXX się szuranie nóg.
Mesje Rolas podbiega do drzwi, znika za nimi. Po chwili wraca, ale sam i smutny. Podchodzi do łóżka, wyciąga spod niego magnetofon. W tym czasie wszyscy wykonują czynności jakby usługiwali niewidzialnemu gościowi. Mesje Rolas przerywa im te czynności)
Mesje Rolas
No, próba się udała. Spocznij panowie!
(wszyscy rozchodzą się, ktoś zapala papierosa, któryś z drabów popija sobie z butelki)
Cesarz Fusmik
(do Rolasa
)
Wie pan, mamy
lekko już trochę dosyć tych pańskich prób. Tu nie teatr. Dniami całymi stoimy na hotelowych stanowiskach po to, by po chwili usłyszeć ten pański przeklęty
megafonmagnetofon, a przyjezdnych jak nie ma, tak nie ma.
Mamy dosyć Dosyć mamyBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) tych ciągłych ćwiczeń wyobraźni! Tego poszukiwania świata w nas samych! Malarstwo prymitywów mi nie odpowiada. Wolę Mondriana! Gdyby jeszcze
jakaś geometria wykreślna, neoplastycyzm – to rozumiem. Ale wciąż to samo. Wciąż ta sama
megafonowa magnetofonowa taśma.
Mesje Rolas
Nagrania kosztują, a taśmy brak, drogi Cesarzu…
Cesarz Fusmik
…Fusmiku. Ho, ho, u mnie, w świętej pamięci cesarstwie nigdy nie brakowało magnetofonowej taśmy, ani też makaronu. Wielkie moje mowy, manifestacje, kwiaty od dzieci, wrzawę wiwatujących na rzecz cesarza tłumów, wszystko nagrywałem na makaron. Przepraszam. Na taśmę magnetofonowąmagnetofonową taśmęBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem).
Hrabia Felix
(podchodząc)
No ta
k, ale pańskie cesarstwo upadło z hukiem. Teraz taśma
ma nagrywa wiwatującą rebelię i wrzeszczące tłumy republiki!
Cesarz Fusmik
Hast recht! Tak. Wszystko przez Madame Kristinę. Gdyby mnie obudziła wówczaswówczas obudziła, to bym dalej nagrywał o monarchiię, na taśmieę.
Hrabia Felix
Wszystko przez pannę Kristinę. A to rzecież idiotka! Debilka!
Drab I
(przysłuchując się rozmowie, zbliża się)
Pan coś mówił o naszej hotelowej służbie?
Hrabia Felix
Nie. Skądże. Mnie łamieŁamie mnieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) reumatyzm. Mówiłem tylko, że ten reumatyzm właśnie to idiota.
Drab II
(do Draba I)
Zostaw go. On zwarjował.
Drab I
Acha.
(uspokojony odchodzi)
Mesje Rolas
Fakt. Mnie też coś strzyka. Jakby agrafkaą.
Drab II
(kameralnie)
Pamiętam, jak mnie strzykało przed I wojną. Łuna
była na biła po niebie od
zachodu słońcasłońca zachoduBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem), a mnie strzykało.
A I pogoda jak drut.
Hrabia Felix
IA nazajutrz wybuchła zapewne wojna, tak?
Drab II
A tak... Wybuchła. Jeszcze jaka! To moje strzykanie było ostrzeżeniem!
Hrabia Felix
Przed groźbą wojny?
Drab II
O boju wiem? Tak z tego wynika. Wernyhorę też podobno strzykało.
Hrabia Felix
(do siebie)
Idiota. Debil na krzywych łapach.
Hrabia Felix
Mówię, że reumatyzm mnie łapie. W łapy.
Mesje Rolas
Pan powiedział, że idiota? Że debil na krzywych łapach?
Hrabia Felix
Ach, prawda. Chodzi mi o to, że to debil wygrał tę wojnę!
Cesarz Fusmik II
Mam nadzieję, że nie chodzi panu o ostatnią wojnę mego cesarstwa?
Hrabia Felix
Oczywiście, że nie! (do siebie)
Najgorzej to z ludźmi o twarzach imnbecyli. Nigdy nie wiadomo, czy taki naprawdę nie rozumie, czy też tylko udaje! Stąd, toa ich ciągła do nas nieufność. Stąd, te ich ciągłe podejrzenia! Doszukiwanie się aluzji nawet w samym fakcie swego istnienia.
Rycerz
(który, cały czas tkwi w zbroi nieruchomo przy drzwiach z popielniczką, poruszył się)
Można już wyjść?
Cesarz Fusmik II
Co on gada?
Hrabia Felix
Pyta, czy może już wyjść.
Mesje Rolas
(z rezygnacją)
Niech wyłazi. Gości nie ma.
Cesarz Fusmik II
Czekamy na pana!
(Rycerz wychodzi ze swojej zbroi, ociera czoło, siada, wstaje, podchodzi z powrotem do zbroi, czegoś szuka i ukradkiem wkłada do ust)
Rycerz
Wyleciała mi szczęka w tej zbroi. Tyle godzin bez sztucznej szczęki. Mój boże…
(wraca do krzesła)
Oj, ciężkie życie rycerza bez szczęki w dzisiejszych czasach
.! Stać z popielniczką, też
niemi przyjemność! Gdyby tak choć mieczem poigrać, głowy wrogów ciąć, jakiś pojedynek stoczyć. Nic! Militarna nędza. Bicepsy mi z kości same złażą!
Mesje Rolas
Pojedynkuj się pan na miotły. Mówiłem już raz panupanu już razBrzmienie powstałe w wyniku zapisania zmiany szyku za pomocą cyfr nadpisanych nad wyrazami (niebieskim długopisem), że należy trzepać mieczem dywany albo zęby w mieczu porobićporobić w mieczuBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) i piłować ludziom drzewo na opał!
Rycerz
Trzepać mieczem dywany? Drzewo na opał?! Dobrze, że mój hufiec tego nie słyszy, nie mówiąc o pannie Andromedzie.
(podchodzi do poduszki i zaczyna ją poduszkęAutor skreślił słowo „ją” i nadpisał wyraz „poduszkę”, ale ostatecznie zrezygnował z nadpisania mieczem trzepać)
(Cesarz i Hr. Felix odchodzą na bok., Oobserwowani bacznie przez drabów. Mówią półgłosem)
Cesarz Fusmik
Nie ma pan kolego, papierosa? Jakiegoś choć peta?
Hrabia Felix
Niby skąd?! Mesje Rolas nam przecież nie płaci!
Cesarz Fusmik
Dziwaczne tu stosunki panują. To przecież przemoc! Kindnaperstwo! Biedna moja matuś – królowa… Biedne moje kochanki! Biedny adjutant!
Hrabia Felix
W ogóle nie ma stosunków, proszę Cesarza. Pan, ten gwałt nazywa stosunkiem?
Cesarz Fusmik
(zamyślony)
...Hodują mnie
, cesarza jakSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym w hotelu jak
australijską palmę dla reklamy i papierosów jeszcze za to nie dają.
Gdyby Kopernik o tym wiedział…
Hrabia Felix
(dumnie)
I pana hrabiego także tu hodują!
Cesarz Fusmik
Trudno porównaćywać wprost rolę hrabiego z do roląi Cesarza!
Hrabia Felix
Pan uważa, że moja rola gorsza, panie…
(umyślnie pogardliwieAutor najpierw dopisał słowo „umyślnie”, a następnie je wykreślił i nadpisał wyraz „pogardliwie” (niebieskim długopisem) zapomina nazwisko Cesarza)
Cesarz Fusmik
…Cesarzu! Fusmik II, jestem! Gorsza, nie gorsza, nie mówię tego, ale co cesarz, to nie hrabia. My nawet mamy, proszę pana, nasze cesarskie cięcia!!
Hrabia Felix
Tak. Role mamy dzisiaj podobne. Stanowiska zdetronizowanych feudałów. I nie powiem, żeby pan grał swoją rolę lepiej niż ja.
Cesarz Fusmik
(do publiczności)
To osądzi publiczność.
Hrabia Felix
(do publiczności)
Ale jej nie ma. Puste krzesła.
Cesarz Fusmik II
Prawda. Publiczności nie ma, lecz może zawitać do hotelu. A mMoże przyjedzie jednak jakiś gość!? On mnie oceni oceni mnieBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem) uczciwie!
Hrabia Felix
Pan jeszcze w to wierzy? Żyje pan nadzieją podobnie jak ten głupiec
(wskazuje dyr. Rolasa)
Cesarz Fusmik II
A czemu mam nie wierzyć.? Dziś trzeba wierzyć, albo udawać, że się wierzy. Wara, nauka i cnota wytyczała zawsze moją drogę.
Hrabia Felix
To było kiedyś. Dziś jest pan zwykłym gnojkiem.
Cesarz Fusmik II
Czym, proszę? Pan powiedział coś po francusku? Jest pan lingwistą?
Hrabia Felix
Jest pan niczym! Jest pan powietrzem, które co pewien czas głosi, że jeszcze jest cesarzem!
Cesarz Fusmik II
(rezolutnie)
Powietrze nie umie mówić.
Hrabia Felix
Widzę, że pan mnie nie rozumie.
Cesarz Fusmik II
Staram się nie rozumieć. Nic więcej. To moja gra.
Drab I
(podsłuchując)
Kto
... gra?
Cesarz Fusmik II
(wskazując na okno)
Ot, tam daleko, Jakby na flecie.
Pastuszek.
Drab I
(nadsłuchując)
Nie słyszę.
Drab II
(do Draba I)
(podchodząc) A może w piersiach mu gra?
Hrabia Felix
(w natchnieniu)
…„Tak ucho natężam ciekawie, że słyszę
nibyAutor najpierw dopisał słowo „niby”, a następnie je wykreślił (czerwonym długopisem) głos z Litwy. Jedźmy. Nikt nie woła”.
Drab I
(zbliżając się)
Pan wołał?
Hrabia Felix
To nie ja, To poeta.
Mesje Rolas
… ktoś jedzie?
Hrabia Felix
Nie. To metafora jednego poety., dotycząca ciszy.
Mesje Rolas
(zdenerwowany wstaje)
Panowie mnie oszukujecie! Precz mi z hotelu! Dość tej inteligenckiej gry towarzyskiej!
Cesarz Fusmik II
(do Hrabiego Felixa)
Ten pan mnie obraża!
Rycerz
(broniąc Cesarza, podbiega wyciągając miecz i grożąc Rolasowi)
Broń się! Niech żyje
Cesarz!
(nagle miecz pęka na dwie połowy)
Mesje Rolas
(sardonicznie się śmiejącśmiejąc sięBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem))
Przewidziałem tę rewolucję! Widzę, że służba hotelowa jest
niezdecydowanaSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym niezdyscyplinowana. Jakieś fermenty, aluzje, obrazy! Musicie się uodpornić. Albo asymilacja czyli bagno, albo uodpornienie, czyli pływanie po bagnie.
Cesarz Fusmik
Uodpornienie? Na co?
Mesje Rolas
Na nasze chamstwa!
Drab I
(wyciągając nóż)
Pan mnie wołał,
Mesje Rolas?
Mesje Rolas
O panu nie mówiłem. Pan stanowi wyjątek wśród chamów. Jest pan porządnym nożownikiem.
Drab I
Dziękuję.
(kłania się i odchodzi chowając nóż)
Rycerz
(do Hrabiego Felixa)
Co robimy, szefie?
Hrabia Felix
Walcz pan z własnym cieniem, który pana prześladuje!
Rycerz
Pomysł całkiem dobry.
(rycerz zaczyna walczyć ułamkiem miecza ze swoim cieniem na ścianie, demolując lekko pokój)
Mesje Rolas
(zmęczony)
Przestań pan!
(siada)
Cesarz Fusmik
(nagle)
…Ja chcę do mamy!
(zaczyna płakać)
Cesarz Fusmik
Ja chcę do mamyyy!
Rycerz
On nie oszalał. On rzeczywiście chce do mamy.
Cesarz Fusmik
(kontynuuje)
(płacząc)
Do… cesarzycy! Ja mam tego dosyć. Ja te
żn hotel
mamSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym … mam… Wie pan gdzie mam pański hotel?
(chwyta dyrektora za klapy i potrząsa nim)
Wie pan?!!!
Drab I
(uspakajając, z groźbą)
No, no, no!
Drab II
Niech Cesarz go puści, bo damy Cesarzowi w szczękę.
Drab III
Mesje Rolas nie lubi takich żartów.
Mesje Rolas
(puszczony przez Cesarza otrząsa się i poprawia żakiet)
Tak. Rzeczywiście nie lubię takich żartów. Pan jest schizofrenikiem. Pan mnie obraża, dotyka i fizycznie i moralnie! Ten hotel ma tradycje, proszę pana. Ja nie pozwolę się byle…
Hrabia Felix
(służalczo podpowiada)
…
Cesarzowi…
Mesje Rolas
(zdenerwowany)
…
Cesarzowi, chwytać
sięAutor najpierw dopisał słowo „się”, a następnie je wykreślił (czerwonym długopisem) za klapy. Ja pana… ja panu… ja pana…
(wykonuje szereg zagadkowych i groźnych ruchów)
Cesarz Fusmik
(siadając zmęczony)
Pardon,
Mesje Rolas. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. Moja równowaga psychiczna, która imponowała nawet wrogowi, w tym lokalu, została zachwiana.
(chwieje się)
Mesje Rolas
Tylko bez ilustrowaniaatywności. Dziś moda na obstrakcję.
Drab I
(podaje Cesarzowi szklankę wody)
Cesarz Fusmik
Sodowa? Dziękują.
(pije popija wodę)
Mesje Rolas
Widzę, że się pan naprawdę chwieje. Wybaczam panu tę napaść. Za karę proszę klozet wyszorować!
(Cesarz wychodzi.
Słychać jego płaczliwy głos: Ja chcę do mamy!)
- cisza -
Hrabia Felix
(jakby namyślając się mówi naglenagle mówiBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem))
Ja też chcę do mamy!
Mesje Rolas
(odrywając się od rachunków)
Pan zwarjował?
Hrabia Felix
Nie zwarjowałem. Po prostu chcę do mamy i tyle.
Mesje Rolas
(groźnie wstając)
Na klęczki!
Mesje Rolas
Na klęczki. Do kąta, na klęczki!
Hrabia Felix
Na groch czy na fasolę?
(Drab II sypie z torby groch, Hrabia Felix klęka tyłem do widowni)
Mesje Rolas
(do pozostałych)
(wstajeąc od stołu)
Ja was nauczę! Widzę, że wykorzystujecie moją naiwność, moje dobre serce i staracie
mi się wskoczyć
mi na głowę. Gdyby nie ja, umarlibyście w nędzy, nie mówiąc o
waszej twórczości. Dziecinniejcie, roztkliwiacie się nad sobą, objawy destruktywne…
Hrabia Felix
Ja chcę do mamy! Ja chcę do mamy!
Mesje Rolas
Nie radzę gadać, bo będziemy tak klęczeć 3 dni jak na odpuście.
Hrabia Felix
(klęcząc na grochu, zaciekawiony odwraca głowę)
Będziemy?
!… Pan…
Mesje Rolas
Tak. Będziemy! Ja też klęczę, tylko w myślach.
Hrabia Felix
Ach. Pan wierzący!
Mesje Rolas
Jak nie ma gości, to wznoszę modły. W tym wypadku jednak modlę się o rozsądek dla pana.
(dodajeze smutkiem)
I czasem za spoczynek wieczny
Madame Kristiny.
Hrabia Felix
(z zazdrością)
Ale nie na grochu.
Mesje Rolas
(oburzony)
Oczywiście, że nie.
Zresztą, Milczeć i nie gadać!
(do Rolasa zbliża się rycerz. Pochyla pieszczotliwie głowę)
RYCERZ
Rycerz
(do Mesje Rolasa proszącym głosem)
Pogładzić!…
Mesje Rolas
(zdziwiony)
Za co?
Rycerz
(pieszczotliwie)
…Pogładzić rycerza! Rycerz dobry, rycerz dobrze się sprawuje, rycerz nie chce do mamy…
Mesje Rolas
(z uśmiechem)
(gładzi rycerza po głowie)
Rycerz
(nagle)
Ja chcę do Andromedy!
(zaczyna cicho szlochać)
(w tym czasie Drab I podszedł do okna, poczym zbliżył się do barometru wiszącego na ścianie)
Mesje Rolas
(do Rycerza)
Pan widzę, że
zbyt sięsię zbytBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) nad sobą roztkliwia. Pan zapomina, że to 20 wiek!
Rycerz
A, rzeczywiście. No to już nie chcę do pięknej Andromedy. Chcę do mamyyy!
(płacze)
Drab I
(do Mesje Rolasa kłaniając się)
Mesje, barometr spada.
Mesje Rolas
(w roztargnieniu)
Ściągnąć żagle. Jaki kurs?
Drab I
(dobitniej)
Mesje Rolas. Barometr spada!
(kłania się)
Mesje Rolas
Pan w to wierzy?
Drab I
Niebo jak brudna pościel.
Mesje Rolas
(w roztargnieniu)
Zmienić powłoczki.
Drab II
Niebo zaciągnęło się.
Mesje Rolas
(w roztargnieniu)
Samo?
Drab II
(kłaniając się)
Samo.
RYCERZ
Rycerz
(do siebie)
Wszyscy stają się tacy sami. Barometr spada. Stąd
stan nasznasz stanBrzmienie powstałe w wyniku zmiany szyku za pomocą cyfr nadpisanych nad wyrazami (czerwonym długopisem) podenerwowania. Każdy z nas chce się schronić w ramionach mamy. Powrót do Natury.
Hm.
Mesje Rolas
(do siebie)
Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale ja też chcę do mamy! Jakieś dziwne, bliżej nieokreślone uczucie: ucisk w gardle, i chęć dotknięcia rąk matczynych!
Żeby Gdyby się gdzieś schronić, przytulić do piersi, possać…
Drab III
(przerywając mu, zbliża się)
Barometr spada coraz bardziej.
Mesje Rolas
(budząc się z zamyślenia)
Meldować jak spadnie na ziemię.
Drab I
(zbliżając się)
Barometr spadł zupełnie.
Drab I
Jeszcze nie leży, ale spadł.
Mesje Rolas
Jak Jeśli spadł, to pytam, gdzie leży?
Mesje Rolas
(roztargniony)
JakJeśli spadł, to jak
że może wisieć na ścianie?
Drab I
Tak się mówi, Mesje Rolas.
(akcentuje dobitnie te słowa)
Mesje Rolas
(odchodząc na bok,
mówi do siebie)
Nie wiem, co się ze mną dzieje, doprawdy! Widzą oczy mojej matki, jej pierś białą i zwiewną.
(reflektuje się)
Nie, pierś nie może być zwiewna. Pierś białą i cielistą
,. tTo oczywiste.
Cesarz Fusmik
(krzyczy)
Ja chcę do mamy, ja chcę do mamy!
Mesje Rolas
A klozet umyty?
Cesarz Fusmik
Umyty! Lecz to nie pozbawiło mnie uczuć rodzinnych do cesarzycy, matki mojej ukochanej!
Mesje Rolas
(przez chwilę milczy, bada sobie puls, przykłada rękę do serca)
Wybaczam panu. Ja też chcę do mamy.
(podnosi z klęczek hrabiego)
Niech pan już wreszcie wstanie!
Hrabia Felix
Dziękuję, panie.
(otrzepuje kolana)
Dzieje się coś dziwnego! Jakiś, jakby powrót do
mMatki Natury. Jeszcze trochę, a wrócimy w jej łono.
Hrabia Felix
Słusznie. Pan może się brzydzić, ja nie. U nas w domu była higiena. Już nasza babka…
Rycerz
To wszystko przez ten barometr!
Hrabia Felix
Tak. To przez barometr. Giną różnice nas dzielące, Cesarz utożsamia się z dyrektorem hotelu, a teżn z hrabią! Nawet rycerz woli dawne pieluszki niż własną zbroję. Żyjemy w morzu, lecz dopiero barometryczne ciśnienie przypomina nam o wspólnej naszej bezwładności. Nadchodzi halny wiatr i Oto pewnego dnia wszyscy staniejemy się tacy sami! Wystarczy wspomnieć stan podniecenia Mesje Rolasa, żeby…
Cesarz Fusmik
(wskazując na Drabów)
A te chamy?XX
Hrabia Felix
Oni nie. Ich nie dotyczy ciśnienieciśnienie nie dotyczyBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Oni prawom Natury nie podlegają. Chyba jakieś trzęsienie ziemi albo łomem ich. Za gruba ich skóra. Za gruba ich skóra. Chyba że jakieś trzęsienie ziemi albo łomem ich po głowie.Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) oraz dopisania wyrażeń „że” i „po głowie”
Drab I
(zbliżając się)
Co pan Pan cośBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem) oraz dopisania znaku „ś” mówił?
Hrabia Felix
Mówię o mamutach tkwiących jeszcze w pokładach węgla. Łomem mamuta!
(
Drab I kłania się i odchodzi)
Hrabia Felix
Faktycznie. Ta wspólna nasza chęć, pow rotu na łono Mamy, należy traktować jako metaforę. Zatarcie się naszych poglądów politycznych, i idei, osobistych niuansów, i dążeń artystycznych! Nagle, wszyscy stajemy się tacy sami, podobnie jak gipsowe seria popiersi wielkich przewódców. Odrzucamy korony, tytuły, i chcemy do mamy! Wprost w łono Natury. Nasze wewnętrzne zegary wracają do godziny wyjściowej. Żyjemy, moi panowie, na cuglach Natury…
Cesarz Fusmik
Ee, filozof z pana i to prymitywny. Jakie cugle, jakie zegary? Pan jeździ na koniu? Reperuje pan zegarki?
Hrabia Felix
(smutnie)
Trochę.
Cesarz Fusmik
Zaraz to widać.
Mesje Rolas
(niespodziewanie)
Panowie, ja chcę do mamy…
Hrabia Felix
A nie mówiłem? Zegar Natury. NIŻ!
Hrabia Felix
Niż, jako dół. Niż barometryczny. To niż barometryczny nas utożsamia! Budzi się w nas ten sam zwierzak.
CESARZ FUSMIK
Piękny tytuł na książkę: „Gdy wstaje zwierz”, albo „gdy budzi się zwierz”. Lubię kryminały, n.p. taki „Hamlet”…
Hrabia Felix
(zaniepokojony)
Pan coś mówił?
Hrabia Felix
Mówi żełem, że „budzi się w nas zwierz”!
Cesarz Fusmik
Jest pan dosłowny, jak nigdy, mój przyjacielu.
Mesje Rolas
(nagle, beczy jak owca)
Hrabia Felix
…Ten, to samo…
Cesarz Fusmik
(wskazując na Drabów)
Tylko te chamy milczą. Wolą milczeć, niż coś głupio powiedzieć.
Hrabia Felix
Teraz, gdy się mówi – oni milczą. Przypominają milczenie skał, milczenie morza przed burzą. Chcąc uchodzić za sentymentalnych, milczą i tylko czekają, by się człowiek przed nimi uzewnętrznił. By wylazł ze swojej skorupy, by się roztworzył przed nimi. Wówczas go nogą jak ślimaka zmiażdżąnogą zmiażdżą jak ślimakaBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Oni milczą przed westchnieniem nadchodzącej burzy! To groźne!
Cesarz Fusmik
(nadsłuchując)
Jakby wzdychali!
Hrabia Felix
E, zdaje się panu. Draby nie wzdychają. Draby robią coś o wiele bardziej konkretnego.
(rozlega się grzmot burzy)
Pan to nazywa westchnieniem?
Cesarz Fusmik
Nie. Ja tylko tak. Zresztą to nie ja, a oni.
Hrabia Felix
(zdziwiony)
To oni?
Cesarz Fusmik
(przysłuchuje się, słychać znów grzmot)
To nie oni! To burza!
Rycerz
(zrywa się, bije się jak goryl w piersi i ryczy. Krąży niczym lew pow klatce, z miecza robi przyprawia sobie ogon)
Cesarz Fusmik
(szeptem)Słowo widoczne pod skreśleniem maszynowym
(patrząc na Rycerza przerażony tuląc się do hrabiego)
…On w poprzednim wcieleniu był chyba lwem…
Hrabia Felix
(szeptem)
Lwem, albo psem.
(za oknem błyskawice)
Cesarz Fusmik
…Nie widziałem takich psów…
Hrabia Felix
…O, bo to bo dawno. W poprzednim wcieleniu tego rycerza!…
(nagle – Mesje Rolas zaczyna beczeć jak baran i biegać po pokoju)
Cesarz Fusmik
(szeptem)
…a ten był baranem?
Hrabia Felix
(nagle… miauczy)
Cesarz Fusmik
(zdziwiony)
Pan znów narzeka na cesarstwo?
Hrabia Felix
(miauczy i zaczyna biegać po pokoju)
Cesarz Fusmik
(do siebie)
Podejrzana historia! Hotel dla zwierząt! Gdzie ja jestem? Czy ja śnię?
(nagle Cesarz zaczyna warczeć i szczekać jak pies. Hrabia ucieka przed nim warcząSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym miaucząc. Cesarz zaczyna coraz gwałtowniej poszczekiwać. Hrabia wskakuje na łóżko. Cesarz za nim.
Nagle, wiszący na ścianie barometr z hukiem spada na ziemię. Pogoń przerywa urywa się, wszyscy wstają i patrzą. Ktoś zbliża się do leżącego na ziemi barometru.
Milczenie)
Mesje Rolas
(wzdychając)
… Zleciał…
Cesarz Fusmik
(do Rolasa)
...Nie wiem, co się nam wszystkim stało
.? Przed chwilą, jakby obudził się we mnie
– zwierz! Poczułem szalony apetyt, zjadłbym kości Hrabiego, nie przeszkadza mi jego wychudłe ciało, jeszcze teraz czuję ten apetyczny jego hrabiowski zapach.
Mesje Rolas
A ja, poczułem dziwny i liryczny zapach trawy. I jedynie lęk, lęk przed lwem, przegonił mnie z murawy…
(do Rycerza)
Ten lew był do pana podobny.
Rycerz
(do Mesje Rolasa)
Ja tam nie bałem się nikogo. Wciąż szukałem ludzkiego mięsa. O boże, jak pięknie panowie pachną. Precz z szaszłykiem. Wolałbym pański pośladek z ryżem, lub sosik z tych Drabów.
Hrabia Felix
A ja znów poczułem, że dziwnie ogon mi się pręży i wąsy najeżyły mi się, jak igły sosny.
Cesarz Fusmik
Prawda. Tak dziwnie świeciły panu oczy…
Hrabia Felix
(skromnie)
…To od dzieciństwa.
Cesarz Fusmik
…Lecz pańskie oczy teraz, jakby gdyby były zielone, romantyczne…
(zbliżają się do siebie. Podają sobie ręce, lecz dyrektor im przerywa)
Mesje Rolas
Naprawdę, to niebywałe, drogi Hrabio! Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. A może, to znak, że ktoś do nas przyjedzie? Jakiś na przykład… magnetyzer?
Drab I
(spokojnie)
Jaki tam magnetyzer
?! Halny za oknem wieje. Burza idzie, panie
.! Może ona i magnetyzer.
Drab II
Barometr zleciał według rozkazu, mesje.
Drab II
Na ziemię, to znaczy na podłogę.
Drab II
Widać sam. Rtęć wyskoczyła z niego!
Mesje Rolas
A I za oknem… nikogo?
Drab II
Nikogo. Tylko burza idzie, mówię.
Mesje Rolas
To dziwne doprawdydoprawdy dziwne. Giną nasze poglądy, kierunki w malarstwie, sposób trzymania popielniczki przez rycerza, poszczególne nasze gusty i… nagle wszyscy stajemy się zwierzętami, jak na początku! Jakieś rozidywidualizowani? Roztargnienie Natury?
(do Draba II)
A wy, kolego, czym byliście w poprzednim wcieleniu?
Mesje Rolas
(poz włoskua)
Si.
Drab II
Przy wojsku. W kazernie.
Mesje Rolas
(zaciekawiony)
Acha! Służyliście w wojsku…?
Drab II
Już 10 lat było jak minęło.
Mesje Rolas
A po wcieleniu do służby wojskowej!?
Drab II
Potem pracowałem na służbie u wielmożnego pana.
Mesje Rolas
Acha. Pamiętam.
Cesarz Fusmik
(szeptem do hrabiego Felixa)
Jak można „pracować na służbie?”
Hrabia Felix
(szeptem)
Im, drabom wszystko można.
Mesje Rolas
(do Cesarza i Hrabiego Felixa)
Nic nie rozumiem. Dobrze, że w poprzednim wcieleniu ten drab nie był owczarkiem, bo pilnowałby poprzednie baranie wcielenie
swego dyrektora Rolasa.
(słychać grzmoty za oknem za oknem słychać grzmotyBrzmienie powstałe w wyniku zarysowania zmiany szyku przez dopisanie cyfr pod wyrazami (niebieskim długopisem))
Ktoś nadchodzi?
(wszyscy biegną i przybierają wyimaginowane pozy oczekiwania na gościa, podobnie jak na początku III aktu)
(Po chwili)
Drab II
(ponuro)
To tylko burza nadchodzi. Mówiłem.
WSZYSCY
Acha!
(rozchodzą się zawiedzenizawiedzeni rozchodzą się)
(Zaczynają bić pioruny, widać upiorne błyskawice za oknem, światło na scenie lekko przygasa)
Mesje Rolas
Teraz, to może się nam interes spalić.!
Cesarz Fusmik
Jaki interes?
Mesje Rolas
No, ten hotel.
Hrabia Felix
To nie nasz interes. To pański interes!
Drab I
DRAB I
…Prawda, że to pańskie…
Mesje Rolas
Nasz wspólnyOdręczne wyróżnienie wyrazu przerywaną linią (niebieskim długopisem) interes. Nie jestem kapitalistą. A z czego to żyjecie, panowie?
Drab II
(kiwając głową)
Prawda. Prawda. Gada jak ksiądz.
Drab I
Prawda. U nas jak gdy ksiądz sekretarz…
Hrabia Felix
Przydałby się tu piorunochron!
Drab III
A no! Bez piorunochronu, to nawet stodoła się spali! Pamiętam jak trzasnęło w wygódkę, to nie było co zbierać!
Drab III
Z jakiego tam chłopa! Chłopy to idą sobie za stodołę! Z baby.!
Mesje Rolas
(zaciekawiony)
A baby nie chodzą za stodołę?
Hm, u nas we Francji…
Drab II
Widać, nie chodzą.
Hrabia Felix
(współczując)
Biedaczki!
Drab II
(rezolutnie)
A u nas tam, jak piorun babę naelektryzuje, to baba krzyczy.
Drab I
(do Draba II)
Piorunochron jej trza.
Mesje Rolas
(do Rycerza)
To może pan wyjdzie
jednak na dach?
Rycerz
Ja? Oszalał pan? Teraz? W czasie burzy?
Mesje Rolas
Właśnie, o to chodzi! O bezpieczeństwo! Hotel nie ubezpieczony. Będzie pan miał udział w naszych zyskach.
Rycerz
W jakich zyskach? Chodzi o giełdę?
Mesje Rolas
Nie, o hotel! 300 pokoi, 1 łóżko, służba i szalet.
Rycerz
Mówi pan to przy świadkach?
Mesje Rolas
(powołując się na publiczność)
Wszyscy przecież słyszą.
Cesarz Fusmik
Stanie pan na dachu przy kominie, miecz podniesie pan w górę, a każdy piorun zejdzie po mieczu przez komin przez komin zejdzie po mieczuBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) do pieca.
Hrabia Felix
Pomysł dobry. Zbroja żelazna, odwaga wewnętrzna… możliwość rehabilitacji…
Rycerz
Walczyć z piorunami!? Przecież to don Kichoteria!
Mesje Rolas
Służba nie drużba! Nie wszystko bywa w życiu przyjemne! A pan myśli, że tym Drabom przyjemnie ścielić to łóżko? A robią to z myślą o awansie…
Rycerz
O awansie? A na co ja mogę, z przeproszeniem awansować, będąc piorunochronem?
Cesarz Fusmik
(śmiejąc się)
Na… antenę telewizyjną. Niech pan spojrzy na dachy. Mamy XX wiek!
Rycerz
A udział w zyskach… będzie?
Rycerz
No dobrze. Zgadzam się. Tylko przydałoby się coś do czytania. Jakaś gazeta.
Cesarz Fusmik
Na deszczu?
Rycerz
To może być gazeta przeciwdeszczowa. Zresztą ja mam tarczę…
Mesje Rolas
Takie gazety przeciwdeszczowe nie wychodzą.
Rycerz
No to może coś ze sobą do jedzenia?
Mesje Rolas
(oburzony)
Na taki deszcz!
?
Rycerz
To może być przecież przeciwdeszczowe jedzenie! Zresztą mam tarczę, powtarzam.
Hrabia Felix
(szeptem)
Chyba najlepiej dać mu
przeciwdeszczowąAutor najpierw dopisał (czerwonym długopisem) słowo „przeciwdeszczową” na końcu kwestii, a następnie zarysował zmianę szyku (niebieskim długopisem) wodę
Cesarz Fusmik
(szeptem)
Wodę, to ma on na dachu.
Hrabia Felix
To może dać mu tylko miseczkę. Jakąś popielniczkę?
Mesje Rolas
(do Rycerza)
Dostaniesz pan miseczkę na wodę.
Rycerz
Przydałaby się kiełbasa.
Mesje Rolas
(zrozpaczony)
Dajcież mu kiełbasy.
Drab I
(salutując)
Kiełbasę zjedliśmy 5 lat temu. Ale został wąż pożarniczy. Jego Hotelowa Eminencjo!
Mesje Rolas
Chcesz pan ten szlauch?
Rycerz
(obrażony)
…No wie pan! Po co?
Mesje Rolas
Kiełbasy niestety nie ma! Jest szlauch!
Rycerz
A może jakieś orzeszki? Lubię kontemplować na deszczu gryząc orzeszki.
Mesje Rolas
Niech pan przestanie zawracać głowę! Powiedziałem: nie ma! (z groźbą)
Włazisz pan wreszcie na dach, czy nie?!! (z groźbą)
Brzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem)
Rycerz
(uciekając)
Już idę, tylko płaszcz założę.
(Rycerz nakłada deszczowy płaszcz na zbroję i wychodzi)
Mesje Rolas
Ci ludzie starszej daty są tacy dumni! Wieka mi rzecz! Piorunochron! Phy!
Cesarz Fusmik
Duma jest cechą człowieka.
Drab I
(groźnie)
Pan tu ma jeszcze coś do powiedzenia?
Cesarz Fusmik
Och, zapomniałem, że nie.
(pauza)
Mesje Rolas
(z nadzieją)
A może ktoś jednak przyjedzie? Taki deszcz
.! Ludzie muszą przecież gdzieś nocować?
Drab III
…Prawda, oj, prawda…
(znów uderza gdzieś piorun. Otwiera się okno od wichuryOd wichury otwiera się oknoBrzmienie powstałe w wyniku zarysowania zmiany szyku za pomocą nadpisania cyfr nad wyrazami (niebieskim długopisem))
DALEKI GŁOS RYCERZAX
Biją, oh wkoło ale obok mnie. Jasno jak w dzień. Chryste!
Hrabia Felix
(przez okno)
Dobrze
,, tTylko nie łap pan piorunów gołą ręką. Jeśli już, to przez chustkę!
(zamyka okno)
GŁOS RYCERZAX
Ręką nie, ale mieczem chyba można.
(w błyskawicach za oknem widać daleko cień Rycerza z podniesionym mieczem)
Mesje Rolas
(krzycząc)
A nikt tam z daleka nie jedzie?
GŁOS RYCERZA
Nikogo nie widać, choć daleko jakby pociąg się przesuwałprzesuwał sięBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem).
Mesje Rolas
I co jeszcze?
GŁOS RYCERZA
Widać chmury. Idą tak nisko, że za chwilę nie będzie nic widać!!
Mesje Rolas
…Siła wiatru?
GŁOS RYCERZA
Oj, siła! Siła!!!
Cesarz Fusmik
(krzycząc)
Tylko nie zleć pan! Wsadź pan nogę w komin, żeby pana nie porwało! Piękna Andromeda nie przebolałaby tego!
(nagle tak bardzo głośno uderza piorun, aż światło przygasa. Słychać wiatr, ktośóry otwiera drzwiSłowo widoczne pod skreśleniem maszynowym okno i rozwiewa firanki)
Mesje Rolas
(wychylając się przez okno)
Hej tam!!!
(cisza)
Hej tam!
Panie Horianie!
Hrabia Felix
(podbiegając do okna)
Horuś! Horuś!
(cisza)
Może go zabiło?
Cesarz Fusmik
(podchodząc do okna)
Jakby jakaś kula ognista przemknęła w dół po rynnie. (zdejmuje czapkę) To chyba kulisty duch śp.
Horiana.
(żegna się)
Mesje Rolas
(zapala gromnicę)
(Draby pochylają w milczeniu głowy)
Drab I
(smutno)
Hej, siup…
Mesje Rolas
(zdenerwowany)
Co?
Drab I
No, hej siup. Siupnęło mu się. A tyle już wytrzymał!
Cesarz Fusmik
(patrząc w sufit)
Kula niebieska była dla niego nie łaskawa. Czego artyleria ziemska nie zrobiła, uczyniła artyleria boska.
(wyciąga chustkę, wzruszony wyciera oczy)
Hrabia Felix
No pewnie. Nie ma się czego dziwić! Każdemu może się to zdarzyć.
Drab II
(płacząc)
Prawda
.! Pamiętam jak Macieja trzepnęło, to nie było po co go oddawać.
Cesarz Fusmik
Kto trzepnął?
Drab II
Piorun też, ale potem.
Drab II
A jakże. Piorun, i to jaki! Z wierzby wyskoczył!
Drab III
Jak wiewiórkę piorun trafi, to skacze z wierzby i nie patrzy, czy kto idzie.
Drab I
Może to był kot? Miauczał?
Drab II
A kto go tam wie. Pioruna nie rozkręcisz.
Drab III
Trzeba było walerianą popróbować.
Drab I
A u nas, to u nas jeden chciał piorun rozłupać. Wziął siekierę.
Mesje Rolas
(zaciekawiony)
Spaliło go?
Drab I (Łóżko)
Oj, spaliło na śmierć. Jeszcze świeci na Zaduszki.
Mesje Rolas
(nadsłuchując)
Zdaje się, że ktoś idzie.
Cesarz Fusmik
To tylko wiatr i woda szumi w rynsztokach.
(pauza)
A Mmoże, by wyskoczyć po zbroję
Horiana?
Cesarz Fusmik
Ja nie, ale Draby.
Mesje Rolas
(groźnie do Draba II)
Idź po zbroję, mówię!
(Drab II wychodzi i po chwili wraca ze zbroją. Wszyscy podchodzą do zbroi)
Cesarz Fusmik
Spaliło na węgiel kamienny.
Mesje Rolas
Tak, To był twardy człowiek. Miał twardy charakter.
Drab II
Co niektórych pali na węgiel drzewny.
Hrabia Felix
(dystyngowanie)
Na zwierzęcy, chciał pan powiedzieć, mój panie.
Drab III
(wyciągając ze zbroi węgielki)
To może schować te węgielki na zimę do palenia w piecu?
Hrabia Felix
(oburzony)
Bez serca!
Mesje Rolas
Trzeba schować węgielki do depozytu wraz z walizką Rycerza, a zbroję do muzeum lub postawić przy wejściu z popielniczką!
Cesarz Fusmik
(nadsłuchując)
Już deszcz ustał.
Hrabia Felix
Zupełna cisza. Nawet nie słyszę jak myślę.
MESJE ROLAS
Mesje Rolas
I nikogo?
(podchodząc do drzwi)
Hrabia Felix
Nikogo. Tylko woda płynie i nieczystości.
Cesarz Fusmik
(ziewając)
I spać się chce.
Mesje Rolas
Tak. Wartałoby się położyć, dopóki ktoś do nas nie przyjedzie.
(wszyscy ziewają, światło nieco przygasa) Ta burza była wyczerpująca.
Hrabia Felix
A może by się tak przebrać?
Mesje Rolas
Przebrać? Za W co? Za ducha?
Hrabia Felix
Zaraz, za w co. Mówię, że może by się tak przebrać i poaktorzyć? Ech! Żeby tak sobie trochę poaktorzyć, dałby bóg!
Cesarz Fusmik
(usprawiedliwiając Hrabiego)
…
Hrabia służył w moich zamkach jako duch!…
Mesje Rolas
(upominając)
A pan nie poda
łwał tego w aktach personalnych. Mogą być zawodowe nieprzyjemności.
Hrabia Felix
(śmiejąc się nerwowo)
Cesarz zawsze żartuje od chwili kiedy umarł.
Cesarz Fusmik
Niby ja umarłem?
Hrabia Felix
A co, ja? A nie pamięta pan bitwy pod Picos?
Cesarz Fusmik
Nie, nie pamiętam.
Mesje Rolas
(z oburzeniem)
Pod Picos? Fatalna nazwa.
Hrabia Felix
(do Cesarza)
Pan nie pamięta, bo w przeddzień
bitwy pan zginąłzginął panBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem) z rąk skrytobójców.
Cesarz Fusmik
Widzę, ma pan dzisiaj skłonność do figlówi. Wpierw te barometry, a teraz jakaś fatalnieWyrażenie widoczne pod skreśleniem maszynowym jakieś fatalnie brzmiące – Picos.
Hrabia Felix
Ach, gdyby tak trochę poaktorzyć! Rękę tajemniczo podnieść, monolog powiedzieć! Jakaś peruka, jakieś wąsy, brawa, róże, koniak!
Mesje Rolas
Jak mam to rozumieć?
Cesarz Fusmik
Ten człowiek myśli o jakimś teatrze amatorskim. To nienormalne w naszych sferach. Nigdy na nim nie oprę mego cesarstwa! A starał się o rękę mojej córki!…
Hrabia Felix
(do siebie)
…Raczej o
jej nogę…
Mesje Rolas
(do Cesarza)
Swoje cesarstwo może pan na nim oprzeć. Gorzej takim facetem podpierać hotel.
Hrabia Felix
(nagle)
Czy u pana w hotelu nie gościli nigdy kolejarze?
Mesje Rolas
(z wysiłkiem)
Nie. Nie pamiętam. Na pewno nie.
Hrabia Felix
Hm...Coś, jakby przez mgłę. To chyba był sen. Śniło mi się chyba kiedyś, jakbym był kolejarzem. Zresztą, gdyzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna nasz sen? Gdzie zaczyna rozpoczyna się tafla snu – jak metaforyzmcznie, mawiał poeta? Nikt nie wie. To tak, jak dzień i noc. Światło życia niby to samo, tylko cienie w nocy inne.
Mesje Rolas
Światłocienie? Ach, pan maluje!?
Hrabia Felix
SłowamiJęzykiem, panie. I to od czasu do czasu.
Cesarz Fusmik
(z przekąsem)
On
językiem maluje podłogi!
Hrabia Felix
No, no, bez aluzji!
(zwraca się do Mesje Rolasa)
A co do gości, to goście mogą tu zaraz być!
Mesje Rolas
Pan żartuje! Czy poprzednio nie nazywał się pan przypadkiem …Figelman?
Hrabia Felix
(z uporem)
Goście mogą być, powtarzam. To wszystko zależy od pana!
Mesje Rolas
Pan chyba donaprawdęy oszalał! Tyle lat czekam na gości i nic. Służba wymiera. Wszędzie brody pajęczyny. HaszczePisownia oryginalna. Siwiejące od kurzu dywany.
Hrabia Felix
(tajemniczo)
A gdyby się tak przebrać i wejść?
Mesje Rolas
Przebrać się? Pan z jasełki? Jest pan szpiegiem Heroda?
Cesarz Fusmik
(do Mesje Rolasa)
Tak, pamiętam.
Po obiedzieWyrażenie widoczne pod skreśleniem maszynowym Hrabia Do obiadu zawsze się przebierał.
Raz włożył na głowę abażur.
Mesje Rolas
(do Cesarza)
Do obiadu?
Cesarz Fusmik
Nie. Na głowę.
Hrabia Felix
Nie do obiadu! Przebrać się np. za przyjezdnego i wejść przez te pańskie hotelowe drzwi. Radość panu sprawić. Rozwinąć pańskie koncepcje z tym ukrytym magnetofonem… Małe powitanie klienta, meldunkipotem zameldowanie, Mmiękkie łóżkoa, służba, miły dyrektor…
Mesje Rolas
Pan chce się przebrać i wejść do hotelu? Jako przyjezdny? Jako długo oczekiwany przez nas gość? Czy, tak? Kochany! że na to wcześniej nie wpadłem. A jednak fantazja się w panu wyrobiła wyrobiła się w panu fantazjaBrzmienie powstałe w wyniku zarysowania zmiany szyku za pomocą cyfr nadpisanych nad wyrazami (niebieskim długopisem). To przecież rozwinięcie mojej genialnej myśli z magnetofonem.
(radośnie)
Hej, Draby wy moje!
Hrabia Felix
skromnie
Bo, ja jestem inteligentny hrabia! A więc, do dzieła panowie! Znika i za chwilę, będziecie mieli upragnionego przez was gościa!
(wychodzi)
Mesje Rolas
(zacierając ręce)
Co za poświęcenie u tego człowieka!
Cesarz Fusmik
(dumnie)
To moja szkoła!
Mesje Rolas
Pan prowadził szkołę? Był pan nauczycielem? Zasiadał pan na wywiadówkach?
Cesarz Fusmik
To metafora. My bohaterowie legendami wychowujemy pokolenia…
Mesje Rolas
…Dostaje pan za to pensję? Nauczycielski grosz?
Cesarz Fusmik
Niestety, nie.
Mesje Rolas
Pan za darmo pracuje? Społecznie?
Cesarz Fusmik
Tak. Ofiara na rzecz ludzkości, mój panie. Trzeba coś ludzkości dać. Jedni dają nową modę noszenia krawatów, inni tylko własną historię.
Mesje Rolas
Ja tam wolę prowadzić hotel, panie-profesorze.
Cesarz Fusmik
I co pan z tego ma? Długi, Urząd Skarbowy, kontrolerzy…
Mesje Rolas
Lecz ja także tworzę legendę. Dla reklamy hotelowej.
Mesje Rolas
O panach. O pobycie szanownych panów w moim hotelu.
Cesarz Fusmik
O nas?
(słychać pukanie)
Mesje Rolas
Tak. O was! Może nareszcie ktoś z publiczności nas odwiedzi. Łóżko na scenie jest puste. Wciąż tłok mieszkaniowy, hoteli mało, teatry przepełnione, pociągi także samo…
Cesarz Fusmik
A więc to wszystko co tu oglądamłem, było nierealne?
Mesje Rolas
Sam nie wiem. Chwilami wydaje mi się, że tak, a chwilami, że nie. Jak życie.
(znów słychać pukanie)
(wchodzi Hrabia przebrany za kolejarza I z latarnią. Otrząsa się z deszczu)
Hrabia Felix (Kolejarz I)
Ufff! Ale leje!
Drab II
(z wyrzutem)
Zaraz: kogo?
Hrabia Felix
Na dworze leje jak z cebra. Przecież wie pan o tym z poprzedniej sceny.
Mesje Rolas
Prawda. Zapomniałem.
Cesarz Fusmik
(podnosząc wzrok)
Tylko wojny na świecie.
Hrabia Felix
Chodzi o pokój z łóżkiem.
Mesje Rolas
Taki. Jest ten. mamy. Ten Odpowiada panu?
Hrabia Felix
Może być.
(cicho do Cesarza)
Co dalej mówię?
Cesarz Fusmik
(szeptem)
Może coś o kolei? Jakieś intymne zwierzenia?
Hrabia Felix
(głośno)
OA, o kolei można pomówić.
(pauza)
– Podróże kształcą!
Mesje Rolas
(ścieląc łóżko)
Pan coś mówił?
Hrabia Felix
Mówię, że podróże kształcą.
(zdejmuje buty)
Cesarz Fusmik
(szeptem do Hrabiego)
Niech pan rozwinie tę kapitalną myśl!
Hrabia Felix
Człowiek jeździ i się kształci.
Mesje Rolas
Pan widocznie dużo czyta?
Hrabia Felix
Rozkład jazdy od czasu do czasu. Czasem ktoś zostawi gazetę.
(do Cesarza szeptem)
Co dalej?
Cesarz Fusmik
(szeptem)
Może coś o resorach?
Hrabia Felix
(głośno)
Resory u nas stare. Nie daj boże zająć miejsce nad kołami. Resort o tym wie, ale resorów nie zmienia!
(szeptaem do Cesarza)
i co dalej?
Cesarz Fusmik
(szeptem)
Kładź się pan spać, jeśli pan improwizować nie umiesz!
Hrabia Felix
(szeptem)
Tak trudno być aktorem! Nawet w życiu. Tfu! A co dopiero wymyślać coś na scenie.
(ziewa)
Ach, jak mi się spać chce! A wczoraj śniła mi się jakaś panna Krystyna. Gdyby się
ten sen powtórzył! Tylko czy
operator- mój mózg wyświetli to samo?
(Hrabia kładzie się i przykrywa kołdrą.
Rozlegają się grzmoty, widać błyskawice za oknem Światło zaczyna migotać, na chwilę gaśnie. Cesarz znika w tym czasiew tym czasie znikaBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (czerwonym długopisem). Znów zapala się światło)
(3 Drabów stoi wokół łóżka
. i sStarają się unieść kapę. Obok dyrektor
Rolas)
(Dialog i sytuacje identyczne, jak w I akcie)
Drab I
(z rezygnacją)
Niech będzie siup.
(Draby chcą unieść kapę, ta jednak nie daje się unieść)
Mesje Rolas
Co nie puszcza?
Drab III
No, łóżko nie puszcza!
Mesje Rolas
(zdziwiony zbliża się do łóżka)
Łóżko!
? Może jeszcze raz!
(Draby ciągną kapę bez rezultatu)
Drab II
Nie puszcza i już.
Mesje Rolas
Kiedy zmienioano ostatni raz w hotelu pościel?
Drab III
Było ze dwa roki nazad.
Mesje Rolas
Po wyjeździe Hrabiego?
Drab II
Panie, taki on i hrabia, a siusiał do umywalki.
Drab I
Widać pęcherz miał chory.
Drab III
A może jeszcze raz?
Drab II
No to cyki! spróbujmy.
(wszyscy krzyczy: Hej siup, hej siup, hej siup i ciągną kapę za rogi. Kapa pozostaje nieruchoma)
Drab I
(ocierając pot z czoła)
Nie puszcza, panie!
Drab III
Widać przykleili, żeby nie zginęła.
Mesje Rolas
(groźnie)
Kto przykleił?
Drab I
A licho wie. Ja nic nie wiem, panie. Ja nic nie widziałem, ale pan Casso z administracji, jak robi remanenty na Nowy Rok, to czasem przykleja, żeby nie zginęłoa.
Drab III
…Widać taki u niego kancelaryjny zwyczaj!
Mesje Rolas
Panowie! Wierzę w waszą siłę! Nigdy jednostka nie jest w stanie unieść tego, co społeczność! A my tutaj, w tym hotelu tworzymy pewną społeczność i gdy tylko naprężymy wspólnie nasze mięśnie…
Drab I
(do Draba III-go)
Co on chce naprężać?
Drab III
(do Draba I-go)
Mięśnie!
Mesje Rolas
Nie gadać tam w szeregach. Gdy naprężymy nasze mięśnie, to pod moim przewodem…
(Rolas zaczyna przemierzać scenę szybkim krokiem, pełen podenerwowania i uniesienie gestykuluje, jakby coś do siebie mówił)
Drab III
(do Draba II-go)
Ma rację. Widziałem jak podnosili faceta na ołówku. Przyjechał kiedyś taki do naszej klasy i kazał się podnosić! Wetknęli mu ołówek pod stopy, a on kazał
tylko namnam tylkoBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) wciągać powietrze. Mediak, czy co?!
(pluje w dłonie, ciągnie za kapę i ją zrywajązrywają jąBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem))
(Nagły wrzask Hrabiego: aaaaa!)
Drab I
(przerażony)
Aaaa! Mamusi
eńczku!
(po zerwaniu kapy widać nagiego prawie, Hrabiego, śpiącego w łóżku z Madame Kristiną)
WSZYSCY
(zdziwieni)
Pan Hrabia?!!!
Mesje Rolas
(milczy, jakby zapomniał tekstu. Aktorzy spoglądają na niego. Długa pauza)
GŁOS SUFLERA
… To pan nie wyjechał?
Mesje Rolas
(Milczy.
Nerwowo rozgląda się)
GŁOS SUFLERA
(głośniej)
… To pan nie wyjechał? To pan nie wyjechał…?
(małe zamieszanie wśród aktorów. Rozglądają się. Patrzą na Kristinę, to na Rolasa)
Mesje Rolas
To pan…
(nie dosłyszy suflera)
GŁOS SUFLERA
… To pan nie wyjechał?
Hrabia Felix
(podpowiadając Mesje Rolasowi)
To pan nie wyjechał?
Mesje Rolas
Głośniej! To pan nie…
Głos suflera
(krzycząc)
…Wyjechał?
Mesje Rolas
(do Suflera, wskazując na Hrabiego)
To ja mam w tekście, że on nie wyjechał?
GŁOS SUFLERA
Tak, pan! Mówi pan, że pan nie wyjechał.
Mesje Rolas
… Że ja nie wyjechałem?
GŁOS SUFLERA
Tak pan! Ale że on nie wyjechał.
(Madame Kristina zaczyna spazmatycznie łkać, tuli się w łóżku do Hrabiego, ten ją gładzi gładzi ją po głowie)
Mesje Rolas
(powtarza głośno)
Nie pan
.! Ale, że on nie wyjechał! do cholery!
Hrabia Felix
(do mesje Rolasa)
Kto
,?! cCzy pan oszalał?
GŁOS SUFLERA
(ryczący)
"To pan nie wyjechał?!!" "To pan nie wyjechał?!!"
Hrabia Felix
(do Suflera)
Ja miałem wyjechać? A niby po co, mój panie?
Mesje Rolas
(triumfująco)
Właśnie!
GŁOS SUFLERA
"To pan nie wyjechał", mówi nie pan, a pan!
Hrabia Felix
Nie, nie wyjechałem!
GŁOS SUFLERA
To "pan nie wyjechał", mówi pan!!!
Mesje Rolas
(zdenerwowany)
Powiedział, że nie wyjechałem.
GŁOS SUFLERA
„To pan nie wyjechał”, mówi pan?!!!
Hrabia Felix
(zdenerwowany jeszcze bardziej)
Mówię, że nigdzie nie wyjechałem. I
już nie mam zamiaru wyjeżdżać.
(Madame Kristina płacze, Hrabia otula ją. Wbiega Reżyser. Spod łóżka Wychodzi Cesarz) Cesarz z urynałem w ręku
Reżyser
(do Mesje Rolasa)
Przecież napisane jest, że mówi pan do
Hrabiego: "to pan nie wyjechał?""
GŁOS SUFLERA Identyfikator widoczny pod skreśleniem maszynowym
Sufler
(wychodząc z egzemplarzem tekstu na scenę)
(do Draba II)
A pan
na to: „mój boże 12 lat spał!”
Przecież to skandal!
Reżyser
(do Mesje Rolasa)
Panie! Ja pana wyrzucę z tego hotelu, z teatru! Pan jeszcze mnie nie zna! Ja pana zniszczę! Ja pana rozszarpię na kawałki! Czy pan oszalał?! Czy pan wie czym to grozi! Czy nie zna pan dyscypliny aktorskiej?! Nie chce pan mówić swojej roli?
Mesje Rolas
(do reżysera)
Panie reżyserze, to zabronione, aby
sufler zadawał tego rodzaju pytania: „to pan nie wyjechał, mój panie?”
Sufler
To było w trybie rozkazującym, a nie pytającym.
Mesje Rolas
No proszę! Jeszcze będzie mi tryby podpowiadał! Pan jest mechanik czy sufler?!
Reżyser
Panie! Ja pana… Pan chyba jest pijany! Pan teatrowi odbiera publiczność! Naraża pan nas nas panBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem) na kompromitację! Proszę natychmiast przeprosić publiczność! Natychmiast!
Mesje Rolas
Niby, za co? Niech sufler przeprasza publiczność!
Reżyser
Proszę natychmiast przeprosić publiczność! To jest niedopuszczalne! Przez pana w trzecim akcie, nie weszła z monologiem Madame Kristina! Przez pana sztuka nie ma zakończenia! Najważniejszej pointy wszystko wyjaśniającejwyjaśniającej wszystkoBrzmienie powstałe w wyniku odręcznego zarysowania zmiany szyku (niebieskim długopisem)! Przez pana Madame Kristina nie wzruszyła publiczności i nie odbył się nasz kapitalny i dowcipny finał! Panie! Ja zwarjuję! Ja pana powieszę! Ja pana nie chcę oglądać więcej w teatrze! Proszę przeprosić publiczność. Powtarzam: natychmiast proszę przeprosić publiczność!
Mesje Rolas
(bezczelnie)
Niby za co? Hę!?
Reżyser
(do publiczności)
Bardzo państwa przepraszam. To jest naprawdę ostatni incydent w roli tego marnego człowieka.
(wskazuje na Mesje Rolasa)
(nagle niepewnym, chwiejącym się krokiem zjawia się na scenie Rycerz)
Reżyser
Panie Horianie! Czemu pan bez pozwolenia opuścił w czasie burzy zbroję?
Rycerz
(lekko pijanym głosem)
Spóźniłem się wrócić do zbroi! Lecz cóż miałem robić na dachu!
? Źle napisana sztuka, autor pozbawił mnie tekstu, poszedłem więc na chwilkę do garderoby. Nigdy się nie spóźniam, zawsze udaje mi się przed końcem burzy zdążyć z powrotem
na scenę. Inspicjent mnie zawsze zawiadamia silniejszym grzmotem. Lecz dzisiaj, magnetofon był słabiej nastawiony, lub drzwi od sceny zamknięte!. Bardzo państwa przepraszam!
(do publiczności)
Reżyser
Był pan w bufecie, tak?
Rycerz
Tak jest, panie reżyserze. Powtarzaliśmy z Madame Kristiną naszą pantomimę.
(Madame Kristina zaczyna szlochać)
Madame Kristina
… Ohydny!
Reżyser
Ja spowoduję, żeby pana także wyrzucili ze Spatif’u. Ja pana zniszczę tam i z powrotem!
Madame Kristina
(podnosi się z łóżka,
jest w dessus.
Mówi do Mesje Rolasa)
To wszystko przez pana! To przez pana!
(szlocha)
Mój cudny finał! Pointa całego przedstawienia! Jak ja się ludziom na oczy pokażę
.!! Jestem zniszczona!
(w rozpaczy stara się paznokciami rozorać sobie z premedytacją z premedytacją rozorać sobie twarz. Hrabia podtrzymuje ją, głaszcze po głowie)
Mesje Rolas
(do Madame Kristiny)
Pani wybaczy. Każdemu może się
to zdarzyć.
Drab I
(filozoficznie)
…Pamiętam…
Rycerz
(zdenerwowany do Draba I)
Milczeć! Milczeć!
Reżyser
(do Mesje Rolasa)
Proszę przeprosić tę panią i publiczność.
Mesje Rolas
Ja nie zawiniłem.
(wskazuje na suflera)
To on, ten łotr. kartki poplątał. Przecież ta historia ze znalezieniem mnie w łóżku była już w I akcie!
A teraz kończymy już III akt!
Sufler
(do Mesje Rolasa)
Łotr. Uch! A tak, łotr, ale pan! Niech pana pies połknie! Pan mnie będzie uczyć? To wina koncepcji autora!
JakJeśli pan nie pamiętał, to trzeba było kontrapunktem! Bez improwizacji! I Zamechlać!
Mesje Rolas
Pan mnie będzie uczyć! To twoja wina? a także i autora! Każecie mi nam grać takie głupie komedie, a potem macie pretensje, że poważny, stary dobry aktor myli się. A gdzie przeżycie? Podajcie mi kolejarski dziurkacz. Podziurawimy go! Bić suflera! Łobuz! Kanalia! Hej, CesarzuCenzura!
(aktorzy rzucają się na suflera. Reżyser stara się ich rozdzielić. Zaczyna się bitka i gonitwa. Wbiega strażak. Spuszcza kurtynę. Popłoch)
Reżyser
(w biegu do publiczności)
Przepraszamy państwa!
(z widowni wbiega na scenę milicjant. Kurtyna zapada, lecz co chwila, ktoś pojedyńczy wypycha kurtynę)
GŁOSY
ZZA KURTYNY
„Ale krwi to miał!” „Tak
! nNapasł się naszą krwią!”
„Już ci się kartki więcej nie poplączą!”
(Na proscenium wychodzi bileterka w czarnym fartuchu)
Bileterka
Prosimy państwa o opuszczenie widowni!
…To się więcej nie powtórzy, proszę państwa!
(słychać dalekie odległe sygnały karetki pogotowia)
(Kurtyna przypadkowo odsłania się jeszcze raz i ukazuje się ogólną bitwę na scenie. Aktorzy na moment przestają się bić, szybko kłaniają się publiczności i rzucają się na siebie. Znów ogólna bitwa. Kurtyna. Efekt z kurtyną powtarza się kilka razy. Gdy kurtyna odsłania się po raz ostatni 12 aktorów leży na scenie. Należy pamiętać, że bileterka padła ostatnia mordowana bileterka jako ostatnia upadła na… łóżko)
K o n i e c