5 grudnia 1950
Kochany Mietku,
Szyprowski odezwał się, posłałem mu wszystko, teraz Wy go zdopingujcie. Bardzo bym się cieszył, gdyby Ci się nadał do tej pracy i pomógł pismu. Napisz mi, czy co zdziałał. LeszekW "Dzienniku" Jan Lechoń odnotował swoją chorobę: „tzw. «shingles», czyli półpasiec, zapalenie nerwów o charakterze wirusowym” (J. Lechoń, "Dziennik", t. 1, wstęp i konsultacja edytorska Roman Loth, Warszawa 1992, s. 452, notatka z 4 listopada 1950 r.). chorował na jakieś zapalenie nerwów połączone z wysypką. Teraz już chodzi – jak słyszę, bo dawno do mnie nie pisał. Przeszedłem ciężką grypę, chyba najcięższą w życiu – jeśli kiedyś umrę to najprawdopodobniej na katar, jak umierano w średniowieczu. Na święta jedziemy do Bostonu, w N. Y. spodziewam się, że zobaczę The Lady. Wydrukuj wiersze w gwiazdkowym numerze – Korzec maku chyba nie wyjdzie wcześniej. Czy dasz jakąś wzmiankę o nagrodach? Wysłałem pod Twoim adresem list do Wacka Grubińskiego, prześlij mu go, z łaski swojej.
Zasyłam Ci serdeczne życzenia świąteczne, a także i imieninowe, żyj długo, w zdrowiu i bogactwach i pamiętaj* o oddanych Ci**
K&HInicjały imion z podpisu wpisane są w środek rysunku serca przebitego strzałą.
* Czy to prawda, że się żenisz?
** Kiedy przeczytasz Chopina?