424 E. 52 St. New York 22
29 września 58.
Kochany
Mietku!
Dziękuję Ci za
list z 24-go. Posyłam Ci odpis odpowiedzi na list
p. DaviesaZałącznik nie zachował się., dyrektora drukarni. Jest napisana przez
p. Seidenmana, b[yłego] konsula w
Jerozolimie, teraz adwokata, ale wysłana przeze mnie prywatnie.
Seidenman twierdzi, że adwokat musi być londyński, bo tutejszy nic więcej zdziałać nie może, niż napisać list. Na razie radzi, jak Ty, zaczekać na reakcję drukarni i zależnie od tego wziąć adwokata lub nie. Mnie się zdaje, że bez adwokata się nie obejdzie. Rozejrzyj się więc zawczasu za kimś odpowiednim. Żeby to nie był tylko duplikat
Karczewskiego w adwokaturze.
Proszę Cię, napieraj na
Karczewskiego jak najostrzej, bo obawiam się, że Twoje i moje zdenerwowanie wypala się w naszej korespondencji, a do niego dochodzi – poza Twoimi listami – w znacznie delikatniejszej formie towarzyskich ponagleń
Grocholskiego, któremu zresztą jestem szczerze wdzięczny za pomoc. Dobrze, że zwróciłeś się do
Zbyszewskiego, może to coś zdziała. Czy mam do niego też napisać?
Twój pomysł, aby
Karczewski napisał oświadczenie do
„W[wiadomości]”W związku z opóźnieniem wydania Poezji zebranych Wierzyńskiego redakcja „Wiadomości” opublikowała na pierwszej stronie nru 46 (659) z 16 listopada list Marcelego Karczewskiego: „Newtown, 7 października 1958. Chciałbym za pośrednictwem Pana przeprosić przedpłacicieli Poezji zebranych Wierzyńskiego za zwłokę w wykończeniu książki przez Montgomeryshire Printing Co. Książka miała być gotowa wczesną jesienią, tymczasem w tej chwili dopiero pierwsza jej część jest w druku, a część druga, już złożona, jest w toku odlewu i korekty. Na zwłokę tę wpłynęły niezależne ode mnie, a – w dużym stopniu – niezależne również od drukarni – przyczyny techniczne i reorganizacyjne przedsiębiorstwa. Dokładamy wszelkich starań, aby książka ukazała się przed końcem br. Chciałbym też przekazać Panu zapewnienie, że zwłoka w wykończeniu książki nie odbije się na poziomie jej wykonania. Marceli Karczewski”. w sprawie opóźnienia w y d a j e m i s i ę z n a k o m i t y. Będzie to zawiadomienie przedpłacicieli i jednocześnie jego zobowiązanie. Nie zapominaj, że ludzie nie wiedzą nawet tego, że książka drukuje się w
Anglii. Instytut nie dostał zapłaconej odpowiedzi. Nie odpisał także
ZagórskiNie udało się ustalić, jaki związek mógł on mieć z firmą Montgomeryshire Printing..
Co do listu
Karczewskiego, który to list ma charakter kontraktu, musisz go mieć w swoim
dossierAng.: akta., bo wysyłałem Ci odpisy całej naszej korespondencji.
Staram się nie denerwować tą sprawą, ale jakże to zrobić? Okropne uczucie. Nie lubię być „frajerem nabitym w butelkę”, a do tego sprowadza się moja rola.
Karczewski liczy się tylko z Tobą, to widać z całego jego postępowania. Mnie przecież nie odpowiada nawet na listy i plecie duby smalone o jakimś moim opóźnieniu, kiedy sam do dziś, do końca września nic nie zrobił, poza wzięciem pieniędzy. Wstydzę się za niego, za takie postępowanie, za taki stosunek do pisarza, za taką nędzną formę nabierania, za to, że obaj jesteśmy Polakami. Ohyda!
Proszę Cię, nie daj [się] nabrać na piękne jego słówka. To łobuz, niechluj, może chory facet, ale w sumie gość, którego nie chcę w życiu widzieć na oczy.
Przepraszam Cię za te listy. Jestem zdegustowany, zmęczony całą sprawą i jeśli kiedykolwiek (?) dojdzie ona do jakiegoś ludzkiego (?) końca, będzie to dla mnie jeden z najszczęśliwszych dni.
Ściskam Cię serdecznie i mocno, Nadziejo moja, Opieko moja, ostatni i jedyny Orędowniku.
Kazimierz