MISJA - strona tytułowa (0)
[1. Dworzec kolejowy] (55)
1.
(wchodzi z plecakiem, strój półwojskowy) Dlatego, widać, rozkradli. Dwa kilometry toru brakuje.
2.
Bardzo wiele. Tylko że pociąg nie dochodzi. Co to za stacja, do której można tylko furą dojechać...
3.
Na dworcu to nie spanie. Łóżko chociaż wygodne?
4.
Na jednoosobowym najlepiej spać na zmianę. Jeden śpi, a drugi pilnuje.
5.
A wasz bufet co — źle zaopatrzony?
6.
(wykładając z plecaka jedzenie)Nie nudno?
7.
Ja jestem dosyć nudny.
8.
Tera moje nazwisko.
9.
Nie łatwiej doczepiać bezsens?
10.
A wyście co skończyli?
11.
A ja mam wykształcenie żołnierskie. Wiem, co trzeba robić, żeby się nie dać zabić. Wiem, jak się atakuje, zdobywa i utrzymuje teren i jak się opatruje rany. Reszta jest sprawą Boga i panów oficerów.(ogląda stację)A tędy wojna przeszła tylko w postaci rabunku.
12.
Mówię o stacji. Ocalała – nie wiadomo po co. Bez torów, bez miasta – bez sensu.
13.
A później to wszystko zniszczeje. Chyba że to jest zabytek pierwszej klasy.
14.
Tam siedzi... Tam siedzi – kasjer!
15.
Którędy się tam wchodzi?
16.
Tu był kasjer.
17.
Nie ma. Ale przecież go widziałem! Siedział w granatowym rozpiętym mundurze. Dosyć młody...
18.
Przeszukaliście dokładnie całą stację? Piwnice, strych, przybudówki?
19.
(stając w wyjściu na peron) Tak?
20.
Nic nie myślę. Zobaczyłem kasjera, to wszystko. Wiecie o tym, że go zobaczyłem, i reszta należy do was. To jest wasza stacja, nie moja.
21.
A kto tu mieszka? Czyje to łóżko? Wy. Wasze. Możecie tu czekać do końca życia – kolej tu już nigdy nie wróci.
22.
Kto ma [to] wszystko robić? I po co? Najlepiej zajmijcie to dla siebie. Ściągnijcie rodzinę, krewnych. Ziemia czeka na ziarno, trawa na krowie pyski. Umiecie ziemi dogodzić, żeby rodziła?
23.
Więc sprowadzicie tu swoich?
24.
Nikogo bliskiego?
25.
Nie jesteście starzy, Pontus. Skoro przeżyliście wojnę, to teraz do śmierci macie daleko.
26.
Ja nie marzę, a jeżeli, to krótko. Co zamarzę, to zrobię, co zamarzę, to zrobię. A właściwie nie tyle zamarzę, co pomyślę. Może nawet nie tyle pomyślę, co poczuję.
27.
A wy inaczej. Zaswędzi was, to się pomodlicie. Ja zamiast się modlić, wolę telefonować. Próbowaliście rozmawiać z tego aparatu, co stoi u zawiadowcy?
28.
Ze światem. Przecież jest jakiś świat poza tą stacją. Chyba nie myślicie, że to jest wszystko, co zostało...
29.
Pociąg? Ja nie wiem. Może on wie.
30.
Pontus! On znów był i zniknął!
31.
Nie, kwit obok. W przechowalni bagażu.
32.
Na co nadać?
33.
Pontus! Ten pan chce nadać rower.
34.
Spotkałem dziewczynę, okazuje się – Melanię. Przywitaj się z państwem, Melanio.
35.
Nie, na razie tylko Melania przyszła.
36.
Na razie potrzebny nam jest pomysł – parę pomysłów – na nocleg. Bo przenocujecie nas chyba, Pontus?
37.
Tak, proszę pani. Z tym że nie zajeżdża się do niego, tylko zachodzi.
38.
Gdzie? No mów, człowieku, kto cię napadł?!
39.
Chodźmy, Pontus... Prędzej!
40.
(widząc ubranego Leona) Oddali?
41.
Ubranie!
42.
Przecież widzę, że oddali. Durnia pan ze mnie robisz?
43.
A państwo dokąd właściwie jadą?
44.
Dóbr kultury narodowej wywozić nie wolno.
45.
Dlaczego nie? Stacja graniczna między starym a nowym krajem. Między naszą biedą, a wspaniałym krajem przyszłości.
46.
Torów? A którędy by chodziły pociągi dziejów? Po czym przejedzie lokomotywa rewolucji? W razie czego przepchniemy ją kawałek! Macie chyba trochę siły?
47.
Dostanie nowe, różowe okulary. A pani otrzyma przydział młodości i entuzjazmu. A Melania – kochanka, a potem męża, mieszkanie i dzieci.
48.
O nieładnie, stryjku... Po co ci nasz tor?
49.
Ani ja.
50.
Nie. Miał drugie w walizce.
51.
Zupełnie dobrze, Melanio.
52.
Jeżeli o mnie chodzi, to niczego mi pani nie zakłóci.
53.
Dobranoc.
54.
Cicho... Co jest?
55.
To licz barany. Barany zawsze się zgadzają.
[2. Dom wczasowy] (6)
1.
Co się stało?
2.
Aha... No to śpij.
3.
Porcję gulaszu w kasie kolejowej... Osłabł umysłowo z głodu. Nie hałasuj, Pontus.
4.
Gdzie?
5.
Uspokój się, Pontus.
6.
Ja!
[3. Konferencja specjalistów] (9)
1.
Piechota.
2.
Nic mi od tego nie lepiej. Dobry rząd to i z daleka poczujesz.
3.
(po chwili) Już prędzej wrócą ci letnicy z góry...
4.
Wpuść panią, co ci zależy.
5.
Jak wszystkim.
6.
To też nie jest takie pewne.
7.
Że metodyczny. I że w ogóle ośrodek.
8.
To wyjdźże, człowieku, wreszcie z tych kuluarów i powiedz coś głośniej! Czas najwyższy.
9.
Jako człowiek. Wystarczy. Nie bój się, że...
[4. Kościół] (17)
1.
(do Pontusa)Umarł kto, czy jak?
2.
Ale chyba nie na stałe?
3.
(cicho do Pontusa)Zgódźcie się, to jest niezła posada. I mnie weźcie na zastępcę.
4.
Zastępca kościelnego nie płaci. Ja sam mogę zbierać.
5.
Gdyby to się udało przeforsować na którymś z soborów…
6.
I po co się tak eksponować... Macie coś specjalnego do pokazania?
7.
Czy to wiadomo jak Pan Bóg wygląda?
8.
Zmysł? Ja bym powiedział, że dodatkowy umysł!
9.
Wszyscy byśmy się przyłożyli.
10.
Kto daje i odbiera...
11.
I pomyśleć, że tyle lat jadłem w nieświadomości...
12.
Może pomóc?
13.
Jeszcze ślubów nie składała.
14.
Bardzo przytomna.(biegnie do drzwi)
15.
(wygląda na zewnątrz)Nikogo.
16.
Skądże. Jeżeli ktoś zaczął, to na pewno nie przestał. To zawsze musi trochę potrwać. Gdyby tak zaraz wyruszyć, to by człowiek jeszcze złapał.
17.
Pociechy zaczerpnąć...
[5. Więzienie] (10)
1.
Ja jestem zastępcą.
2.
Mamy tu jeszcze małżeństwo. Ci państwo.
3.
Nie wiem. Chcieli, zdaje się, wyjechać za granicę.
4.
Te? To ich.
5.
Tak jest! Na moją komendę — do sprzątania – w tył — rozejść się!
6.
Tu rzeczywiście jest brudno.
7.
No co wam szkodzi – posprzątajcie, kiedy proszą...
8.
Że nie można wyjść.
9.
Pontus, on nam ucieknie!
10.
To dlaczego nie więzienie?
[6. Hippisi] (19)
1.
Ostry facet. Z jakich stron?
2.
Wiem. Ale ja też umiem strzelać.
3.
Nie liczyłem.
4.
Nie twój interes.
5.
Niepotrzebnie.
6.
Ja się nie sprzeciwiam.
7.
Pocałunek to nic złego, bracie Botylda.
8.
O, nie ma obawy, zaczekamy.
9.
My też. Ale nawet byle czego nie mamy.
10.
Nie zostanie. Pod tym względem będzie z nas bardzo zadowolony. Krajać chleb?
11.
Ja!
12.
Chciałem tylko powąchać.
13.
(po chwili)Jeżeli o mnie chodzi, to ja bym wolał po.
14.
Ale ktoś musi zostać przy jedzeniu.
15.
Co za poświęcenie... Nie bądź taki mądry, bracie Botylda. Jak idą wszyscy, to wszyscy.
16.
No, ptaszku... W samą porę!
17.
Zeżarłeś wszystko?! (chwyta go za klapy) Ty durniu..
18.
A reszta? Schowałeś?
19.
(puszczając Leona)Nie ma mowy. Pontus i Botylda są razem z nimi. Mają ich na oku. Tym razem nam nie znikną.
[7. Partie] (27)
1.
To nie schronisko.
2.
I energetyczni!...
3.
My sami!
4.
Pierwsze słyszę. To u nas?
5.
To brzmi poważnie i szczerze.
6.
Na coś jednak trzeba postawić i ustabilizować się. Takie stronnictwo to dobra rzecz, ja bym przystąpił.
7.
To będzie miało chociaż lokal. Nie ono pierwsze.
8.
Po prostu przywykłem do tego miejsca. Zostanę tu, cokolwiek będzie, choćby mieli tu założyć piekło!
9.
Tutaj, w siedzibie stronnictwa.
10.
Podoba mi się ta lewica.
11.
Dla mnie wystarczy.
12.
Przeciwnie, to już program zrealizowany. Zawsze byłem lewicowy.
13.
No co, Pontus, jeszcze się namyślasz?
14.
Mają – żywnościowe! Czegóż wy, Pontus, jeszcze marudzicie?
15.
Grunt, żeby tak samo jedli.
16.
(przechodząc na stronę Pontusa)Wiecie co, Pontus, jak mam nie jeść, to wolę z wami. Przynajmniej będę wiedział, dlaczego nie jem.
17.
Bo nie mamy co. Chodź pan do Pontusa – u nas jest jasna sytuacja, my wiemy, czego chcemy!
18.
Zostało mi jeszcze trochę kaszy.
19.
W porównaniu z nimi jesteśmy organizacją wręcz masową.
20.
A kolacja lewicy została!
21.
Pontus, opamiętaj się, na co nam stronnictwo? Chyba nie brałeś tego wszystkiego poważnie?
22.
W każdym razie ta żywność nie należy do ciebie!
23.
No cóż... sam jestem na świecie, nikt po mnie nie będzie płakał.. Ja się dla was poświęcę.Odręczne skreślenie, prawdopodobnie ręką reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora. Żegnaj, Pontus, żegnaj, Melanio, pani Sabino, padnijmy sobie w ramiona... Bądź zdrów, panie Leonie, i ty, Botylda...
24.
Siadam do stołu.(siada i zaczyna jeść. Wszyscy przyglądają mu się uważnie)
25.
(jedząc)Nie trzeba. Jeden trup wystarczy. Nie wiecie, gdzie jest najbliższy cmentarz?
26.
(wstając od stołu)Najadłem się. Teraz jestem gotowy na wszystko. Podprowadźcie mnie do łóżka.
27.
Będę miał. Na razie ogarnia mnie senność.(wali się na łóżko)
[8. Uniwersytet] (13)
1.
Myśmy tu już przed różnymi magnificencjami stali, obyci jesteśmy. Tylko nie myślcie, że zrobicie z nas studentów!
2.
Już go mają. Pontus, nie daj się znowu nabrać.
3.
Bardzo słusznie, opierać się trzeba na ludziach sprawdzonychOdręczna poprawka obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora.. Oczywiście, należy nam się teraz odpoczynek, ale skoro obowiązek woła, to nie będę się uchylał.
4.
Nie zasłużyliście, Botylda, na to, żeby się dla was narażać. Ale może kiedyś będziecie mieli dzieci – dla nich to zrobiłem.
5.
Ktoś musi wziąć na siebie tę odpowiedzialność. I ryzyko pomyłki.
6.
Ja też nie, cóż w tym dziwnego…
7.
Cóż to za propozycja, Pontus?
8.
Łapy przy sobie, Pontus!
9.
Jasny gwint, jak jeszcze raz się tu pojawicie…(napierają na obcych, ogólne zamieszanie. Po krótkim oporze obcy opuszczają scenę)
10.
Tylko szkoda, że akurat wypadło na oświatę. Trzeba było wcześniej się zdobyć albo później.
11.
Ja? Ja dotąd jeszcze nigdy…
12.
Ja?…
13.
Więc zdecydujmy się na coś – i No to, na co czekamy, bierzmy sięOdręczne poprawki obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora. do roboty!
[9. Aktorzy] (9)
1.
Więc zdecydujmy się na coś – i do roboty!Odręczne skreślenie, prawdopodobnie ręką reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora.
2.
Jedno takie słowo – a wygonimy!
3.
Mieliśmy tu taki teatr, że na te wasze laleczki już się nawet patrzeć nie chce! Ja tego nie będę oglądał.
4.
Nie.
5.
Coś podobnego. Dobrze grała. Nic nie dała po sobie poznać.Odręczna poprawka obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora.
6.
Już? Co do mnie, to nie jestem tego taki pewny. Wiem tylko jedno. Ten budynek nie może zniszczeć. Ja na to nie pozwolę.
7.
Jasny gwint, to jest myśl! Ja już mam nawet nazwę – „Tor”!
8.
Może i niedobra…
9.
Nie.