13 [właśc. 12] VI 40
Droga, miła p. Anno, kochany Panie Jerzy,
przybyliśmy tedy wszyscy pomyślnie do domuPo wybuchu wojny M. Dąbrowska i S. Stempowski opuścili Warszawę i udali się do Łucka do Huberta Stempowskiego, syna Stanisława. Przebywali tam do grudnia, po czym pojechali do Brześcia, gdzie zamierzali przejść przez zieloną granicę do Generalnego Gubernatorstwa. Po nieudanej próbie 11 XII 1939 r. przyjechali do Lwowa. Zamieszkali u Stanisławy i Izydora Blumenfeldów przy ul. Furgalskiego 6/8. W marcu 1940 r. Dąbrowska i Stempowski bez powodzenia próbowali przekroczyć granicę w Ciechanowcu; ostatecznie schronili się w Białymstoku u Berty Szaykowskiej, przy ul. Mazowieckiej, znajomej siostry pisarki, Jadwigi Szumskiej. Po kilku tygodniach wrócili do Lwowa i zatrzymali się u A. i J. Kowalskich przy ul. Supińskiego 11 m. 1, zaś 3 czerwca po otrzymaniu przepustek zezwalających na wjazd do Generalnego Gubernatorstwa opuścili Lwów i po około dziesięciu dniach podróży dotarli do Warszawy na Polną 40 m. 31 (obecnie: Progi 1 m. 13)., choć po dużym zmęczeniu. Martwimy się tylko i niepokoimy o tych, co jeszcze pozostali, bo dowiedzieliśmy się z wielkim smutkiem, że komisja repatriacyjna jakoby przestała działać. Co zwłaszcza z panem Staszkiem, którego los bardzo nam leży na sercu? Z Przemyśla odesłaliśmy pieniądze, które się nam okazały już niepotrzebne, ponieważ nie zatrzymywaliśmy się już w tym mieście i zaraz nazajutrz przeszliśmy granicę. Obie władze sprawnie to zorganizowały i bez żadnych dla nas osobiście przykrości, prócz wielkiego znużenia, bo dużo trzeba było stać i chodzić, niosąc na sobie ciężkie zimowe palta. Bagaże były wiezione – ilości ich z żadnej strony nie ograniczano. Dowieziono nas bez kosztów do samej Warszawy. Jeśli pieniądze wysłane z Przemyśla doszły, trzeba je zwrócić tym, co nam pożyczyli, o ile państwo nie zużytkowali ich jeszcze dla bardziej potrzebujących.
[Dopisek na marginesie:]
Listy ze Lwowa dochodzą tu, więc piszcie. Ściskam Was i pozdrawiam
Maria D.