18.10.58
Drogi
Kaziu. – Wysłałem Ci dziś na
Sag Harbor 192 strony już wydrukowane. Jak się zdaje, sprawa wygląda lepiej. Razem z arkuszami przyszedł list od drukarni, że „
we are doing our utmost to speed this work to enable delivery to be made without undue delay”
[1]Przekł.: dokładamy wszelkich starań, aby przyspieszyć tę pracę i umożliwić wydanie bez zbędnej zwłoki.
.
Karczewski powiedział
Grocholskiemu, że kierownictwo drukarnią dostało się w ręce człowieka nie umiejącego sobie poradzić i że on nie ma tam decydującego głosu. Nie uchyla się od odpowiedzialności: domaga się ukończenia
książki na gwiazdkę, co uważa za zupełnie możliwe, i jak twierdzi, walczy z drukarnią, by dotrzymała tego terminu. Wiem, że miał już korekty
Wolności tragicznej i w obecności
Grocholskiego dzwonił do drukarni, żeby zwrócić im uwagę na błędne odlanie litery o zamiast u, czy odwrotnie. Potwierdza, że całość jest złożona i że stopniowo się odlewa (jak wiesz, składają na monotypie, który nie odlewa jednocześnie). Oświadczenie
Karczewskiego ze wstawioną jego aprobatą datą dam w
nr. 658Zob. list MG do KW z 23 września 1958. na pierwszej stronie w tej redakcji, jaką sugerujesz. Słowem, wydaje mi się, że przywieziemy „bat’kowi mołodycię”
[2]
Żartobliwe nawiązanie do Ogniem i mieczem H. Sienkiewicza
.
Uściski serdeczne.