27 Rosary Gdns. S. W.7
30.5.50
Drogi Kaziu. – Dziękuję za
list z 19 maja, odpowiadam z opóźnieniem z powodu nawału zajęć. Bardzo Ci współczuję, bo to nieprzyjemne sensacje. Ale czy to na pewno kamień? Nie wiem, czy roentgen jest w tych wypadkach zupełnie
reliableAng.: niezawodny., bo u mnie też początkowo była taka diagnoza. A może to po prostu infekcja i trzeba przy pomocy cystoskopii zdezynfekować drogi moczowe? Jedną z nielicznych rzeczy, które zachowałem z
Polski, jest recepta
dr. Endelmana z 9 listopada 1935 na czopki uśmierzające (dwa dziennie). Papareini hydr. 0.04. Bellafolini 0.005 (pół mlgr.). Pyramidoni 0.15. Butyr. Cacao q.s.int.f.suppos.Dtol N 8 (ostatnich słów nie jestem pewien). Przynosiło mi to dużą ulgę. Poza tym chyba trzeba dużo pić?
Poleciłem wysłać Ci wczesną komedię
Frya The Boy and the Cart.
Lady’sZob. T. Terlecki, "Christopher Fry", „Wiadomości” 1948, nr 16 (107) z 18 kwietnia; tenże, "Notting Hill na West Endzie", „Wiadomości” 1949, nr 32 (175) z 7 sierpnia; tenże, "Dwa wcielenia Christophera Fry’a", „Wiadomości” 1950, nr 21 (216) z 22 maja, przedr.: tenże, "Teatry londyńskie, zebrali i oprac". E. Krasiński, M. Szydłowska, Warszawa 2016, s. 67–70, 101–109, 137–147. nie jest jeszcze
reprintedAng.: wznowiona drukiem..
KsiążkaWrażenia z lektury zanotował Jan Lechoń w "Dzienniku" pod datą 3 lipca 1950 r.: „"Godzina śródziemnomorska Parandowskiego" – cóż za pretensjonalna pustka. Ma się wrażenie, jakby od Sylwestra Bonnarda nic się nie stało w światowej literaturze. Parandowski wcale nie jest aseksualny – ale właśnie dlatego udaje jakiegoś aseksualnego mola książkowego. Nie wiem – po "Dysku olimpijskim" i biografii Wilde’a – czy nie ma on pod skórą diabła sodomii – w tej książce byłyby też na to pewne dowody. Styl tej książki pełen jest bardzo pretensjonalnej prostoty. Kazio, który jest wielkim przyjacielem Parandowskiego, też bardzo jest speszony tą zakłamaną i zupełnie nieudaną książką” (J. Lechoń, "Dziennik", t. 1, wstęp i konsultacja edytorska Roman Loth, Warszawa 1992, s. 339). Jasia jest już w
Kraju na liście wycofanych z obiegu, aczkolwiek nie ostatecznie zakazanych.
Klinga: Zygmunt Szempliński (ze względu na rodzinę w
Kraju proszę o dyskrecję).
Ursyn: Paweł Zdziechowski.
Felieton Nowakowskiego to początek powieści fantastycznej o wynalazku unicestwiającym kolory. Przysłał mi to bez komentarza i wszystko zrozumiałem. Nie ma w tym głębszego sensu;
fun and entertainmentPrzekł.: zabawa i rozrywka.. Co do długich artykułów zgoda, ale nie ma na to rady: tak piszą i nie chcą pisać krótko. I tak tnę bez litości. Natomiast nie każ mi wprowadzać nudnych rubryk o nędznych przedstawieniach itp. Na co to? I zawsze spóźnione o trzy tygodnie. Jeżeli jest coś ważnego, i bez tego daję.
Głosów Twoich o
„Wiadomościach” nie daję w naszej rubryce, bo kilka razy pisałeś, że Cię to krępuje.
Egzemplarze nr. 212 wysłaliśmy. O
Słonimskim pamiętam, ale to spora robota. I tak robię za dziesięciu. Ale nie ucieknie.
Ściskam Cię najserdeczniej.
Droga, miła, urocza, inteligentna i mądra Halusiu, przyjm [!] spóźnione, ale nie mniej serdeczne życzenia imieninowe od Twego dawnego i zawsze wiernego wielbiciela.