Stockbridge, Mass.
P.O. Box 562
15 listopada 48
Kochany Mietku,
Wróciliśmy właśnie z N.Y., gdzie widziałem całą smutną i wesołą menażerię polską, zbiorowisko naprawdę przygnębiające. Poza Leszkiem i kilkoma Żydami, którzy uznają jeszcze luksus czytania książek, myślenia i mówienia nie tylko o własnym pępku i kochają się w polskiej poezji, nie wiadomo komu tam podać rękę. Potworna kolonia nudy, głupoty i zacofania – aż strach mnie bierze, że trzeba będzie prędzej czy później do niej powrócić. Leszek w doskonałej formie. Czytał nam rozdział powieści, o który upomnij się u niego, bo dobry i wart przeczytania. Mówił mi, że pisał go osiem tygodni, obawiam się jednak, że miał na myśli osiem miesięcy. Zresztą wszystko jedno, byle tę powieść skończył w tym życiu; może być poważna, zmuszająca do namysłu i atrakcyjna. Józio zbiedzony jak zawsze, menda straszna, ale inteligentny. Dziękuję Ci za wysłanie pisma Zosi Kochańskiej, zapisz to na mój rachunek, wyrównam przez honoraria. Bychowski mówił mi, że książkę jego miał Ci wysłać wydawca, u którego się o to jeszcze upomni. Z kilku miejsc słyszałem znowu, że chcesz zamknąć „Wiad[omości]”, nie wiem, czy to prawda, jeśli tak, to straszna. Choćby dla radości bierutowców nie należy tego robić, nie pojmuję tej hołoty rządowej! Napisz mi, czy to prawda, że rozmawiają z Mikoł[ajczykiem], i czy on ma wejść do rządu? Co się właściwie tam dzieje? Czy oni zwariowali? Jeżeli nie wymiotujesz przy tym temacie, napisz mi wszystko, co wiesz. To coś jak z kongresem wrocławskim – złud nie mam żadnych, ale wiedzieć chciałbym. Co do Jar[osława], widocznie nie dość szeroko otwierałeś oczy, czytając mój list. Pisałem nie o jego działalności, ale o artykule Now[akowskiego] lub z racji tego artykułu. Bez podania przemówienia Jar[osława] cały wystrzał poszedł obok celu. Poza tym pokąd sięgam pamięcią, nie czytałem o nikim, że jest świnią. A raczej coś takiego czytałem tylko u Pieńkowskiego. Co innego powiedzieć przy wódce świnia, a co innego drukować to w piśmie. W tym samym zresztą piśmie czytałem entuzjastyczną recenzję o złej, a nawet nikczemnej książce Jar[osława] (zdrajca dlatego, że syn obywatela!). Taki podział komplementów nie wydaje mi się uzasadniony. Wszystko, co piszesz o przywłaszczeniu sobie „Wiad[omości] Lit[erackich]”, jest prawda, ale nie ma związku z artykułem Now[akowskiego] i nie było tam o tym mowy. Co do wybielania Tuwima, to wszystkie brednie Iw[aszkiewicza], upojonego głuptaka, mogą ostatecznie przeminąć z wiatrem, ale nigdy nie da się zapomnieć, że świetny polski poeta depeszował do Stalina i korzył się przed nim i przed armią, która zniszczyła wolność Polski. Propaganda Iw[aszkiewicza] jest gównem śmierdzącym, postępek Tuwima jest hańbą niezatartą. Za szybko mu to wybaczyłeś. Poza tym jest on używany tak samo jak Jar[osław] do wyjazdów i wystąpień na zewnątrz. Był w MoskwieJulian Tuwim wyjechał do Moskwy 25 kwietnia 1948 r., aby wziąć udział w uroczystościach pierwszomajowych. W Moskwie rozchorował się, przez kilka tygodni leżał w szpitalu i w hotelu National. Po powrocie do Warszawy wysłał do pisarzy radzieckich list z podziękowaniem za zaproszenie i za opiekę, opublikowany w „Litieraturnoj Gazietie” 1948, nr 46, zob. J. Stradecki, "Kalendarium życia i twórczości Juliana Tuwima", w: J. Tuwim, "Wiersze 1", oprac. A. Kowalczykowa, [wstęp R. Matuszewski], Warszawa 1986, s. 178. (skąd wrócił chory samolotem), był też, zdaje się, w Pradze, a będzie wszędzie, gdzie go wyślą. Zresztą spuśćmy na to wszystko żelazną kurtynę. Przykrą rzeczą jest wstydzić się dawnych przyjaciół. Oddałbym im całego Skamandra, ale ponieważ to niemożliwe, a ja jeszcze żyję, wolałbym, by ktoś o tym pamiętał, pakując cały interes do kanału. Nie, nie Nowakowski, ale ja mam stuprocentową rację. Co sądzisz o drugim naszym wspólnym faworycie, Jancie? Charoszij malcziszka!Ros. хороший мальчишка – dobry chłopczyk. I zapowiada, że to ostatni reportażPierwszą część A. Janta wydrukował w „Kulturze”, Paryż 1948, nr 12., a potem nastąpi wielka twórczość na temat jego doświadczeń życiowych! Gogola i Szczedryna z Moskwy nam trzeba, a nie Bieruta. Dlaczego przestał pisać Hemar? Namów go na satyry. „Z nich może się unieśmiertelnić”Nie można wykluczyć, że Wierzyński posłużył się jakimś cytatem, oczywistym dla Grydzewskiego, nie udało się go jednak zlokalizować.. Powiedz mu to ode mnie i zachęć go jakoś. ModzelewskaMaria Modzelewska pojawia się w liście Wierzyńskiego w kontekście Hemara, bo od 1936 r. była jego pierwszą żoną. jest w N.Y. i nie zamierza wyjechać, ale jej życie nie budzi entuzjazmu. Pono Eichlerównę wysłała And[rycz]Odczytanie hipotetyczne; część wyrazu uszkodzona przez dziurkacz. do Łodzi. Bystroń powoli umiera. Co pisze Zawodz[iński]? Czy słyszałeś, co to jest PPR i PPS? Polska Partia Radziecka i Polska Partia Sowiecka.
Ściskam Cię serdecznie, Halusia załącza czułości, pisz częściej i nie unikaj wzmianek o Garboniaku.
Twój stary Kazimierz