12.10.58
Droga
Halusiu. – Dziękuję Ci za list. Sprawdzimy w naszych książkach, ile wpłynęło, w każdym razie już teraz prostuję, że mamy kilka zamówień bezpośrednio z
Ameryki, poza tym zamówienia z krajów sterlingowych
[1]Funt szterling był walutą obowiązująca w tzw. terytoriach zależnych Wielkiej Brytanii (m.in. Falklandy, Gibraltar, Wyspa św. Heleny).
są po 35 s[zylingów], co jest mniej niż 5 dolarów. Obie Twoje listy będą pożądane. Ostatnią listę przedpłacicieli chcę wydrukować razem z listem
Karczewskiego, po zaakceptowaniu go przez
Kazia. Wysyłka książek stąd nie będzie przedstawiała trudności. Załatwi to
„specjalista” u
p. Danilewiczowej.
Po otrzymaniu ostatnich dwóch listów, które posłałem
Kaziowi, znowu napisałem do
Karczewskiego, domagając się określenia terminu i wysłania
Kaziowi korekt, skoro twierdzi, że całość jest złożona. Jeżeli nie odpowie i nie da terminu, myślę, że trzeba będzie poprosić adwokata o napisanie listu. Do tego będzie potrzebny wyciąg z korespondencji, który zrób na wszelki wypadek. Wyznaję, że furia mną trzęsie, nie dlatego, że książka się spóźni, bo to nie nieszczęście, ale ze względów zasadniczych: cóż za haniebny stosunek do klienta, poety i człowieka. Wyznaję, że gdybym nie obawiał się konsekwencji dla książki, naraziłbym się na sprawę o „
libel”
[2]Ang.: pomówienie, oszczerstwo.
i opisałbym tę obrzydliwość. Ale swoją drogą ostrzegałem
Kazia, że tu nie ma zwyczaju dawania takich ogromnych zadatków.
Lolity jeszcze nie zacząłem.
Uściski serdeczne.