27 Rosary Gdns. S. W.7
9.I.50
Drogi Żuczku. – Bardzo serdecznie współczuję Ci z powodu „mojej” choroby, ale nie martw się o przyszłość: przejdzie Ci, znowu na piętnaście lat. Nie martw się także, że za dużo piłeś: „alkohol dezynfekuje”, jak powiedział mi znakomity urolog Endelman, który nb. jest teraz w Australii. Niedawno czytałem w „Time”, że alkohol dobry na sklerozę, bo zmniejszaNapisane na maszynie na czerwono. ciśnienie.
Nie wspominałem o wysyłaniu „Wiadomości” Dziewanowskiemu i Mieczysławskiej, bo zrozumiałe jest, że takie zlecenia wykonywane są natychmiast. Dziękuję Ci serdecznie za dedykację, ale krępuje mnie umieszczanie dedykacji dla siebie w redagowanym przeze mnie piśmie. Jeśli dasz to w książce, wszystko będzie w porządku. Przy okazji, zadziwiającą jest rzeczą, że poza Leszkiem, który ofiarował Horzycy, Tobie i mnie KabaretGrydzewskiego nieco pomylił tytuły; Jan Lechoń „Najlepszym przyjaciołom: Mieczysławowi Grydzewskiemu, Wilamowi Horzycy, Kazimierzowi Wierzyńskiemu” zadedykował tom "Rzeczpospolita babińska", który zawierał satyry wierszem i prozą z tomów wcześniejszych: "Królewsko-Polski kabaret 1917–1918" (Warszawa 1918) i "Facecje republikańskie" (Warszawa 1919). Nadto Lechoń zadedykował Grydzewskiemu wiersz pt. "Duch na seansie" (pierwodr.: „Pro Arte et Studio” 1917, z. 8 (grudzień), włączony do tomu "Karmazynowy poemat" (Warszawa 1920)., nikt mi nigdy nic do tej pory nie zadedykował: ani Ty, ani Jarosław, ani Staś, ani Tuwim, ani Pawlikowska, nikt*. (Nie mówię o Słonimskim, bo on w ogóle nie dedykował). Co do Chopina, to oczywiście wiem, że jesteś zupełnie w porządku. Gdybym myślał inaczej, nie pozwalałbym sobie na żarty. A swoją drogą żałuję, że nie napisałem w tej sprawie do wszystkich znajomych Polaków z Kucharzewskim i Haleckim na czele, by się poinformować, czy książka wyszła, jak to sobie obmyśliłem. Zawsze mi żal niewykonanych practical jokesAng.: praktyczne żarty, kawały.. Miałem Ci np. wręczyć wybór Twoich listów do Tuwima, opracowany przez niego naukowo. Miało to być wydrukowane i wręczone tuż przed Twoją mową w AkademiiChodzi o wystąpienie Wierzyńskiego w kwietniu 1939 r. podczas przyjęcia poety do PAL, do której został wybrany w 1938 r. na miejsce po zmarłym Bolesławie Leśmianie; Wierzyński wygłosił wówczas odczyt na temat swego poprzednika, wyd. pt. "O Bolesławie Leśmianie. Mowa wygłoszona na uroczystym zebraniu Polskiej Akademii Literatury" (Warszawa 1939, przedr.: K. Wierzyński, "Szkice i portrety literackie", oprac. P. Kądziela, Warszawa 1990, s. 91–104 oraz tenże, "Pamiętnik poety", oprac. P. Kądziela, Warszawa 2018, s. 362–368)., byś umierał z ciekawości przez cały czas, co tam jest. Albo lew, którego miałem Ci przynieść na imieniny (namawiał mnie na to Kazik i cofnąłem się przed wydatkiem marnych 200 zł). Były to te imieniny, na których Halusia miała czarno-koralową suknię i wyglądała tak ślicznie, że zacząłem żałować, że Ci ją podarowałem.
O Frankensteinie przyślij notatkę. Nie mogę wszystkiego dopatrzeć. Notatkę o Dodzie robił Weintraub: widocznie przeoczył tego basa. To jeszcze jeden argument za przyrządzaniem we własnym zakresie. Wtedy nie ma pomyłek. O Dodzie ogłaszam list p. Koziarskiej"Korespondencja: Doda Conrad", „Wiadomości” 1950, nr 7 (202) z 12 lutego. z Ameryki, która go chwali. Jeżeli chcesz, mogę umieścić artykuł o nim Landowskiej albo Ewy Curie.
Co to znaczy: dosyć polemiki w sprawie „Kultury”? Przecież nie było żadnej polemiki, poza notatką, którą trzeba było napisaćZob. [M. Grydzewski], "Silva rerum", „Wiadomości” 1949, nr 48 (191) z 27 listopada.. Chopin Hemara nie bardzo mi się podoba, natomiast Rozmowa znakomita.
Książki o Chopinie nie miałem jeszcze czasu przeczytać, rzuciłem ledwie na nią okiem, prezentuje się wspaniale. Przeczytawszy wzmiankę reklamową Simona o tym, że oparłeś się na listach do Delfiny, byłem przerażony, bo zawsze żyłem w przekonaniu, że to pasticheFranc.: pastisz – odmiana stylizacji; utwór naśladujący istotne cechy jakiegoś dzieła lub stylu i dodatkowo je uwydatniający.. Nie napisałem o tym, bo nie chciałem Ci robić przykrości. Teraz widzę z książki, że listy te traktują poważnie wybitni specjaliści. À propos Iwaszkiewicza, na którego się także powołujesz. Mówił mi tu w r. 1946, że te listy są falsyfikatem. Tego samego zdania był Staś. Do Orwella najlepiej pisać na adres jego wydawcy: Secker and Warburg, 7 Johns St., W. C.1. À propos, czy czytałeś 1984? To najbardziej wstrząsająca książka, jaką od lat czytałem.
Silva jest humanitarystą, więc raczej nie jest endekiem. Ale jeżeli endectwem nazywasz nienawiść do Żydów i chłopów, jest to największy endek, jakiego świat wydał. Jest także najbardziej czarnym reakcjonistą świata. Powiedział mi kiedyś, że nie dostrzega różnicy pomiędzy Stalinem i Franco, że z wysokości jego reakcyjności obaj są takimi samymi bolszewikami. Widuję go raz na tydzień: w niedzielę. Siedzi cały dzień i pisze te swoje uwagi. Mam dużo roboty ze sprawdzaniem i poprawianiem, na szczęście tak się złożyło, że prawie zawsze znam temat, o którym pisze.
Ściskam Was najserdeczniej i życzę szybkiego wyzdrowienia.
Dopisek na dole pierwszej karty listu:
* Bardzo cierpiałem, kiedy Leszek nie mnie, ale Tobie zadedykował PotockiegoGrydzewskiego zawiodła pamięć, wiersz nie był dedykowany Wierzyńskiemu..
Dopisek odręczny na drugiej karcie listu (nad akapitem dotyczącym Orwella), w prostokątnej ramce, ze strzałką wskazującą na tłustą plamę na papierze:
Kiełbasa smażona na obiad w redakcji
TEATR KINO
18 Occupe toi d’Amélie
19 Folies Bergère xx)
Streetcar Named Desire
(Arletty)*
20 Justes Occupe toi d’Amélie
21 Chéri Gigi-Portrait d’assassin
22 Mariage du Figaro
(Casadesus)*
Avare – Bouquet
23 Femmes savantes – Pain de Monseigneur
ménage
24 ABC**
Demoiselles de petite vertu
25 Britannicus – Epreuve Roi
Berenice – Nuit de mai
26 Femme libre
Soulier de satin
27 Homme de joie Rendez-vous de juillet – Maya
28 Dame aux Camélias Kliatwa – Sotto il sole di Roma
(Feuillère)*
29 Phèdre – Bête
Cid – Mariage forcé
30 Knock Clochemerle – Morgan Creek Miracle
31 Parisienne – veuve – plaisir de Manon
rompre
1 Petit café
Temps difficiles
22 razy 12 razy
Komedia Francuska:
10 razy – 18 sztuk Razem: 34 razyTeatralną pasję Grydzewskiego wspominał Juliusz Sakowski: „Myśl o odpoczynku budziła w nim awersję. Mógł się oderwać od «Wiadomości» tylko w okresach świątecznych, pewnie dlatego, że drukarnia miała wtedy przerwę w pracy. Stałym zwyczajem na dziesięciodniowe urlopy zimą jeździł do Paryża, w którym każda godzina była z góry przemyślnie wypełniona. Do teatru chodził dwa razy dziennie, rano i wieczorem; chodziłby i trzy razy, gdyby były przedstawienia poranne, ale ich o świcie nie było. Ten jego festiwal teatralny przeplatany był restauracjami, z całą butelką wina przy każdym posiłku (do półbutelek żywił pogardę). Spacerów po mieście, przyglądania się ulicy paryskiej z tarasu kawiarni, bezcelowej kontemplacji nie uznawał, bo brzydził się bezczynnością. W wolnych chwilach robił korekty, przysyłane mu z Londynu” (J. Sakowski, "Pożegnanie Grydzewskiego", w: tenże, Dawne i nowe lata, Paryż 1970, s. 134).
* Podobne do Halusi
** tylko dlatego, że poważne teatry nie grały