54 Bloomsbury St. W.C.1
19.10.51
Drogi Kaziu. – Dziękuję Ci za informacje w sprawie Tabęckiej i LandauaList Wierzyńskiego z tymi informacjami nie zachował się.. Borman napisze według Twoich wskazówek. Myślałem, że ich widujesz. Oczywiście rzecz była przeoczona, ale swoją drogą ja albo bym zapłacił, albo bym napisał, żeby mi pisma nie przysyłać. Metody pism amerykańskich są doskonałe, tylko do tego trzeba personelu. Zapewne nie znajdziesz na świecie tygodnika typu „Wiadomości”, który robi jedna osoba, włączając w to mnóstwo spraw wydawniczych, rachunkowych itd. Z punku widzenia redakcyjnego to, że pismo ma nakład 2600, a nie 2 600 000 jest rzeczą obojętną. Do samej korespondencji byłby gdzie indziej specjalny człowiek. Dziękuję za interwencję u Strzetelskiego, on mi już tę rzecz, pewnie pod wpływem rozmowy z Tobą, przypomniał, pisałem zresztą zaraz do Free Europe (kopia u Strzetelskiego, list ułożony w porozumieniu z Raczyńskim). Leichowi, podobnie jak Free Europe, zaraz po otrzymaniu wiadomości o subwencji, naturalnie dziękowałem. Składka na Norwida Witold Nowosad w liście do redaktora „Wiadomości” wystąpił z inicjatywą ufundowania przez emigrację nagrobka Cypriana Norwida na cmentarzu w Montmorency pod Paryżem. „rzucam myśl – pisał – gdyby wśród Polaków, czytelników „Wiadomości” zebrać w całym wolnym świecie 150 dolarów (ok. 52 000 franków francuskich), wtedy istniejące w Paryżu i wielce zasłużone Tow. Opieki nad Grobami Zasłużonych Polaków (6, Quai dʼOrléans, Paris IV) z prezesem dr Edwardem Pomianem-Pożerskim i niestrudzonym p. Janem Szymańskim na pewno byłoby gotowe podjąć się technicznej strony zamówienia i odsłonięcia nagrobka. […] Jeśliby «Wiadomości» objęłyby patronat nad zbiórką, jestem przekonany, że wielbiciele myśli i talentu Norwida nie poskąpią ofiar”. „Wiadomości” 1951, nr 31 (279) z 5 sierpnia. Zob. też Kronika: Nagrobek dla Norwida, „Wiadomości” 1951, nr 35–36 (283–284) z 9 wrześniaZob. list Wierzyńskiego z 18 września 1951. była już ogłoszona. Broncel jest ciężki w pisaniu, poza tym uważa „Wiadomości” za organ faszystowski. Terlecki ma z nim mówić. Alchemię słowa przyślę po zrecenzowaniu jej przez HerlingaAlchemię słowa Jana Parandowskiego zrecenzował Juliusz Sakowski, zob. tenże, Kaskady i źródło, „Wiadomości” 1952, nr 4 (304) z 27 stycznia.. Jeśli chodzi o list w sprawie Hedleya, naturalnie, że go umieszczę, ale bardzo gorąco bym odradzał wszczynanie tej sprawy na łamach prasy polskiej. Prosiłem swego czasu Nowakowskiego o zgodę na usunięcie z jego recenzji powątpiewań na temat autentyczności listów do Delfiny i naturalnie nie umieściłbym niczego innego wszczynającego tę sprawę, ale z chwilą gdy ogłosisz Twój list, nie mógłbym w myśl tradycji „Wiadomości” odmówić komukolwiek prawa do zabrania głosu. Poza tym w żaden sposób nie mogę się zgodzić na Twój pogląd, że ktoś kto daje choćby najbardziej zdecydowany wyraz swojemu poglądowi, że listy Chopina są sfałszowane, dopuszcza się „bandyckiej napaści”. Staram się pisać o tych rzeczach najoględniej, by Cię nie urazić, ale uważam tę sprawę za straconą pozycję. Posyłam Ci do poufnej wiadomości odpis listuKopia maszynopisowa następującej treści:
„K o p i a
15.X.1951.
Szanowny Panie Redaktorze,
Ci, którzy podlegali władzy H. Rajchmana czytali, jak sądzę, ze zdziwieniem, a nawet oburzeniem, lirykę W.A. Zbyszewskiego, poświęconą H. Rajchmanowi w Nr 286 „Wiadomości”. Wbrew temu, co z artykułu dałoby się wnioskować, Rajchman był człowiekiem, który poniewierał godnością ludzką i traktował stale podwładnych w wybitnie arogancki i bezczelny sposób. Smutnej pamięci Rajchman siał terror wśród urzędników, jako Minister resortu, na który został mianowany dzięki wpływom politycznym, a nie kompetencji, co zresztą przyznaje sam autor. System poniżania godności ludzkiej stosował Rajchman specjalnie do urzędników pochodzenia semickiego, licząc, że w ten sposób uniknie osobiście odruchów antysemickich, co zresztą na ogół nie miało miejsca.Ex-Urzędnik M.P.H.”, jaki dziś otrzymałem, z prośbą o przesłanie po przeczytaniu Leszkowi. Nie chciałbym, aby czytał go ktokolwiek inny.
Ściskam Cię serdecznie.