101-07 Ascan Ave.
Forest Hills, N.Y.
5 lutego 47
Kochany Mietku, dziękuję Ci za list z 29.XII. i 25.I. i za ŚliwińskiegoChodzi o książkę Śliwińskiego zatytułowaną Powstanie listopadowe (Kraków 1911). Wysyłam jednocześnie „Am[erican] Mercury”, w którym zresztą nie ma nic ciekawego. Od Mischela poza jednym listem, o którym Ci pisałem, nie mam wiadomości.
Dobrze, że posyłasz mu pismo, może to go trochę ociepli. Adres Janty: 62 W. 58th St. Apt. 7 K. – ten sam, co dawniej. Na jego przykładzie widać, że najmniej ciekawe rzeczy o świecie powiedzieć mogą podróżnicy. Widziałem go raz po powrocie, z takim skutkiem jakbym go nie widział. W Arkanie poznałem FerdynandaAleksander Arkan to pseudonim Ferdynanda Goetla. Chodzi o jego artykuł Walka z legendą, „Wiadomości” 1947 nr 1 (40) z 5 stycznia, na temat romantycznej idei walki o niepodległość i legendzie powstania warszawskiego.; nie mylę się, prawda? Czy Terlecki jest chory? Jaki jest w ogóle stan jego zdrowia, dlaczego nie wyjedzie na kurację? Wspominasz mi o p. Opieńskiej, napisz, czy się w niej kochasz? Co z jej mężem? Zońci list wręczyłem, przeczytała go przy mnie, powiedziała, że bardzo miły i dowcipny. Jutro wyjeżdża stąd do Londynu Hanka Mortkowicz, potem do Warszawy. To miła, pogodna osoba, niestety za często mówi o swych wierszach i co gorsza czyta je w towarzystwie. Czy to prawda, że Słonimski jest szefem sekcji literackiej UNESCO? – U nas bardzo niewesoło. Z obiecanych pieniędzy ($600) dostałem 200, co starcza obecnie na ½ miesiąca. Szczególnie źle znosi to Leszek, odczuwający brak pieniędzy, jak Ci wiadomo, w skali kosmicznej. Deprymuje go to nerwowo do tego stopnia, że trudno z nim rozmawiać. Poczuwam się do obowiązku donieść Wam o tym, bo jeśli coś się nie zmieni, sytuacja ta może spowodować najgorsze skutki. Sprawa Grzesia przedstawia się niepomyślnie, niestety. Dostałem wiadomość, że Konsulat w Zurychu nie przyznał mu praw Displaced PersonD.P. od ang. Displaced Persons, w spolszczonej formie: dipisi – określenie stosowane po zakończeniu II wojny światowej w odniesieniu do osób, które (według Aliantów) w „wyniku wojny znalazły się poza swoim państwem i chcą albo wrócić do kraju, albo znaleźć nową ojczyznę, lecz bez pomocy uczynić tego nie mogą”; byli nimi przymusowo wywiezieni na roboty do Niemiec, jeńcy wojenni i więźniowie obozów koncentracyjnych., musi więc czekać na swoją kolej, co jest zupełnie przerażające bo trwać może od dwóch do dziesięciu lat. Prędzej chyba stąd wyjadę, tylko dokąd, dokąd?
Ściskam Cię, mój drogi, napisz szybko i dużo. Uściski od Halusi.
Kaz
Czy widziałeś się z Julj[anem] KrzyżanowskimW rzeczywistości chodziło o Juliusza Krzyżanowskiego i Adamczewskim, którzy – jak czy-tam – mieli być w Anglii? Gdybyś miał sposobność, daj im Krzyże i miecze. Czy nie mógłbyś mi przysyłać tygodnika „Warszawa”, red. przez Dąbrowską i Millera? Książki W.L. White’a Tu najpewniej chodzi o jego książkę Report on the Russians (New York 1945) jeszcze nie ma. Dorothy Th.Doroty Thompson była w Polsce podczas wyborów do Sejmu Ustawodawczego, które poprzedzone terrorem i akcją propagandową, deprecjonującą PSL i Stanisława Mikołajczyka, odbyły się 19 stycznia 1947 r. Opublikowała o tej wizycie tekst w „The American Merkury”, zob. omówienie: Dorothy Thompson o wyborach w Polsce, „Wiadomości” 1947, nr 27 (66) z 6 lipca. opowiada o Pol[sce] straszne rzeczy.