26.8.58
Drogi Kaziu. – Dostałem dzisiaj Twój list i zaraz napisałem do KarczewskiegoW liście do Marcelego Karczewskiego z 26 sierpnia 1958 r. Grydzewski pisał:
„Drogi Panie, Pisze mi Wierzyński, że minęło już 2 miesiące od kiedy wysłał Panu 216 wyklejonych stron książki i nie ma od Pana odpowiedzi na kilka listów, jak również nie dostał ani dalszych korekt, ani materiału do wyklejek. Nie dopisała mu także drukarnia, do której się zwrócił. Rozumiem jego niepokój, tym bardziej, że wpłacił Panu $ 1.400 zaliczki i ma prawo spodziewać się dotrzymania terminu przez Pana. Jako redaktor pisma, które ogłosiło przedpłatę, jestem również zainteresowany w tej sprawie. Czuję się odpowiedzialny wobec czytelników i chciałbym ze swej strony prosić Pana o łaskawą energiczną interwencję w sprawie książki.
Jeśli rzecz jest w druku, jak słyszałem od p. Grocholskiego, uprzejmie proszę o przysłanie mi próbnego arkusza, o co prosi również Wierzyński. Pisze on, że ma szereg spraw do ustalenia z Panem, jak np. sposób wysyłki książki przez Panów i że niecierpliwie czeka na wiadomości od Pana. Będę wdzięczny za kilka słów odpowiedzi i łączę serdeczny uścisk dłoni”; kopia maszynopisu w Archiwum Emigracji w Toruniu, sygn.: AE/AW/CXXVI/5.. Prosiłem także Grocholskiego, by interweniował, gdy Karczewskiego zobaczy. Nie wiem, dlaczego przysłałeś mi wyjątek z listu angielskiegoZob. list KW do MG z 23 sierpnia 1958; nie udało się ustalić, kto był autorem listu.. Czegóż to dowodzi? Facet jest nieprzytomny, bo przecież formalnie książka nie jest jeszcze spóźniona. Twierdzę, że z ludzi, którzy zgłosili prenumeratę, może znaleźć się jeden, który będzie przypuszczał, że wyłudzono od niego pieniądze. Najlepszą radą w takim wypadku jest propozycja zwrotu prenumeraty. Niedawno dostałem list od jednej prenumeratorki ze skargą na opóźnienie pisma. Pisze, że pewnie dla oszczędności wysyłamy po dwa kolejne numery jednocześnie. Czy to dowodzi, że i inni tak myślą? Poza tym ja nie jestem winien, że Karczewski się spóźnia, więc dlaczego mnie chcesz przekonać?
Borman nie zdążył już odpowiedzieć na Twój list. Czuje się lepiej i wyjechał do Francji i Włoch. Miał w szpitalu 166 wizyt i dopiero pod koniec zaczął się denerwować. Nie pisz do niego w sprawach wydawniczych, przecież on o tym nie ma pojęcia, mimo że bardzo dobrze pilnuje prenumeratorów i ma w zakresie ich zdobywania wielkie doświadczenie. Ale nie pomnoży 5 przez 17. Pisma Twego nie czyta i przynosi listy do mnie, co mnie nudzi. Mam dość swoich. Wczoraj odpowiedziałem na 25 listów. Do Zagórskiego napisz, nic nie zaszkodzi.
Silva napisze o Matuszewskim, gdy będzie miał trochę czasu, ale do tematu IwaszkiewiczaW istocie w rubryce „Silva rerum” Ryszard Matuszewski się nie pojawił, natomiast do tematu wiersza J. Iwaszkiewicza List do Prezydenta Bieruta Grydzewski wrócił, ale znacznie później. W notatce Polak Mongoł dwa bratanki („Wiadomości” 1961, nr 36 (805) z 3 września) komentował opublikowany w czerwcowym zeszycie 1961 r. wydawanego w Moskwie miesięcznika „Innostrannaja Litieratura” wiersz Iwaszkiewicza pt. Córkom Jurija Gagarin, pisząc: „Wiersz jak wiersz, Iwaszkiewicz pisywał lepsze, nie o to jednak chodzi. […] O ile nas pamięć nie myli, przedwojenny Iwaszkiewicz pięknoduch mało interesował się wynalazkami technicznymi, a powojenny Iwaszkiewicz pacyfista powinien rozumieć, że doświadczenia à la lot Gagarina nie mają nic wspólnego z «upragnionym pokojem», chyba że to ma być Pax Rossica. Jest rzeczą ciekawą, co skłoniło Iwaszkiewicza do napisania wiersza, który w dzisiejszej chwili ma dość paskudny wydźwięk. W roku 1952 ten sam Iwaszkiewicz napisał odę pt. List do Prezydenta Bieruta, w której kosztem swojej osoby – znakomitego poety, świetnego prozaika i jednego z naj kulturalniejszych pisarzy polskich nie tylko naszego pokolenia – wywyższył zwykłego gepistę i agenta sowieckiego. I na co to było mu potrzebne? Gomułka wierszy na cześć Bieruta nie pisał i nie zaszkodziło mu to w dalszej karierze. «Da nie spieszi!» – mawiał mądry Moskal Porfiriusz ze Zbrodni i kary”. już nie wróci.
Uściski serdeczne.
Pisałem do Żanulki o jej fotografię. Nie odpowiedziała mi na list. Nie wiem dlaczego, coraz bardziej interesuję się młodymi dziewczynami. Beryl ma 25 lat.