Sichów, 12 IV 1944
Kochanie,
otrzymałam wczoraj Twój szósty list i kartkę. Poprzednich pięć, jak i kartki, i pięć paczek otrzymałam w komplecie. W piątek o 12 wyjeżdżam stąd do Tarnowa, pociąg z Tarnowa wyjeżdża o 9 rano w sobotę. Będę w Sączu około 12 w południe. Pisz na: Stary Sącz, ul. Wiejska 23, u p. Dr Stanisławy Bruniewskiej. Od czasu jak zrobiła się pogoda, czuję się dobrze i prawie normalnie. Dziś wieś zaczęła wiosnę. Z wielkim wzruszeniem przypatrywałam się pierwszemu chłopu, kt[óry] orał, i starej kobiecie, która siała. Przynajmniej tych dwoje w tym strasznym świecie nie grzeszyło. Ignaś Balicki odpiłowuje zeschłe gałęzie jabłoni; po obu stronach kopią w ogródkach. W południe najspokojniej w świecie przejechało dwóch jeźdźców przez wieś, pola, prosto do lasu. Wyglądali jak z ballady. Tu, w Stopnicy, o 15 km stąd jest skład „Społem”. Z Jędrzejowa do Sichowa jest ponad 100 km, dowiedz się zawczasu, czy auto mogłoby Cię odwieźć aż tu (to zużywa 60 litrów benzyny, co bez szofera kosztuje 1.800 zł), czy też tylko do Jędrzejowa, dokąd mogłabym pojechać naprzeciw Ciebie, co byłoby b[ardzo] wskazane i przyjechałybyśmy kolejką do Rytwian (9 godzin). Dowiedz się o tym i pisz na Sącz.
Listem b[ardzo] się ucieszyłam.
Anna