Nowy Jork 17.I.1957
Kochany Mietku!
Pisze mi DąbrowskaList M. Dąbrowskiej do K. Wierzyńskiego z 9 stycznia 1957; z archiwum poety w Bibliotece Polskiej w Londynie, sygn.: 1360/Rps/VI.1c.: „«Wiad[omości]» londyńskie po moim powrocie z Londynu przychodziły regularnie jak w zegarku do końca listopada. Od tego czasu raptem przestały przychodzić. Nie wiem, czy z decyzji Miecia, czy z jakichś tutejszych przyczyn”. Zbadaj tę sprawę w administracji i daj mi znać albo – jeśli chcesz – napisz do niej wprost.
Nie zmieniłem zdania w sprawie wydawania książek i nie rozumiem Twoich uwag. Myślę jednak, że powstanie wydawnictw prywatnych (Gebethner, Trzaska i Arct) jest wybitnym zdarzeniem, po którym dalsza absencja może być niewytłumaczalna.
Czy nie byłbyś łaskaw dołączyć do pism krajowych, które dostaję z Londynu, wskrzeszonego „Tygodnika Powszechnego”Pierwszy numer „Tygodnika Powszechnego” ukazał się z datą 24 marca 1945 r. Komitet redakcyjny tworzyli początkowo ks. Jan Piwowarczyk, Jerzy Turowicz, Konstanty Turowski i Maria Czapska. W 1953 r. pismo zamknięto z powodu odmowy opublikowania w numerze z 8 marca nekrologu Stalina. Pismo ukazywało się wprawdzie jako „Tygodnik”, wydawany przez Stowarzyszenie „Pax” (zachowując identyczną szatę graficzną i ciągłość numeracji), było wszakże przychylne dla partii i rządu, a niewolne od krytyki młodzieży i hierarchii kościelnej. Wydawanie przez pierwotną redakcję wznowiono na fali odwilży październikowej w grudniu 1956 r. z Jerzym Turowiczem jako redaktorem naczelnym. Pismo było wówczas uważane za jedyny niezależny głos środowiska tzw. inteligencji katolickiej. Ze środowiskiem tygodnika związana była część Koła Poselskiego „Znak”.. Bardzo Ci będę wdzięczny.
Winszuję Ci numeru gwiazdkowegoW „Wiadomościach” 1956, nr 52/53 (560/561) z 30 grudnia ukazały się m.in. wiersz M. Hemara Liść, poemat
M. Czuchnowskiego Na wsi, Kartki z dziennika J. Lechonia, artykuł A. Janty „Nikt o tym nie wie, hak to trudno”. Na tropach pracy Norwida w Ameryce, nowela Ignacego Dąbrowskiego Felka, opowiadania M. Lurczyńskiego Anioł i Bonifacjusz oraz J. Bielatowicza Zjazd maturzystów., choć pod względem literackim mi nie odpowiada. Czy przyjedziesz do Stanów na zaproszenie Zofci? Jeśli nie, ona gotowa pofrunąć do Ciebie.
Ściskam Cię serdecznie, nie pień się, nie sierdź, bądź [?] milszy i kochaj, kochaj trochę więcej (nie powiem kogo).
Twój K. i H.