30 maja 58.
Kochany
Mietku!
Dziękuję Ci za oba listy. Cieszę się, że zdążyłem na czas i uprzedziłem skandal. Przypuszczam, że po liście
Chałki podziwiasz jeszcze bardziej mój talent dyplomatyczny i potrafisz go należycie ocenić. Przyjmuję więc prenumeratę lotniczą na przeciąg kilku miesięcy, póki nie wygaśnie doszczętnie sprawa przedpłaty. Potem wracaj do zwykłej poczty, to znaczy do opóźnienia wszystkiego o trzy tygodnie minimum. Niezależnie od odpowiedzi
Chałce napisz do pani
Władysławy Chałko i powiedz, że wiesz, komu masz do zawdzięczenia załatwienie sprawy (to znaczy jej) i zapytaj może, jak wyobraża sobie rewanż dla
Legionu. Chodzi mi o to, żeby ta forma pomocy przyjęła się na stałe i powtarzała się co roku. Oni zresztą mają to w planie, jak o tym wiesz.
Chałkowie się pogodzili.
Czekam niecierpliwie na
poemat Rostworowskiego. Piękne wiersze
BohdanowiczowejZ. Bohdanowiczowa, Do Waki, Do pszczoły, Wiersz wiosenny, Słowik, Tarnina, Chleb, „Wiadomości” 1958, nr 20 (633) z 18 maja.. Powinszuj jej. Przestrzegam Cię przed reklamowaniem
Colemana i jego
żonyChodzi o list Do redaktora „Wiadomości” pt. Sprawie polskiej dobrze zasłużeni, podpisany przez T.R. Kosińskiego (St. Louis, Missouri), „Wiadomości” 1958, nr 19 (632) z 11 maja.. Nie będę o tym pisał szerzej, raz Cię już zresztą
informowałem. To nędzni spryciarze. Przerzucili się na naszą stronę dopiero wtedy, gdy nie dano mu katedry, którą postarał się utworzyć przed kilku laty
Miłosz i którą dostał
Kridl. Odmówili mnie i
Leszkowi współpracy w tym czasie, a ona awanturowała się w dziki sposób, mówiąc, że nie reprezentujemy literatury polskiej i że emigracja chce wciągnąć
Amerykę do wojny. Jako slawiści – hańba.
Jeśli jest jeszcze czas, nie pisz, że
Smal Stocki zakupił dwie przedpłaty, lecz podaj:
Prof. Roman Smal-Stocki,
Marquette University,
Milwaukee,
Wis[consin] i drugą pozycję:
Shevchenko Scientific Society, Inc.,
Nowy Jork.
Dziękuję Ci za wiadomość o
„Marchołcie”. Tam jest artykuł
Małaniuka i na jego prośbę pisałem do Ciebie. Teraz spytam go, czy chce, żeby przepisać tekst i dam Ci znać.
Jeszcze sto innych spraw, ale wyleciały mi z pamięci. Ściskam Cię serdecznie, uściskaj małą
Lalę-Antolutkę.
Kazimierz
P.S. Dlaczego
GoetelFerdynand Goetel w artykule z cyklu Notatki literackie („Wiadomości” 1958, nr 21 (634) z 25 maja) podjął temat posiadania w przeszłości i aktualnie prywatnych księgozbiorów (z potrzeby intelektualnej lub ze snobizmu) i na koniec skonstatował: „Jesteśmy jednak emigrantami i środki nasze nie pozwalają na kosztowne «hobbies». Spójrzmy teraz na listę ludzi, pomagających do wydania Poezji zebranych Wierzyńskiego. Są to przeważnie poeci, literaci lub też zaprzysiężeni przyjaciele literatury i «Wiadomości». Inaczej mówiąc, książka, jej wydanie i posiadanie staje się sprawą małej i zamkniętej grupy ludzi”. pisze, że wykazy zawierają nazwiska pisarzy i przyjaciół? Wręcz przeciwnie. Jego np. jako przyjaciela – nie ma. A tłumy nieznanych „cywilów” są. Ludzie m i piszą, że zaczynają czytać numer od listy przedpłacicieli. To był dobry pomysł.
Pod tekstem dopisku rysunek serduszka przebitego strzałą.