26 stycznia 58.
Kochany
Mietku!
O
Frylingu myślałem oczywiście jako o drugim uderzeniu, nie teraz lecz za dwa trzy tygodnie. W tym duchu miał do Ciebie napisać. Ponieważ jest niesłowny i powolny, trzeba się zawczasu upewnić. On bardzo liczy się z Tobą i wielbi Cię za to, żeś mu pożyczył £ 100. Jeśli chodzi o mój sąd literacki, to co innego, nawet obawiam się jego sentymentalizmu. Ale przecież nie trzeba mi przedmowy
Stasia NiegramotnegoZob. list MG do KW z 20 stycznia 1958., tylko reklamy jak w przedsiębiorstwie.
Niezmiernie żałuję, że zagalopowałem się i wysłałem list do
Świderskiego. W dwa dni potem wysłałem mu drugi list, potwierdzający Waszą umowę, tzn. że on rezygnuje z 10% przedpłaty za reklamę
„Wiad[omościach]”. Kopię masz u siebie. Nie wiem, o czym mielibyśmy teraz dyskutować, bo przecież wartość ogłoszeń w Twoim piśmie ustalasz Ty i nikt tu nie ma nic do gadania. W obu listach prosiłem
Św[iderskiego] o zawiadomienie, co zamierza zrobić dla propagandy przedpłaty (tzn. jak mógłby w
Anglii zastąpić „komitety pań”), ale nie mam odpowiedzi.
Jakkolwiek potoczy się sprawa ze
Św[iderskim], bardzo Cię proszę, ogłoś przedpłatę w
621 num[erze], bo wszystkim już o tym doniosłem i nowe odwołanie (przedtem pisałem o Bożym Nar[odzeniu]), mogłoby zachwiać nawet „komitety”. Ze
Świd[erskim] można dyskutować i dojść do porozumienia nawet potem.
Nie przestrzegaj mnie przed przedpłatą, bo zdaję sobie sprawę, że jest to tylko pretekst do zbierania czeków. Potrzeba jednak pewnego nastroju i podtrzymania tego nastroju przez pewien czas. Ogłaszanie subskrybentów w
„Wiad[omościach]” jest taką „podpałką”, a także usuwa podejrzliwość ludzką – zwłaszcza w
Ameryce – że ktoś dał czek i nie wiadomo, co się z tym czekiem stało. Oczywiście zacznij ogłaszanie list, gdy będziesz miał pewien kapitał nazwisk. Czekam na ostateczną wiadomość co do ceny. Najlepiej: 35
sh[
ilingów] w przedpł[acie] i £ 2 potem i $ 5 w przedpł[acie] i $ 6 potem.
Ściskam Cię serdecznie
i dziękuję już dziś
Twój utrudzony przedsiębiorca
Kazimierz[1]Obok podpisu rysunek serduszka.