Sichów, 29 III 44
Droga moja,
otrzymałam przed chwilą Twój list. Bardzo jesteś dobra. Osobno Ci za to dziękuję. Tu spokój, poczciwość, prymitywne życie, a na swój sposób dostatnie. Komunikacja straszna, bo zaspy. W tej chwili wróciła Staśka ze Skroniny z częścią rzeczy po dziadku Wojtka. Oddychamy. Dwa dni jechała wąskotorówką. Dziś po południu ładnie śpiewały sikorki przy rytwiańskiej drodze na lipach, a na małej akacji siedział cierpliwy skowronek, naprawdę „nieustraszony”. List do Lwowa poczta zwróciła. Oto znowu zamarłe miasto. Jak tu robić jakieś plany. Za nic nie chcę być w żadnym wypadku oddzielona od ciebie. Zdaje mi się, że są to jednak sprawy miesięcy, nie tygodni.
Dziś wysłałam po raz piąty po dwie paczki, jedną dla Ciebie, jedną dla Jerzego. Czekam z niecierpliwością listu.
Anna
[Dopisek na górze pierwszej strony:]
Wysyłaj ekspres, idzie prędzej.