MISJA - strona tytułowa (0)
[1. Dworzec kolejowy] (0)
[2. Dom wczasowy] (6)
1.
Witam państwa. Szalenie zależy mi na spokoju.
2.
O, dzieci mi nie przeszkadzają, droga pani. Państwo nie mają dzieci?
3.
To proszę mieć. Proszę ich mieć jak najwięcej! Strach pomyśleć co by się działo bez dzieci. Dzieci to cement.
4.
Przyszłość także, ale głównie cement. Gdyby nie dzieci, wszystko by się rozpadło – i małżeństwa, i narzeczeństwa, i społeczeństwa, nawet mocarstwa by się rozpadły. Upadłby cały porządek na świecie. Tylko to nas ratuje, że dzieci patrzą. A zwłaszcza to, że nie wszystko rozumieją.Fragment dodany w tym miejscu po usunięciu części o hippisach [6. Hippisi]. Jego krótsza wersja znajdowała się w dialogu Sabiny i Jego 2 (od słów „Dzieci to cement”).
5.
Tak, dziękuję pani. Gulasz dla mnie chyba już czeka. O, jest.(przynosi sobie z okienka jedzenie i siada przy stole. Wszyscy jedzą. On 2 wskazuje na leżących)A ten turnus pewnie jest po wieczorku zapoznawczym.
6.
Siódemkę. To podobno z tarasem.
[3. Konferencja specjalistów] (9)
1.
Otwieram konferencję i witam serdecznie przybyłych na nią specjalistów.(wskazując na Pontusa)A ten człowiek co tutaj robi? Czy to też specjalista?
2.
(do Pontusa) Dziękuję. Zechce pan pamiętać, że wstęp na salę obrad mają tylko specjaliści.
3.
Panie i panowie! Nasze obrady toczyć się będą na posiedzeniach plenarnych oraz w podkomisjach. Przygotowano dziesięć referatów i tyleż koreferatów, nie licząc komunikatów, not i przyczynków. Pozwolę sobie przedstawić porządek dzienny na dziś...
4.
Nadawca biegu – rzadka specjalność. Może wejść.
5.
Porządek dzienny dzisiejszych obrad przedstawia się następująco – otwarcie konferencji, zagajenie, referat wstępny pod tytułem „Specjalista jako pionier i ofiara współczesności”, koreferat, dyskusja, wybór podkomisji i podsumowanie. Czy ktoś w sprawie formalnej?
6.
Panie, panowie. Świat dzisiejszy...
7.
Może wejść.
8.
Panie i panowie! Świat dzisiejszy wymyka się coraz bardziej z ludzkich rąk. Z rąk boskich wyrwał się już dawno. Jeżeli natychmiast nie wzmocnimy uścisku, to wkrótce zostaniemy z pustymi dłońmi. Nikt tego za nas nie uczyni. Bogowie przychodzili i odchodzili – tylko człowiek wciąż trwa. Od niego samego zależy – czy będzie to wieczne trwanie. W tej konkretnej chwili zależy to od nas: od pana, od pani, od pana, od pana, ode mnie. Od tego, co chcecie zrobić – i co potraficie zrobić. Co potraficie – każdy w swojej specjalności. Bo sprawy już zaszły tak daleko, a świat wraz z nimi, że każda rzecz wymaga co najmniej paru specjalistów i nawet kiedy wypadnie tylko na coś popatrzeć, to dobrze jest wziąć do tej roboty paru ludzi. Jednego do patrzenia z lewej strony, drugiego do patrzenia z prawej, trzeciego z góry, czwartego z dołu. Jak z tego widać, co najmniej czterech ludzi trzeba, żeby coś zobaczyć. Pomyślcie, drodzy państwo, ilu ich trzeba, żeby coś zrobić... Ilu nas trzeba. I pomyślcie – ile jest do zrobienia. A pomyślawszy, zanim zaczniemy działać, niech każdy spróbuje zakreślić granice swoich umiejętności, granice tego, co potrafi. Granice swojej specjalności, których nie wolno przekroczyć pod groźbą niepowodzeń.
9.
Na pewno mnie wzywają.(czyta depeszę)No tak. Sprawa nie cierpiąca zwłoki. Proszę dalej prowadzić konferencję, proszę mnie nie odprowadzać.
[4. Kościół] (12)
1.
Teologiczny nonsens, mój synu. Dobrzy ludzie po śmierci rozpływają się i jednoczą z Bogiem, a źli wracają na świat powtórnie. Dlatego wśród żywych przeważają źli. Zadaniem naszym jest doskonalić ich, aż w którymś wcieleniu staną się dobrymi i znikną.
2.
I zapełnił niebo łotrami, a ziemię aniołami. Rozważymy to.
3.
Wszystko jest możliwe, córko, ponieważ religia jest sztuką. Człowiek wciąż tworzy nowe dzieła – dlaczegóż miałby w tej jednej dziedzinie ustać? Na drugiej półkuli coraz to nowe sekty powstają, religie wybuchają jak wulkany. Módlcie się.
4.
Tak, synu. W niebie.
5.
Tak, synu. Naszą pobożność. Bo Bóg jest przede wszystkim po to, aby człowiek był pobożny. Jedynie ludziom o pobożności wrodzonej wolno nie wierzyć. Osobiście bardzo cenimy pobożnych ateistów, bowiem ich cnoty są prawdziwie bezinteresowne. Wśród reszty przeważają kramarze, co za każdy uczynek każą sobie płacić, i to słono! A najbardziej wyrachowani są święci.
6.
Słyszałem cię, synu, mamy słuch niemal nadprzyrodzony. Dziękuję. Zanim cię nasz Bóg wynagrodzi, przyjmij drobną pamiątkę. Siostro, dajcie mu paczkę herbatników.
7.
Odroczony. Odroczony bezterminowo.
8.
To drobiazg. Ale wpierw trzeba uwierzyć. Trudno, że byśmy karmili niewierzących, albo wierzących w co innego niż my. Od tego jest państwo.Skreślenie cenzorskie z parafką.
9.
Nie pieniądz jest ważny, ale sam akt ofiarowania. Akt został dokonany, oddaj pieniądze właścicielom.
10.
(do Pierwszego)Idź ojcze z siostrami i przynieście dary Boże.
11.
Nie szkodzi, zrobimy wirydarz. Przydałby się rzeźbiarz i ogrodnik.
12.
A z czym było lepiej? Ze wszystkim u was gorzej. Nie ujęliście jeszcze spraw w swoje ręce. Sami jeszcze nie chwyciliście się w garść. Czekacie, aż was ktoś chwyci? Czekajcie.(podchodzi do wejścia z lewej strony)Powinni już być. Powitam ich z darami Bożymi na progu.(wychodzi)
[5. Więzienie] (0)
[6. Hippisi] (29)
1.
Cześć. Rudego jeszcze nie ma?
2.
Jego spytaj. On do takich, co o to pytają, od razu strzela. Kto mnie nie zna, powiada, nie wart jest, żeby żyć.
3.
A jego spytaj. On do takich, co o to...
4.
Nie rozśmieszaj mnie. Ilu masz na rozkładzie?
5.
A broń masz?
6.
Słusznie. Podobasz mi się.
7.
To się jeszcze okaże. A te sikorki co tutaj robią?
8.
Tak? Żałuję, że nie ta – ta jest lepsza. Rudemu będzie się podobała. Rudy lubi młode sikorki.
9.
Nie szkodzi.
10.
Razem... Ach, rozumiem. Ale to dobrze. Komuna powinna być ze sobą zżyta.
11.
Nieważne, co ja myślę. To się rzuca w oczy. Dzieci macie dużo?
12.
No jakich, jakich... Wspólnych, oczywiście! Nieważne, przyjdzie Rudy, to będą. Komuna bez dzieci prędko się rozpada. Dzieci to cement.
13.
Przyszłość także, ale głównie cement. Gdyby nie dzieci, wszystko by się rozpadło – i małżeństwa, i komuny, i społeczeństwa, nawet mocarstwa by się rozpadły. Upadłby cały porządek na świecie. Tylko to nas ratuje, że dzieci patrzą.
14.
A jak długo razem żyjecie?
15.
Nie w tym, to w innym. Najważniejsze, żeby się razem kochać i wspierać. Ale Rudy nie przystąpi do was z pustymi rękami. Dwie dziewczyny wprowadzi do komuny, dziewuchy jak rzepy, obie bardzo robotne, zwłaszcza w łóżku! Co wy na to?
16.
(do Pontusa)A ty?
17.
O, jesteście wreszcie. To jest nasza nowa rodzina. Przywitajcie się.
18.
Mówiłem, co? Mówiłem, że niezłe...
19.
W komunie wszyscy jesteśmy braćmi. Słuchajcie, sikorki, co z Rudym?
20.
Nie szkodzi. Rudy zje byle co.
21.
Tu jest.(wyjmuje z torby wiktuały)Są i sardynki. I wino.
22.
No to niech już pokroją.
23.
Tylko nie jeść.
24.
No, niech smarują, tylko nie za cienko.
25.
Wykluczone. Niech nikt się nie waży zaczynać bez Rudego! Łeb rozwalę każdemu, kto zacznie!
26.
Możemy się tymczasem pokochać. To skróci czas oczekiwania.
27.
No jak chcecie. Nikt was gwałcić nie będzie.
28.
O, na pewno. Rudy zawsze nadchodzi w porę. Jeżeli chcecie, możemy wyjść mu naprzeciw. On bardzo lubi, kiedy mu się wychodzi naprzeciw.
29.
Dla Rudego liczą się fakty, nie ochota do faktów. Idziemy. (do Drugiej) Ty zostań i czekaj.
[7. Partie] (27)
1.
Na pytania będziemy odpowiadać później. Najpierw sprawy porządkowe.
2.
Zwierzchnie... Wyobraźcie sobie, moi drodzy, że my jesteśmy jeszcze bardziej zwierzchnie. Niemal najzwierzchniejsze. A przynajmniej, jeżeli jeszcze nie jesteśmy, to będziemy. Słyszeliście o Stronnictwie Popularnym?
3.
Wiec urządzimy później. Po wiecu przyjmowanie nowych członków i wręczanie legitymacjiSkreślenie z parafką cenzora.. Obecnie – lustracja siedziby stronnictwa, rozdział pomieszczeń i tak dalej.
4.
Ależ skąd. Okręgowy. Natychmiast bierzemy się ostro do roboty.
5.
Działalność jest celem samym w sobie. Podobnie jak zabawa. I w ogóle jak wszelkie życie. Wszystko, co żyje, musi jakoś działać, inaczej marnieje.
6.
Podoba mi się ten człowiek. Macie pewnie jakieś wspomnienia? To dobrze. Założymy organ i będziemy się rozliczać z przeszłością. Przydacie się do obrachunkówSkreślenie cenzorskie z parafką..
7.
Niech pani rozda. Tylko przestrzega: żadnej działalności frakcyjnej. Gdzie mieszkacie?
8.
Bzdura. Pierwszy raz działam w tych stronach.
9.
Drobiazg. Oczywiście, że siedziałem.
10.
O, już są. Wiedziałem, że prędzej czy później przyjdą.
11.
My jesteśmy centrum.
12.
Bułka to jeszcze nie program.
13.
(do Drugiej)Niech pani nakryje do stołu.
14.
Krzesełka dla drogich koleżanek i kolegów, proszę pani!
15.
Napełnimy i głowę, nie ma obawy. Proszę pani – broszury!
16.
Dwa lewe i żadnego prawego? Jak to będzie wyglądało? Jakoś niepoważnie. Żeby zupełnie bez skrzydeł, to się zdarza, ale z dwoma lewymi – to już nienormalne.
17.
No, ludzi to my na szczęście słuchać nie musimy.
18.
Niech mówią, niech nawet krzyczą – zawsze lepsze są rozruchy myśli, niż jakiekolwiek inne.
19.
Niestety... Nie wszystko jeszcze zostało wyjaśnione.
20.
Bardzo słusznie. Proszę się pakować. A wy, kolego Pontus, działajcie dalej sami, zachowując jednak minimum lojalności wobec centrum. Czy lewica zostaje?
21.
Mamy nadzieję, kolego Pontus, że macie jakiś rozsądny program?
22.
No tak, a potem?
23.
A potem?
24.
A potem?
25.
A potem?
26.
A potem?
27.
Dobrze. Jestem o was spokojny. Idziemy.(do Pierwszego)Słyszeliście, jaki mają rozsądny program? A wy co – od razu cały kosmos, a Ziemi, którą macie pod nosem, to nie widzicie!
[8. Uniwersytet] (10)
1.
Teologia nie, panie dziekanie.
2.
Przerzucimy ich na prawo albo na historię.
3.
Człowiek jest ważny, nie przedmiot. Przerzucamy studentów, to tym bardziej możemy przesunąć wykładowców. Łatwiej się przekształcić, niż wykształcić. A ci państwo co tutaj robią?
4.
Ja słyszałem, aleSkreślenie cenzorskie z parafką. mniejsza z tym. Jakie studia pan skończył? A może zaczął pan i przerwał, a teraz myśli o dyplomie?
5.
Ależ oczywiście, droga pani, zatrudnimy natychmiast. I dla pani znajdzie się praca w rektoracie.
6.
Uczelnia nie ogłosiła jeszcze zapisów. Nie mamy skompletowanej komisji kwalifikacyjnej rekrutacyjnej. Brak czynnika społecznego. To powinien być ktoś odpowiedni.Odręczne poprawki obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora.
7.
Bardzo szlachetne podejście. Gdyby pan zechciał zasiąść w komisji kwalifikacyjnej rekrutacyjnejOdręczne poprawki obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora..
8.
Ach tak? To interesujące.
9.
No widzi pan dziekan, co się dzieje… Jesteśmy zmuszeni…
10.
No co tak patrzycie? Używamy formacji kobiecych dla uniknięcia nadmiernej brutalności. Zawsze co ręka kobieca, to nie męska.
[9. Aktorzy] (8)
1.
O tak. Wędrujemy wzdłuż Wisły, wzdłuż Odry. Ale czasami także w poprzek…
2.
Czy długo? Słyszycie – pan pyta, czy długo gramy w jednym miejscu...
3.
Aktor, widzicie państwo, powinien grać skutecznie. A skutecznie to znaczy tak długo, dopóki widzowie nie przepędzą go i nie zaczną grać sami. Takie jest nasze powołanie i nasza misja. Cała trudność, to tak zagrać, żeby publiczność nie zorientowała się, że jest publicznością.
4.
Tak.
5.
Aktor, widzicie państwo, powinien grać skutecznie. A skutecznie to znaczy tak długo dopóki widzowie nie przepędzą go i nie zaczną grać sami.
6.
Nie, proszę pana. To znaczy, że każdy z was będzie znał swoją rolę. Już ją zna.
7.
(po chwili)Jesteście wspaniali. Naprawdę jesteście wspaniali! Zapomnieliście tylko o jednym. Skąd weźmiemy publiczność.Odręczna poprawka obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora.
8.
Właśnie. Skąd weźmiemy publiczność?Odręczne skreślenie, prawdopodobnie ręką reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora.