8.I.15 Grydzewski nie poprawił błędu maszynowego: zamiast IV jest I.
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za list, ale trudno mi starać się o odpis tego, co Mackiewicz napisał o mnie do Zabłockiego. Zabłocki mi o tym nie mówił, a Borman wynotował sobie coś w tym rodzaju, że Mackiewicz jest szczęśliwy, że nie musi żebrać o zaliczkę u najparszywszego z Żydów czy też u najparszywszego z parszywych ŻydówZob. list z 10 grudnia 1956..* Zimińska mówiła Bormanowi przez telefon, że AntoniSłonimski. – Karol Estreicher notował 16 czerwca 1955 r.: „Antoni Słonimski chory na kamienie żółciowe – wygląda coraz gorzej, mizerny, chudziutki – biedny – stary, Żyd pełen rasy – oczy pałają – częściej mądrze patrzą” (K. Estreicher, Dzienników wypadków, Kraków 2002, s. 400). przeszedł już operację, że podejrzewano raka, ale przypuszczenia okazały się niesłuszne. Ficowski był u mnie z jakimś panem, którego nazwiska nie pamiętam, bez Sułkowskiego, nie umiem Ci powiedzieć, co miała na myśli Danilewiczowa i jakie na mnie wrażenie Ficowski zrobił. Myślę, że w tych sprawach najlepiej poinformuje Cię Terlecki. Mam tyle zainteresowań intelektualnych – rosną jak rak – że trudno bym znalazł miejsce w moim pracującym wspaniale mózgu na Ficowskiego. Kilka dni temu wysłałem zwykłą pocztą wypisy z regulaminów. 40 stron, więc musiało trwać długo, bo pani przepisująca ma mnóstwo innej aktualnej robotyZob. list z 21 lutego 1957..
Uściski serdeczne.
Zrobiło mi się wstyd i znalazłem w ciągu 52 sekund w 10-tomowym wydaniu Nickiego obie cytaty. U Nickiego Jest to fraza powtarzająca się dwukrotnie z wierszu Fryderyka Nietzschego zatytułowanym Vereinsamt [Opuszczony – Osamotniony], napisanym w 1884 r, a opublikowanym w 1894 r. w „Das Magazin für Litteratur”; ostatnia strofa brzmi:
Die Krähen schrein/
Und ziehen schirren Flugs zur Stadt:/
Bald wird es schnein –/
Weh dem, der keine Heimat hat!/
[Przekł.: Wrony krakać poczęły // Furkocząc skrzydłami, ciągną nad miasto: // Zaraz zacznie padać śnieg // Biada temu, kto nie ma domu {kto nie ma ojczyzny} – przekł. B.D.].
Pisząc o Nietzschem jako o Nickim Grydzewski nawiązuje do teorii o polskim pochodzeniu niemieckiego filozofa, którego przodkowie wywodzą się z rodu Nickich herbu Radwan z województwa płockiego; o polskich korzeniach wspominał też sam Nietzsche. Zob. [M. Grydzewski], Silva rerum: Nietzsche herbu Radwan, „Wiadomości” 1957 nr 33 (594) z 18 sierpnia. W podobnym duchu Jan Lechoń sporządził też w Dzienniku notatkę pod datą 8 stycznia 1956 r.: „Nietzsche – bez żadnego gadania Słowianin; i w myśleniu, i w stylu. Jego odwrócenie się od Wagnera do Musorgskiego. Był Słowianinem, bez względu na to, czy nazywał się Niecki, czy nie. W roku Mickiewicza nie sposób nie myśleć, że jednak istnieje dusza słowiańska, geniusz słowiański i słowiańska rozrzutność, i tradycje Słowiańszczyzny” (J. Lechoń, Dziennik, t. 3, dz. cyt. s. 762). O poważnych poszlakach pozwalających mówić o możliwym polskim pochodzeniu Nietzschego pisze Miłosz Sosnowski, Badania nad rodowodem i tożsamością narodową Fryderyka Nietzschego w świetle źródeł literackich, biograficznych i genealogicznych, Warszawa 2018; zob. też H. Kozieł, Nietzsche – polski nadczłowiek?, „Rzeczpospolita” 2019, nr 227 z 27 września. – Potrzeby Wierzyńskiego sprawdzenia cytatów wiązały się z wierszem Przypomniał mi się Nietzsche, „Wiadomości” 1957, nr 18 (579) z 5 maja:
Wieczór był oliwkowy, bez blasku,/
Pochmurnym niebem leciało ptactwo/
Gorzej niż w noc, w ołowiany świat./
Patrzyłem jak ptaki się chwieją na wietrze,/
Chciałem pokiwac do was ręką./
„Die Krähen ziehen schwirren Flugs zur Stadt”./
Do jakiego spieszycie się miasta,/
Do jakiego domu i gniazda./
W jaki sen, w jaką noc, w jaki świat?/
Chciałem pokiwać do was ręką,/
Ptaki, piszę to teraz po ciemku:/
„Weh Dem, der keine Heimahat”./
Utwór wszedł później do tomu Tkanka ziemi (Paryż 1960, s. 47) w wersji nieco zmienionej w stosunku do pierwodruku (w pierwszej strofie zamiast: „Chciałem pokiwać do was ręką”, jest: „Przypomniał mi się po latach Nietzsche”). jest: „Die Krähen schrein und ziehen”, ale to chyba można opuścić ze względu na rytm.
„Weh Dem”Niem. biada temu. – duże litery.
* To oczywiście o mnie.