3 lutego1958.
Kochany Mietku,
Dostałem od p. ŚwiderskiegoBolesław Świderski pisał do Wierzyńskiego w liście z 30 stycznia 1958 r.:
„Wielce Szanowny Panie,
Potwierdzam z podziękowaniem odbiór listów z dnia 14 i 20 stycznia b.r. Otwarcie przyznaję, że w dalszym ciągu nie orientuję się, jaką rolę był Sz. Pan łaskaw mnie przeznaczyć.
Z pewnych wypowiedzi w cytowanych wyżej listach wnioskuję, że miałbym zająć się także przedpłatą (obok składu głównego, który wchodzi w grę po wyjściu książki z druku). Ale przecież przedpłatę ogłaszają «Wiadomości». Nie wydaje mi się, aby mogło istnieć dwóch ogłaszających przedpłatę. Ja w każdym razie nie mógłbym na to pójść.
Jeśli miałbym zająć się przedpłatą, to jaki procent ofiaruje mi Sz. Pan? Przecież nie mogę prowadzić kosztownej reklamy za 10%1. Co innego red. Grydzewski, który prowadzi akcję na łamach swego pisma, a co innego ja, który musi wszędzie słono płacić.
Aby przeciąć wszelkie kwestie, pozwalam sobie sprecyzować następujące warunki, które zapewnią Sz. Panu maksimum sprzedaży, a mnie minimum zysku, uzasadniające podjęcie kosztownej akcji subskrypcyjnej i prowadzenie połączonego ze stałymi a poważnymi wydatkami składu głównego:
1. Ja będę ogłaszającym przedpłatę Poezji zebranych, a przedpłata ogłoszona na łamach «Wiadomości» będzie tylko częścią składową naszej akcji subskrypcyjnej. Wszyscy przedpłatowicze będą obowiązani wpłacać należności wprost do nas, z wyjątkiem prenumeratorów «Wiadomości», którzy będą mogli wpłacać należność za Poezje zebrane łącznie z prenumeratą pisma.
2. Fakt potwierdzenia składu głównego Poezji zebranych zostanie uwidoczniony na karcie tytułowej książki oraz na obwolucie (o ile taka będzie).
3. Całość nakładu Poezji zebranych zostanie przez drukarnię Montgomeryshire Printing przekazana do moich magazynów zaraz po wyjściu książki z druku.
4. Wykonanie zamówień, zarówno zdobytych w okresie przedpłaty, jak i po jej zakończeniu, przeprowadzi nasza księgarnia, za zwrotem efektywnych kosztów. To samo dotyczy egzemplarzy recenzyjnych itp.
5. Cena egzemplarza Poezji zebranych zostaje ustalona na 35 £ lub $ 5 w okresie przedpłaty i 42 £ lub $ 6 po jej zamknięciu.
6. Rabat mój wyniesie: od ceny w przedpłacie 25%, od ceny po jej zamknięciu 50%. Od egzemplarzy sprzedanych poza mną otrzymam 10% (obliczanych od ceny rynkowej).1 Wyjątek będą stanowić egzemplarze sprzedane w przedpłacie przez «Wiadomości», w stosunku do których rezygnuję w ogóle z rabatu. 7. Rozliczenia ze sprzedanych przeze mnie egzemplarzy będą dokonywane co pół roku, licząc od chwili dostarczenia mi nakładu.
8. Zamówienia hurtowe księgarń polskich i obcych oraz kolporterów w środowiskach polskich1 będą kierowane zarówno przez Sz. Pana, jak i «Wiadomości» do mnie.
9. Jako skład główny Poezji zebranych zobowiązuję się do przeprowadzenia ich propagandy ogłoszeniowej i ulotkowej, pokrywając jej koszta we własnym zakresie, z wyjątkiem reklamy na łamach «Wiadomości», gdzie zapewni mi W. Sz. Pan reklamę w ciągu 2 lat od wyjścia książki z druku. Tekst tych ogłoszeń będę miał prawo sam przygotować.
Będę zobowiązany za łaskawe akceptowanie powyższych warunków, co pozwoli mi z miejsca «wziąć się do roboty».
Łączę wyrazy głębokiego szacunku – B. Świderski”. Na przesłanej Grydzewskiemu kopii tego listu poeta poczynił następujące uwagi i podkreślenia: zdanie „Nie wydaje mi się, aby mogło istnieć dwóch ogłaszających przedpłatę. Ja w każdym razie nie mógłbym na to pójść” jest podkreślone czerwoną kredką; w zdaniu o kosztownej reklamie podkreślone jest na czerwono 10%, a obok na marginesie jest znak zapytania ?; w punkcie 1. podkreślone na czerwono jest zdanie: „Ja będę ogłaszającym przedpłatę Poezji zebranych”; dalej zdanie „Wszyscy przedpłatowicze będą obowiązani wpłacać należności wprost do nas, z wyjątkiem prenumeratorów «Wiadomości», którzy będą mogli wpłacać należność za Poezje zebrane łącznie z prenumeratą pisma” podkreślone jest granatową kredką i obok jest dopisek (???); w punkcie 6. fragment tekstu „od ceny w przedpłacie 25%, od ceny po jej zamknięciu 50%. Od egzemplarzy sprzedanych poza mną otrzymam 10% (obliczanych od ceny rynkowej)” podkreślony jest na czerwono; w punkcie 8. fragment zdania „obcych oraz kolporterów w środowiskach polskich” podkreślony jest na czerwono. propozycje nie do przyjęcia. Rozumiem, że on chce zarobić, że mu się to należy i chciałbym, żeby zarobił jak najwięcej, bo widzę jego ruchliwość i rzutkość. Ale w mojej sytuacji – po dokładnym bilansie i porozumieniu z grupą w Chicago – warunki jego są niemożliwe. Rezygnuję z nadziei na większy nakład, liczę tylko na 1000 egzemplarzy. Ludzie z Chicago pożyczyli mi $ 1400, to znaczy £ 500, które mieli dziś wysłać Karczewskiemu jako zaliczkę. Pożyczkę tę obowiązuję się zwrócić po ukończeniu akcji. Druk i oprawa będą mnie kosztowały $ 2632, do tego dojdą ogłoszenia w pismach, ulotki i zapewne jeszcze jakieś koszta, w sumie $ 200 do 300, ale ostatecznie mogę liczyć na jakiś zarobek. W tej chwili nie zarabiam nic, nie mam nawet zasiłku dla bezrobotnych. Przy 25% dla p. Świd[erskiego] od przedpłaty i 50% od sprzedaży, nie mam nadziei na nic. Płacę około $ 3000 za książkę plus $ 1000 do 1250 dla Świd[erskiego], policz, co mi zostaje.
Poza tym organizacyjnie warunki te też są nie do przyjęcia. Nie mogę zgodzić się, by p. Świd[erski] ogłaszał główną przedpłatę, kiedy ogłaszają ją „Wiadomości”, by wszystkie pieniądze płynęły do niego, kiedy dla Ameryki znalazłem idealne rozwiązanie z Instytutem Naukowym. By brał jeszcze jakieś 10% od egzemplarzy sprzedanych poza nim (co to takiego? Free Europe? Przecież nie kupują już książek!).
Ponieważ nie chcę ponownie niczego „popieprzyć”, jak pisał mi Borman, nie wysyłam do p. Świd[erskiego] jeszcze odpowiedzi, ale czekam na potwierdzenie tego listu od Ciebie. W istocie rezygnuję ze współpracy z nim, bo tysiąc egzemplarzy nie wytrzymuje kalkulacji.
Proponuję, aby skład główny zrobić u Was, tak jak mi raz pisałeś, albo u Karczewskiego. Liczę, że tyle książek sprzeda się w przedpłacie, że skład główny nie będzie problematem. Tak samo z wysyłką: albo Wy albo Karczewski, koszta pokryję (opakowanie, porto i ewentualnie doangażowany pomocnik).
Pozostają dwa elementy na Twojej głowie i na moim koszcie: dwa–trzy ogłoszenia w „Dzienniku Polskim” i jedno w „Kulturze”W paryskiej „Kulturze” (1958, nr 4) ukazało się całostronicowe ogłoszenie na temat przedpłaty na Poezje zebrane Kazimierza Wierzyńskiego., oraz kwestia ulotek – formularzy. Czy nie mógłbyś zrobić odbitki z tekstem przedpłaty i z moją fotografią? Obie rzeczy będą gotowe dla pisma. Chodzi o odbitkę w ilości 2000 egzemplarzy i o możliwe najrychlejsze wysłanie do mnie. Nie widzę więcej utrapienia dla Was poza napływaniem przedpłaty.
Wybijam to dlatego, że Borman mi pisał, że dostał zawału serca z powodu wydawnictwa Leszka. Nie chciałbym być przyczyną takich przyjemności, a mam o tym pewne pojęcie, żywe – niestety – do dziś dnia. Proszę Cię, przeczytaj mu ten list, bo chciałbym i do niego napisać o Świd[erskim], ale spieszę się na pocztę.
Czekam na odpowiedź, myślę, że się ze mną zgadzasz i obaj rezygnujemy ze Świderskiego. Załączam Ci jego list i ściskam Was obu, Ciebie i Bormana, serdecznie
Kazimierz