MISJA - strona tytułowa (0)
[1. Dworzec kolejowy] (4)
1.
Nieprawda!
2.
Nie wiedziałem, że to wasz. Zresztą była już tylko jedna szyna, i to niewielki kawałek – i tak by pociąg po tym nie pojechał. A my w sąsiednim mieście powiększamy stację. Ten, kto ma mniej, powinien dać temu, kto ma więcej.
3.
To nie idea, tylko dyrektywa. Nie należy tego mylić. Dziękuję państwu za opiekę nad Melanią. Spotkaliśmy się i już jest kawałek rodziny. Co prawda, nie ten najbardziej potrzebny, ale na początek dobre i to.
4.
Już śpi. Ja też już zamknę na noc moje oczy. Dobranoc, Melanio.
[2. Dom wczasowy] (1)
1.
W takim razie idę do nich! Kto ze mną?
[3. Konferencja specjalistów] (16)
1.
Przeszukaliśmy cały dom, nie ma nikogo... Co to?
2.
Specjalistą?
3.
O tak, wiele rzeczy, proszę pani. Umiem na przykład na dawać bieg.
4.
Sprawom, wnioskom, dyrektywom, nawet koniom – wszystkiemu.
5.
(wchodzi) Pan minister? A nie znalazłoby się coś do jedzenia, panie ministrze?
6.
Ja. Dlaczego konferencja odbywa się na dworcu?
7.
To już nie wypoczynkowy?
8.
A kiedy będzie obiad?
9.
Wystarczyłoby, gdyby go jedna osoba odprowadziła. Konferencja trwa, a oni gdzieś chodzą... Wyjrzyj na dwór, Melanio.
10.
Co ty pleciesz, moje dziecko – jak może nie być nikogo?
11.
A gdzie pan ich masz? No gdzie?
12.
Był taki, a właściwie dwóch było. Ten drugi nazywał się Cyryl; została po nim cyrylica. A mnie się wciąż zdaje, że to jednak stacja...
13.
No dlaczego?
14.
Nie wierz w takie rzeczy, moje dziecko. Czytaj książki, nie transparentySkreślenie cenzorskie z parafką..
15.
Co do mnie, to ja całe życie tak mówię.
16.
Jako kto?
[4. Kościół] (13)
1.
Może mi pan powiedzieć, gdzie my się teraz podziejemy? Jedyne schronienie w całej okolicy i – okazuje się – zajęte. I to przez kogo...
2.
Świątynia jest podobno wielowyznaniowa. Wyznań kilka, a co z Bogiem – jeden?
3.
Jakimi słowami?
4.
A czy przyjął się na ziemi?
5.
Tyś nie Pana pochwalił, tylko jego sługę. Pan herbatników nie daje. Co najwyżej mannę.
6.
Takie tam kwiaty, zwierzęta... Nic wielkiego.
7.
Z głowy nie dam rady. Chyba że z natury.
8.
To by mi bardziej odpowiadało. Akademia z własną stołówką.
9.
I ze mną.
10.
Wiara musi być przeciwieństwem matematyki, na to nie ma rady. Siadajmy i chwalmy Pana.
11.
Jeszcze zdążymy, kiedy wrócą.
12.
Zostały po nich dzwonki i kadzidło.
13.
Tak...
[5. Więzienie] (7)
1.
Ale to chyba nieporozumienie, proszę pana. My jesteśmy ludzie wolni.
2.
To jest moja siostrzenica.
3.
Nie. Kanibalizm!
4.
Pan oszalał, panie Tera?
5.
Jak sprawdza?
6.
Oszaleliście, czy co?!
7.
Nie wiem. Będzie, co będziemy chcieli.
[6. Hippisi] (8)
1.
To jest moja siostrzenica.
2.
My jakoś funkcjonujemy.
3.
Melanio, jak możesz!
4.
Nic, ale po co się zaraz porównywać. Pozatem nie jestem pańskim bratem.
5.
Co tam, siostro, aromat – my głodni jesteśmy!
6.
O Jezu, ręce mi się trzęsą...
7.
To tak się mówi do rodziny?
8.
Może zostanę z tobą? Ostatecznie moglibyśmy pójść do łóżka.
[7. Partie] (17)
1.
Może tacy sami jak my.
2.
Czy nie dosyć zdecydowani...
3.
Tu będzie zarząd główny?
4.
Proszę o deklarację.
5.
Jak można, Melanio... Przepraszam pana prezesa...
6.
A prawica?
7.
W gruncie rzeczy centrum jest mi obce, zawsze wolałem skrajności, nie ma skrajnej prawicy, to niech będzie chociaż lewica. Chodź, Melanio, na lewo...
8.
W centrum już siadają do stołu!
9.
Daj pan spokój, panie Pontus, prawicę pan będzie tworzył? Na głodniaka?
10.
Tylko zaczynacie. A co potem?
11.
Melanio, ty wolisz kaszę?(śpieszy za nią)
12.
(wyglądając na zewnątrz)Poszli! Naprawdę poszli!
13.
I do picia!
14.
Głodni wszystko biorą poważnie.
15.
Są trucizny, co działają dopiero po pewnym czasie.
16.
Wiecie co, ja też się poświęcę.
17.
Dajmy spokój z tym skrzydłem, bądźmy poważni. Powiedz pan coś istotnego.
[8. Uniwersytet] (10)
1.
Po tym wszystkim, co nas tu spotkało, nie znoszę okazji, Melanio.
2.
Przede wszystkim góruje tym, że jest najedzony.
3.
Wierzycie w tę uczelnię? Prędzej tu powstanie szkoła jazdy konnej – i to jeżeli sami ją założymy! Czy ci ludzie nie przypominają wam kogoś? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zaraz dołączyły do nich dwie kobiety…
4.
Zdaje się, że macie rację, Botylda.
5.
Brawo, Pontus!
6.
Mówiłem, że przyjdą, mówiłem… I są!
7.
(smutno) Wreszcie zdobyliśmy się na czyn.
8.
Jeszcze jak. I to nie raz.
9.
Wszyscy. Kolektywnie. Człowiek jest w pojedynkę rozsądny, a wejdzie tylko do grupy – i żegnaj, rozumie. Co jedna głowa, to nie sześć.
10.
Za drzwiami też są niestety ludzie. Inni – ale ludzie. Wolę pozostać z wami – was przynajmniej już znam. Mamy tu dom i ogromne możliwości. I wszystko zależy od nas. Możemy to nawet spalić, jeżeli taka przyjdzie nam fantazja. Możemy rozbudować.
[9. Aktorzy] (9)
1.
Nie myślcie sobie, że cokolwiek nam narzucicie... Teraz my gramy!
2.
Nareszcie ktoś normalny, sympatyczny...
3.
Długo w jednym miejscu?
4.
A te lalki, te kostiumy – to przecież was zdradza...
5.
Czy to znaczy, że będziemy aktorami?Odręczne skreślenie, prawdopodobnie ręką reżysera, niepochodzące od autora ani cenzora.
6.
Czy to znaczy, że teraz wszyscy będziemy aktorami?Odręczne poprawki obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora.
7.
A to bardzo proste. Niech pani bierze dosłownie w ostateczności, kiedy inaczej już w żaden sposób nie idzie.
8.
No cóż, Melanio. Graj, Spróbuj jeżeli potrafiszOdręczne poprawki obcą ręką, prawdopodobnie reżysera, niepochodząca od autora ani cenzora.. Sprzedawałem bilety na wyścigach, i na kolei – to mogę i w teatrze! W teatrze podróżuje się najdalej – do kresu wyobraźni.
9.
I wracać do nas ilekroć was przepędzą…